PERSWAZJA 191
Cenzura oznacza proces selekcjonowania informacji w kanale poprzez zatrzymywanie jednych, wprowadzanie na ich miejsce innych, częściowe ich redukowanie oraz wprowadzanie bloków percepcyjnych („szumów") utrudniających pełny odbiór treści informacji.
W roku 1997 amerykański Kongres przegłosował ustawę poprzedzoną burzliwą debatą narodową na temat cenzurowania przez rząd treści niektórych stron internetowych. Łhodziło głównie o pornografię (jej dostępność dla nieletnich) oraz o obraźliwe teksty terowane pod adresem mniejszości narodowych i seksualnych, w tym wobec osób w orientacji homoseksualnej. Choć debata była żarliwa, ostatecznie Kongres opowiedział ńę większością głosów za nieinterweniowaniem w treść przekazów internetowych*. W rezultacie, twórcy pewnych „stron internetowych” w tym kraju prześcigają się w ob-laźliwych epitetach wyrażających wrogość wobec znienawidzonych przez nich grup. Ale Jednocześnie w oficjalnej prasie nie zamieści się na przykład tekstu dziennikarza o po-Mądach wyraźnie rasistowskich; przynajmniej w środkach o centralnym znaczeniu i za-s::ęgu. Cenzura w tym zakresie istnieje.
Wkrótce po wydarzeniach z 11 września tak bardzo nasiliła się cenzura publicznie 1 wyrażanych poglądów dotyczących terroryzmu, że znani reporterzy liberalnych programów telewizyjnych, tacy jak Bill Maher, zostali zaatakowani za stwierdzenia w stylu w:erroryści mieli bardzo sprytny plan” (dosłowność nie gra tutaj roli). Jak widać, cenzu-na treści przekazywanych w publicznym kanale jest płynna nawet w krajach o ustabilizowanej demokracji; jej potępianie czy akceptacja zależą od kontekstu sytuacyjnego!
W krajach o systemach demokratycznych, wbrew niechętnemu przyznawaniu się do cenzury, istnieje ona nawet w kwestiach naukowych. Słynny jest przypadek badań nad inteligencją (por. przegląd w: Peplau i in., 1997), w których udokumentowano, że jest [li na częściowo zróżnicowana etnicznie. Ostra krytyka takich poglądów dokonana w latam siedemdziesiątych doprowadziła psychologów i socjologów do porzucenia badań ■■dl] tą tematyką, tak bardzo ważną społecznie, ale narażającą badaczy na konieczność wypowiadania poglądów politycznie niepoprawnych. Na nowo „bomba wybuchła”, gdy ®e:atnio ukazała się książka Lynn i współpracowników (2002) Iloraz inteligencji i bogacił,. o narodów. Autorzy dowodzą w niej, że to nie klimat, rodzaj dominującej religii czy I teak/istnienie wolnego rynku, lecz inteligencja narodu decyduje o tym, jak mu się powo-I dzi l średnia inteligencja Polaków okazuje się raczej niska; wynosi 92, podczas gdy Ja-I pończycy mają średni IQ 110). Autorzy są Europejczykami. W Stanach Zjednoczonych,
—
* Decyzja ta była jednym z elementów sprzyjających łatwości, z jaką doszło do terrorystycznej tragedii II września. FBI i CIA miały wcześniej „ochotę” zaglądnięcia do poczty elektronicznej podejrzanych osobni-Il-w. którzy wkrótce okazali się terrorystami porywającymi samoloty i posyłającymi na śmierć parę tysięcy l«,s: b. Ale bezwzględnie wówczas obowiązujące prawo do szanowania wolności słowa uniemożliwiło takie postę-I porwanie. Niestety, przerosty demokracji są czasem równie tragiczne, jak ograniczenia dyktowane przez reżim. I r\j akcie terroru władze Stanów zezwoliły na dokonywanie kontroli w sytuacjach, w których podejrzewa się za-— zenie bezpieczeństwa państwa. Zarówno podsłuch telefoniczny, jak i kontrola intemetu stały się dostępne siLzbom bezpieczeństwa. Naturalnie spotkało się to z krytyką niektórych polityków oraz części społeczeństwa, łć :ym razem rana narodu amerykańskiego jest wystarczająco bolesna, by zagłuszyła protesty wobec „ograniczania wolności te ostatnie pochodzą od wyraźnej mniejszości.