politycznej, uwzględniając podział celów, jakie wyznacza się w obu tych procesach. Problem ten był już wcześniej omawiany, stąd przypomnę tylko, ii moim zdaniem socjalizacja polityczna zmierza do zreprodukowania istniejącego porządku w obrębie polityki, natomiast socjotechnika polityczna ukierunkowana jest na doskonalenie istniejącego stanu rzeczy, zgodnie z wizją głównych systemów sterąjących.
Celem władzy uwarunkowanej jest kształtowanie takiej sytuacji. w której społeczeństwo nie jest świadome, że wymusza się na nim posłuszeństwo, dyscyplinę, określone postawy czy zachowania. Stara się być ona niewidoczna i dąży do tego, żeby obiekt oddziaływania uważał, że postępuje świadomie, z własnej i nieprzymuszonej woli, oraz że jego postępowanie jest normalne i naturalne.
W tej części rozważań chciałbym dokonać analizy mechanizmów socjotechnicznych w aspekcie politycznym. N. Machiavelli jako pierwszy jasno i wyraźnie określił politykę jako grę instrumentów całkowicie pragmatycznych i odartych z sentymentalizmu. Dostrzegł, że ich świadome używanie powinno wywoływać określone, pożądane efekty1. Machiavelli jest więc duchowym ojcem nie tylko sztuki rządzenia, lecz także takich form oddziaływania na społeczeństwo, jak: reklama, propaganda, indoktrynacja czy, ujmując rzecz szerzej, socjotechnika. Ludzie, których praca polega na kształtowaniu ludzkich postaw i zachowań, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie, posługują się rozumowaniem Machiavellego, a więc wychodzą od określonego przekonania o naturze człowieka i społeczeństw, i zgodnie z nim starąją się dobrać środki mogące wywoływać zamierzone reakcje w ludzkich zachowaniach2. Sterowanie społeczne jest terminem zabarwionym w ludzkiej świadomości zdecydowanie pejoratywnie. Nie chcemy, by nami sterowano, choć poradniki typu Jak zdobyć przyjaciół i wpływ na ludzi rozchodzą się w ogromnych nakładach. Tak
naprawdę więc, niechęć budzi w nas myśl, te ktoś może nami sterować. Możliwość wpływania przez nas na innych jest już zwykle łatwiejsza do zaakceptowania. Trzeba zresztą mieć świadomość, ii na ogół nikomu nie zależy na tym, aby wpływać na drugiego człowieka, jako na celu samym w sobie. Tak naprawdę rzecz w tym, aby oddziałując na inną osobę, zbiorowisko czy grupę, polepszać pośrednio lub bezpośrednio sytuację własną3.
Rozpatrując każde oddziaływanie, któremu przydajemy znaczenie sozotechniki (a tym bardziej sozotechniki politycznej), powinniśmy zastanowić się nad następującymi problemami: po pierwsze — kto nami steruje, w jakim stopniu możemy zidentyfikować podmioty wpływu,
po drugie — czy potrafimy określić cele, w kierunku których usiłuje dokonać się zmian w porządku społecznym,
po trzecie — jakie mechanizmy umożliwiają zmiany społeczne i jakimi środkami posługują się podmioty socjotechniczne, aby je osiągnąć.
Z punktu widzenia sozotechniki nasz obraz świata jest areną ścierania się wielu składowych czynników, oddziałujących na nasze postrzeganie i porządkowanie hierarchii wartości. E. Aron-son uważa, iż żyjemy w wieku, który charakteryzują próby masowej perswazji4. Pogląd ten, sformułowany kilkadziesiąt lat temu, na progu nowego tysiąclecia zyskał jeszcze na aktualności. Wuja propagowania rzeczywistości, odrębna i alternatywna wobec wizji normatywnej i deskryptywnęj, kształtowana jest głównie poprzez środki masowego przekazu5. Pozwala ona na wytworzenie określonych nastawień emocjonalnych wobec rzeczywistości oraz wyznaczenie kierunku działań podejmowanych przez jej odbaor-
139
K.T. Toepliti, Wiełki Manipulator, Wstęp do: N. Machiavelli, Książę; Rot-mazania nad pierwszym dzisięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza, Warszawa 1984. s. 30.
* Ibidem, s. 30.
Por, G. Simmel, Socjologia, Warszawa 1975, s. 229.
E. Aron son, Człowiek - istota społeczna, Warszawa 1997, s. 78.
Szerzę) omawia tę problematykę M. Marody, Technologie intelektu. Warszawa 1987, s. 216-226.