Ale gdzie zaczyna się prewencja? Na posterunku policji, w instytucjach, które powinny stać się ponownie miejscami nauki społecznej? Albo jeszcze wcześniej, w rodzinach, przy rodzicach, którzy najpierw muszą przejść samowychowanie, by byli zdolni do stawienia czoła związkom ze swoimi dziećmi? Wspieranie wykorzystywanych dzieci w przezwyciężaniu ich problemów oznacza dwie rzeczy: dać im szansę rozwoju, aby z jednej strony mogły być one w stanie tworzyć swoje własne życie, a tym samym jako dorośli ludzie byli kompetentnymi towarzyszami swoich dzieci. Społeczno-pedagogiczna praca z dziećmi musiałaby być zawsze pracą z rodzinami i wspierać rodziców oraz system rodzinny. Jednocześnie należy poprawić ramowe warunki egzystencji rodzin, ponieważ na przykład bezrobocie i bieda w taki sam negatywny sposób wpływają na możliwość osiągnięcia wspierającej rozwój równowagi poszczególnych członków rodziny, jak i ogólnie na system rodziny. Dorośli w trudnej sytuacji ekonomicznej sami są psychicznie obciążeni, często nie potrafią stworzyć podstawy emocjonalnie zadowalającego związku ze swoimi dziećmi.
Do pokrzywdzonych pod względem finansowym grup społecznych należą wciąż jeszcze wielodzietne rodziny, samotnie wychowujące dzieci matki i ojcowie, rodziny dotknięte problemem bezrobocia albo potrzebujące pomocy opieki społecznej.
Ryzyko biedy i finansowych problemów dotyczy szczególnie matek samotnie wychowujących dzieci. Liczba rozwodów stanowi 1/3 wszystkich zawieranych małżeństw, coraz więcej dzieci żyje w innych formach rodzinnych niż tradycyjny system z ojcem i matką. Często dorastają one z jednym rodzicem bez wystarczająco dobrze zabezpieczonej sytuacji materialnej. Jeśli życie dziecka przesiąknięte jest beznadziejnością i bezradnością rodziców w obliczu fatalnej sytuacji finansowej, wtedy rezygnacja i związane z nią sposoby postępowania mogą przenieść się na dzieci. Perspektywa życiowa u ojca, który już od kilku lat jest bezrobotny, w rzadkich przypadkach będzie charakteryzowała się wysokim stopniem motywacji i radością. Życie w nędzy może oznaczać często utratę prestiżu, rozluźnianie się i całkowitą utratę kontaktów społecznych oraz popadanie w nałogi.
Tak bardzo okaleczony świat życia dziecka może być istotnym czynnikiem ryzyka w związkach rodzinnych, który prowadzi do podwyższonego prawdopodobieństwa zagrożenia i sytuacji zaniedbania.
Jeżeli oprócz tych ekonomicznych i socjalnych czynników występują jeszcze inne, które uwarunkowane są psychicznymi i fizycznymi ograniczeniami w życiu rodziców, kryzysami (na przykład konflikty w partnerstwie, rozstania, choroby, nałogi), wtedy wielokrotnie zwiększa się prawdopodobieństwo, że u dzieci wystąpią symptomy zaniedbania, z których wynikną potem zaburzenia.
Dzieci i młodzież o rzucającym się w oczy zachowaniu w żadnym przypadku nie pochodzą wyłącznie z rodzin z tzw. „marginesu”. Również dzieci z dobrze sytuowanych domów rodzicielskich o wystarczającym zabezpieczeniu materialnym zwracają na siebie uwagę w ten sposób. Brak akceptacji, nadopiekuńczość i rozpieszczanie dobrami materialnymi nie dają dzieciom potrzebnego wsparcia w uzyskaniu koniecznej równowagi między „korzeniami i skrzydłami”.
4.4.2. Sprzeciw jako energia życiowa?
Kiedy wewnętrzne i zewnętrzne warunki przeszkadzają człowiekowi w dorastaniu zgodnie z jego strukturą, uaktywnia to u niego najczęściej podstawową siłę sprzeciwu. Jeżeli spontaniczna wola dziecka, jego potrzeba kontaktu, sympatii i stabilności oraz jego pragnienie dalszego rozwijania się i sensownego działania są ograniczane, wtedy zaczyna stawiać ono opór.
Psychoanalityk Erich Fromm przedstawia ten sprzeciw w różnych wariantach.
Nie zawsze mamy do czynienia z pełnymi przemocy formami, może dojść również do psychosomatycznych chorób albo zachowania charakteryzującego się unikami. „Rebelia dziecka manifestuje się na wiele sposobów: w nie stosowaniu się do nakazów wychowania do czystości; je ono zbyt mało lub zbyt dużo; w agresywności, sadyzmie i zachowaniu mającym na celu samozniszczenie różnego rodzaju. Często rebelia ta ukazuje się w formie ogólnego strajku ospałości - spadek zainteresowania otaczającym światem, lenistwo, pasywność aż do bardzo patologicznych wariantów powolnego samozniszczenia”.
Ciche cierpienie dzieci, które uciekają się raczej do depresji albo nie zwracają tak gwałtownie na siebie uwagi, jest dostrzegane o wiele rzadziej niż formy sprzeciwu, które uważane są przez społeczeństwo za niebezpieczne i przeszkadzające.
— 89 —