Rózek zawstydził się okropnie i ogarnęły go wyrzuty sumienia. On przecież wiedział, że te szydercze słowa są najszczerszą prawdą. Kosz naprawdę był przymocowany do głowy jego siostry! Sam go tam przecież przykleił.
Rózia zdenerwowała się. Już ona pokaże tym złośliwcom! Chwyciła rączkami wiklinowe uchwyty i mocno pociągnęła, aby postawić kosz na ziemi.
- Auuuuuuuu... - krzyknęła.
Kosz nadal tkwił na głowie Rózi.
- Ojej, ona naprawdę przymocowała go sobie do głowy!
Niepozorki zachichotały. Śmiała się nawet Gałązka - najlepsza przyjaciółka Rózi. Rózek chwycił siostrę za rękę.
- Chodźmy, Róziu - powiedział łagodnie.
Było mu przykro, że dzieci śmieją się z jego siostry.
- Tak, chodźmy stąd. Wolę już Kolczasty Zakątek od tych... - zachlipała Rózia.
Nie rozumiała dlaczego, mimo wysiłków, kosz nadal tkwi na jej głowie. A jeśli pozostanie tam już na zawsze? Byłoby to okropnie niewygodne, i dla Rózi, i dla kosza!
Dotarli na miejsce. Kolczasty Zakątek nie wyglądał wcale groźnie.
- To po prostu zwykłe zarośla. I czego tu się bać?! Dorośli sat dziwni - powiedział rozczarowany Rózek.
Rózia przytaknęła i pierwsza wkroczyła na zakazany teren.
- Jeśli w ciągu paru chwil nic się nie stanie, wracamy do domu - powiedział Rózek, który z każdym krokiem był coraz bardziej rozczarowany i niezadowolony.
- A co miałoby się stać? - spytała obojętnie Rózia.
Nie skończyła jeszcze mówić, gdy gładkie zielone gałązki pokryły się nagle ostrymi kolcami. Jedne krzewy rozrastały się, inne malały lub znikały. Małe Niepozorki ze zdumieniem rozglądały się dookoła.
- I jak my teraz odnajdziemy drogę do domu? - zmartwiła się Rózia.
- Droga, którą przyszliśmy wygląda teraz zupełnie inaczej. Co my teraz zrobimy, Róziu?
-Nie wiem, braciszku.
- Mam pomysł. Spytajmy o radę twój kosz, jak się stąd wydostać?
Niestety, po raz pierwszy kosz nie udzielił Rózi żadnej rady. Milczał.
- Gniewa się na mnie. Nie powinnam go zabierać ze sobą - zmartwiła się Rózia.
- Nie, na niego też podziałała magia Kolczastego Zakątka. Po prostu nie może do nas przemówić - pocieszał siostrę Rózek. - Chwileczkę, kosz nie może mówić, ale może w jego wnętrzu znajduje się coś, co nam pomoże.
Rózek pomógł siostrze usiąść na mięciutkim, srebrnym mchu i zabrał się do poszukiwań.
55