Wietrzyk : Pozwól że mi, promyczku
Promyk: |
Tu choć trochę polatać... Pozwól że mi poświstać... Tak cię proszę, jak brata!... Tu nie wolno nic ruszać, |
Wietrzyk: |
tu nie miejsce na psoty. Nie pozwolę psuć dzieciom ich prześlicznej roboty. Hu- hu- hu- hu! Ja biedny! Co ja teraz mam robić? |
Dzieci: |
Nie płacz, nie płacz, wietrzyku Podaj rączki nam obie! |
I dziecko: |
Zatańczymy na środku |
nie ruszymy nic w sali! II dziecko : Nie będziemy nic psuli, nie będziemy ruszali! Promyk (w środku koła)
I ja z wami zatańczę
Dzieci: |
Czy przyjmiecie promyka? Tylko nie spal nam robót! Nic nie wolno dotykać! |
Wietrzyk: |
Dalej, dalej dokoła, Lepiej mi tu niż w polu... |
Dzieci: |
Dziś ostatni raz przecież tańczą dzieci w przedszkolu! |
I dziecko: |
Do widzenia, przedszkole do widzenia kochane! I wy stoły,ławeczki, i ty szafo i ściany... |
Dzieci: Kto jest mały, ten znowu
na rok przyszły tu wróci...
Promyk : Ja tu będę zaglądał,
więc niech nikt się nie smuci!
Z. Dąbrowska
Mama mówi tak do mnie,
Moja mała pociecha,
I tak głaszcze mnie czule,
Tak się pięknie uśmiecha.
Jakbym jeszcze był dzieckiem, Takim całkiem maleńkim,
A ja przecież już dawno,
Noszę z paskiem spodenki. Tatuś nieco inaczej,
Tatuś mówi mój smyku Lecz dlaczego nie raczy,
Wprost powiedzieć Ludwiku.
Bo na imię mam Ludwik A tu wszyscy dokoła,
Luduś, Ludek, Ludeczek,
Tak laleczkę się woła.
A najgorzej to babcia,
Mówi wnusiu, ptaszyno,
A ja przecież niedługo,
Siódmy rok już zaczynam.
Do przedszkola też chodzę, Sam bez mamy,
I nie zginę po drodze,
Bo bym gapą był przecież.
U fryzjera nie płaczę,
Lecz na fotel hop szybko,
I spokojnie tłumaczę,
Proszę ostrzyc mnie z grzywką.
Zęby myję sam z proszkiem Sam sznuruję buciki,
I co tydzień sam w kiosku Umiem kupić Świerszczyki.