68
tracji przez zbyt długi czas lecz w równej mierze z mechanizmu przechodzenia umiejętności w strefę podświadomości. Jak by jednak nie było tę "właściwość" szkolonych musimy koniecznie brać pod uwagę planując proces dydaktyczny.
Nie możemy żadnego z ćwiczeń przygotowawczych nauczyć"do końca" przed wprowadzeniem następnego. Musimy prowadzić zajęcia równolegle z wielu elementów ćwiczonych na zmianę ale w taki sposób by nie zmuszać do wykorzystywania umiejętności jeszcze niedostatecznie opanowanych. Poprawne metodycznie będzie zatem ćwiczenie na zmianę sterowania; pracy linami, stawiania i zrzucania żagli /pod warunkiem oczywiście, że nie za wiele będzie informacji na raz/ ale błędem /i to grubym/ będzie ćwiczenie na przemian sterowania i ostrzenia-odpadania. Należy zdawać sobie sprawę, że ukształtowanie nawyków czynności podstawowych trwa przez cały okres szkolenia i zaobserwowana umiejętność upoważnięjąca do rozpoczęcia bardziej zaawansowanego tematu to jeszcze nie ugruntowany nawyk a dopiero szansa na jego wyrobienie. Często wobec dużej różnorodności tematycznej po kilku dniach występuje efekt "wtórnego analfabetyzmu" w wykonywaniu poszczególnych czynności. Do takiego "wybicia się z rytmu" wystarcza np. dzień przerwy spowodowany służbą czy mocne zaabsorbowania szkolonego nową czynnością z wykonaniem której ma większe trudności niż z pozostałymi. Obowiązkiem instruktora jest to zjawisko możliwie wcześnie wychwycić i wprowadzić dodatkowe ćwiczenie nawet kosztem zupełnego pominięcia planowanych na dany dzień zajęć. W szkoleniu a zwłaszcza podczas ćwiczeń przygotowawczych na wodzie obowiązuje bowiem /podobnie jak przy każdym nauczaniu umiejętności/ zasada elastyczności. Instruktor ma nauczać konkretne osoby a nie zrealizować zajęcie które sobie zaplanował! Dlatego też usilnie poddaję w wątpliwość użyteczność wszelkiego rodzaju konspektów podczas zajęć na jachcie, /ale to - już jest moje osobiste zdanie a nie ogólnie przyjęty kanon/. Żeglarstwo jako sport uzależniony od kaprysów przyrody wymaga z samej swej natury sztuki improwizacji. Umiejętność tę musi posiąść również instruktor. Gdy planując nauczanie zwrotu przez sztag "przyłapie" np. kursantów na nieumiejętności poprawnego ostrzenie /brak synchronizacji pracy sterem i żaglami/ musi zabrać się za ćwiczenia mające poprawić stan rzeczy i musi być do tego w pełni przygotowany. Trudniejsza jest sytuacja gdy kursanci posiadają różne braki a jeden lub kilku ma wszystkie niezbędne czynności opanowane doskonale. To jest już prawdziwa sztuka by doskonaląc każdego tam gdzie potrzeba nie znudzić najlepszych i wymyśleć im ćwiczenia, które z jednej strony będą miały dla nich posmak nowości a z drugiej strony nie przytłoczą nadmiarem zbędnych informacji tych najsłabszych. Nad kształtowaniem nawyków czynności podstawowych należy bezustannie czuwać jeszcze i z tej przyczyny, że bardzo często technika wykonywania jakiejś czynności ulega u niektórych kursantów bezustannej powolnej ewolucji niezależnej najczęściej od ich woli, a spowodowanej np. nadmierną pewnością siebie gdy manewr udało się wykonać od razu dobrze, przedwczesną chęcią wykonania manewru szybko i elegancko itp. W dużym stopniu pomocne jest tutaj jasne i logiczne uprzednie uzasadnienie danej czynności w odwołaniu do teorii żeglowania /obowiązuje przecież zasada łączenia teorii z praktyką/ ale i tak przeważnie kształtowany nawyk wymaga ciągłej opieki i brutalnego nieraz usuwania wszystkich niepożądanych "dodatków". Nie obejdzie się bez