czego się zmierza, i nic może niczemu zapobiec; poza tym można wówczas wyzyskać jego odpowiedzi, zależnie od tego, jak wypadają, do różnych wniosków, nawet i do przeciwnych. Zachodzi tu podobieństwo ze sposobem 4. polegające na tym, że należy maskować swoje; postępowanie.
Sposób 10. Jeżeli się spostrzega, że przeciwnik umyślnie odpowiada negatywnie na pytania, których potwierdzenie byłoby dogodne dla naszej tezy, to należy pytać o coś, co jest przeciwieństwem tej tezy, tak jak gdybyśmy chcieli na to otrzymać pozytywną odpowiedź; przynajmniej zaś dać mu do wyboru oba pytania, żeby nie zauważył, na którym z nich nam zależy.
Sposób 11. Jeżeli stosujemy indukcję 62> i przeciwnik przyznaje nam rację w poszczególnych przypadkach, z których indukcja się składa, to nie trzeba go pytać, czy zgadza się także na ogólną prawdę, która z tych przypadków wynika, lecz należy wprowadzić ją później tak, jak gdyby była już ustalona i uzgodniona; czasami przeciwnik sam uwierzy, że się na nią zgodził, i tak też będzie się wydawać słuchaczom. Pamiętają om bowiem liczne dotyczące pojedynczych przypadków pytania, które chyba musiały pro-wa^ić do iakiesroś celu
Sposób 12. Jeżeli jest mowa o o*gólnym pojęciu, które nie ma własnej nazwy, lecz musi być określone obrazowo przez porównanie, to musimy wybrać od razu takie porównanie, które będzie korzystne dla naszego twierdzenia. Tak np. w Hiszpanii nazwy dwóch partii politycznych, serviles i liberales ®3>, na pewno zostały wybrane przez ostatnią.
Nazwę „protestanci” na pewno wybrali oni sami, to samo można powiedzieć o ewangelikach; określenie „kaccrz” natomiast pochodzi od katolików. Dotyczy to także nazw, które bardziej odpowiadają danej rzeczy; np. jeżeli przeciwnik zaproponował jakąś zmianę, nazywamy ją nowinką, albowiem słowo to ma w sobie coś złośliwego. Odwrotnie postępujemy, jeżeli propozycja wychodzi od nas./W pierwszym przypadku należy wymienić jako przeciwieństwo „istniejący porządek”, w drugim: „zacofanie”. — To, co ktoś bezstronny i nic mający ubocznych celów nazwałby „kultem” lub „publiczną nauką religii”, nazwałby zwolennik „pobożnością” lub „bogobojnością”, przeciwnik zaś „bigoterią” lub „zabobonem”. W gruncie rzeczy jest to subtelna petitio principii S0): to, co dopiero ma być dowiem dzione, 'wkładamy już z góry w nazwę,