18
inventio, mniejszą jego część stanowią rozważania o dispositio i elocutio) wytwarzania skutecznej wypowiedzi. Warunki te dotyczą najogólniej biorąc rozleglej przez swą różnorodność wiedzy z zakresu socjologii publiczności (z tego punktu widzenia dokonany jest podział na tria genera dicendi), psychologii publiczności (wykład o namiętnościach i emocjach), moralności, prawa, polityki. Jest to jednak wiedza „uogólniona”, w sposób : założony zdegradowana i dostosowana do poziomu publiczności, do poziomu obiegowych Opinii i stereotypów1. Wykład jej zdeterminowany jest doktryną prawdopodobieństwa, która okazuje się prawdziwym fundamentem arystotelęsowskiej „koncepcji mowy”2.
Wedle Arystotelesa nie ma mowy skutecznej (czy to argumentacyjnej, czy to figuratywnej), jeśli traci ona kontakt ż publicznością, jeśli gubi ona z pola widzenia to, co publiczność uważa za możliwe. Mowa jako instrument komunikacji jest faktem społecznym i tylko o tyle interesuje ona Stagirytę.
' Mowa, która traci swój cel i funkcje, wykorzenia się ze społecznego obszaru związków i zależności, który jest racją jej istnienia. Odrzucona przez publiczność zaprzecza sobie samej, gdyż zaprzecza zasadzie prawdopodobieństwa, \~która jest jedynym jej arbitrem.
Przez pryzmat tej doktryny widziane są trzy podstawowe operacje retoryczne — one bowiem głównie interesują Arystotelesa. (Podobnieiffesztą są: traktowane później przez Rzymian). Przejawem tego jest położenie Szczególnego nacisku na operację imentio i. rozpatrywanie jej w dwóch uzależnionych, choć nietożsamych rejestrach: po pierwsze — z perspektywy [oratora, „operatora” wypowiedzi, po drugie - niejako również z tej perspektywy, ale z założeniem horyzontu oczekiwań odbiorczych. Imentio — to, co jest wynajdywaniem tematu, odkrywaniem dostosowanego do sytuacji, przedmiotu. mowy — jest co prawda operacją zależną od umiejętności oratora, ale równocześnie jest operacją narzucaną mu „z zewnątrz”. Impulsy, które ją pobudzają, pochodzą od publiczności. Wyniką . to wyraźnie ze „związania” problematyki dotyczącej operacji imentio z podziałem na rodzaje retoryczne (genera dicendi), którym jako modelom przyporządkowany był idealny typ publicznością ak również odmienne cele do realizacji (pffieid dicendi). 3 tak rodzaj wykazujący (genus demonstrativum) adresowany do „zwykłej” publiczności miał za swój cel pochwałę lub naganę, rodzaj doradczy (genus delihe-
ratiwm) skierowany do członków zgromadzenia celowość swą uzyskiwał w doradzaniu lub odradzaniu, zaś celem rodzaju sądowego [genus iudieiale) adresowanego do sędziów było oskarżanie lub obrona3.
Były to — by się tak wyrazić — „przesłanki ogólne” działalności inwencyjnej, wstępne normy wytwarzania wypowiedzi. Jednak zasadniczo operacja inyentio sprowadzała się do stosowania metod kształtowania przedmiotu wypowiedzi4 5, do stosowania specjalnych schematów „dowodzeniowych”. Arystoteles mówi głównie o dwóch schematach, wskazując na ich dialektyczny rodowód — schemacie entymematycznym i egzemplarycznym6. Domeną pierwszego jest dedukcja, drugiego zaś indukcja. Nie są to jednak schematy ściśle dialektyczne, ściśle „naukowe”. Są to w istocie opracowane przez oratora!schematy myślenia publiczności. Doktryna prawdopodobieństwa zmienia ich charakter: operacja imentio dokonuje transformacji dialektycznych schematów dowodzeniowych w retoryczne schematy perswazyjne. Tak więc, jeśli e.xemplum j to exemplum znane publiczności, obraz oswojony, dający się odczytać, moż- / liwy do przyjęcia przez publiczność, natomiast jeśli sylogizm to sylogizm niepełny (entymemat właśnie), dialektycznie zdegradowany i okrojony, pozbawiony jednej ze swych przesłanek | lub konkluzji, których istnienie nie jest konieczne, gdyż zakładane jest ich „uzupełnianie” przez publiczność. .Elektem takiego „uzupełniania” jest przyjemność — podstawa skutecznej perswazji enty-mematycznej6; w jej wyniku „słuchacze przeżywają mowę, ponieważ mają poczucie uczestnictwa w jej tworzeniu”7. Jasnym jest więc, że zarówno jeden, jak i drugi schemat zakłada „aktywną lekturę”, a nawet więcej — mobilizuje publiczność do ponownego odczytywania tego, co już raz zostało odczytane.
Dodać warto, iż schematy same1 nie muszą być koniecznie przez publiczność uświadamiane, choć z drugiej strony prawdą jest Lto, że „akceptacja na płaszczyźnie czysto formalnej zachęca do akceptacji doktryny”8 9. Wiedza o nich, ich znajomość, a nawet więcej — znajomość praktyczna jest jedyną cechą różnicującą oratora od publiczności, jeśli to prawda, iż jest on jej porte-parole i właśnie jako taka jest ona faktem z dziedziny techniki oratora, technicznym sposobem przekonywania, jakby rzekł Arystoteles, zależnym wyłącznie od jego talentu i umiejętności w posługiwaniu się słowem3®.
Operacja inyentio sprowadza się jednak do nasycania tych schematów „materiałem znaczącym” bądź lepiej ! materiałem, który ma znaczyć, który ma podlegać „przekonywającej lekturze”. Podstawowym problemem staje się więc żmudna paca „zbierania materiałów”, wynajdywania argumentów i dowodów, zestawiania świadectw, odwoływanie się do autorytetów. In-
Pór. na przykład rozważania Arystotelesa o obyczajach właściwych ludziom (Retoryka, ks. II, a. 96-101).
-tt Jest ona podstawą wszystkich sądów wyłożonych przez Arystotelesa nie tylko w Poetyce („Z tego ćosiny powiedzieli, jasnym się staje i to, że zadaniem poely jest mówienie nie o tym, co się- rzeczywiście stało, lecz co się mogło stać, przy czym ta możliwość wynika z konieczności łub z prawdopodobieństwa'^ por. Trzy .poetyki klasyczne,', s. 17), ale również w Retoryce („Dlatego też retoryka nie rozpatruje tego, cq wydaje się, iż jest: prawdopodobne dla określonej osoby f. lecz ma na względzie to, co może być przekonywające dla wszystkich ludzi, jacykolwiek by oni nie byli'*; por. Arystoteles,. Retoryka, kś. I, s. 21), ’ .
Por. Barthes, op. cii., s. 210.
Por. Lichański, op. cit., s. 235.
Por. Arystoteles, Retoryk*, ks. I. s. 20 i n.
Por. Barthes, op. cii., s. 203.
Burkę, op. cit., s. 228.
Op. cit., s. 229.
Por. Arystoteles, Retoryka, ks. I, s. 19.