JERZY
Tak. Zagrajcie wasze Bajeczki ze Wschodu. I ja co lubię. Ładnie się nazywają: Marchen aus dem Orient.
JULIA
A. Zagram wam co innego. Znacie WaUdirenriU z Wagnerowskich Walkiriif
JERZY
z radością dziecięcą
Wagner! Walkurenrittf pościg Walkirii! białych dziewic o płomienistych kosach! Nigdy nie słyszałem! Proszę, proszę. Ależ to, mi się zdaje, tylko na orkiestrę.
JULIA
Mam wyciąg fortepianowy.
JERZY
Nie! Blagujecie. He?
Siada
Pssst! cicho. Już mnie nie ma. Wagner ma głos. Ssst! , JULIA
rozłożyła nuty. Nagłe uderza obu rękami w klawiaturę; gra z szaloną brawurą frazesy z „Modlitwy dziewicy BądarzewskiejĄ' Śpiewa:
Boże, daj męża - daj męża - daj męża!!
Śmiech jej przechodzi w wybuch śmiechu i łez - zatacza się od fortepianu ku fotelowi; śmiech graniczący ze spazmami cichnie.
Pauza
JERZY
Panno Julio. Dzisiaj w nocy myślałem wiele o tym wszystkim. 0 nas.
JULIA
Nie teraz. Nie mówcie. Nie płoszcie mi tego widziadła. Cudowne. Jura, słuchajcie:
Pałac doży śród lagunów weneckich. Noc jest zimowa, cicha, przejasna. Bal.
Maski — arlekiny — królewskie dzieci sprzed wieków — dziewice wschodnie — hurysy — mina trele.
Książę z krainy lodów i śniegów — Otello — Romeo — torreador — bajazzo: pstrokata mieniąca się wstęga uśmiechów, żartów, zapustnej rozkoszy.
Fontanny szalonego wina chłodzą krużganki osłonięte tujami, oleandrami. Kwiaty — kwiaty — kwiaty! Jasna dziwna woń sunie przez te balowe pokoje.
Paź — paź idzie! Smukły jak palma, wiotki jak muślin weselnej dziewczyny.
Na twarzy maska, koronkowa, lekka, czarna.
Nie zna go nikt — on nie zna nikogo — ucieka w tłum.
Nic wiedzą, lecz czują, nie pytają, a myślą: piękny jest paź i dziwnie krągła jest pazia pierś.
Paź, dziecię królewskie. Piękny jest paź.
Lecz dalej... co dalej... Co potem?!...
JERZY
Jula! Jula!
JULIA
cicho
mówicie:
Znowu
„Szalona Julka”?
JERZY
JULIA
JERZY
Nie powiedziałem. Ale pomyślałem. Nie!
JULIA
Ib wszystko jedno. Ale dlaczego? Dlaczego cały świat, nawet wy, zdziera, szarpie te moje marzenia. Dlaczego mnie nawet marzyć nie wolno, dlaczego mi świat odbiera wiarę we wszystko, co piękne. Nawet w taką drobnostkę, w takie nic wierzyć mi nie wolno.
Nie wolno wierzyć nawet w takie światełko.
I dlaczego wszyscy ustawicznie drażnią mnie!! Rzu-
87