cząłem delikatnie przebiegać palcami po kilku pozostałych kępkach jej włosów. Po wielu latach przyszła do mnie znowu na krótką terapię i powiedziała mi, że niedawno ponownie przeczytała w mojej książce kawałek na swój temat i ucieszyła się, że utrwaliłem ten jej fragment i przekazałem go innym terapeutom i pacjentom. Sprawiło jej przyjemność - stwierdziła - kiedy dowiedziała się, że z jej doświadczenia mogą w jakiś sposób skorzystać inni, nawet ci, których nie zna.
Pozostawianie czegoś po sobie to strategia pokrewna wielu innym, polegającym na dzieleniu się szarpiącą serce tęsknotą za rzutowaniem siebie w przyszłość. Najbardziej oczywiste jest pragnienie przedłużenia siebie biologicznie poprzez dzieci przenoszące nasze geny albo poprzez bycie dawcą organów, kiedy to nasze serce będzie biło w innych, a nasze rogówki umożliwią komuś widzenie. Jakieś dwadzieścia lat temu przeszczepiono mi rogówki w obydwu oczach i chociaż nie wiem, kim był drogi dawca, często doświadczam fali wdzięczności dla tej nieznanej osoby.
Wśród innych skutków pragnienia pozostawienia czegoś po sobie są:
• dążenie do rozgłosu poprzez dokonania artystyczne, gospodarcze lub polityczne;
• umieszczanie swego nazwiska na budynkach, w nazwach instytutów, fundacji czy stypendiów;
• wnoszenie do podstawowych dyscyplin nauki wkładu, z którego będą korzystać inni naukowcy;
• ponowne połączenie się z przyrodą poprzez rozrzucenie swoich prochów z myślą, że posłużą jako budulec dla przyszłego życia.
Być może skupiłem się szczególnie na wywieraniu tego rodzaju wpływu, ponieważ mój punkt obserwacyjny jako terapeuty daje mi niezwykły przywilej przyglądania się bezgłośnym, delikatnym, nieuchwytnym przekazom od jednej osoby do drugiej.
fi Japoński reżyser Akira Kurosawa stworzył przejmujący obraz procesu przekazywania siebie innym w swoim arcydziele z 1952 roku - filmie „Ikiru”, który nadal jest pokazywany na całym świecie. Jest to historia Watanabe, służalczego japońskiego biurokraty, który dowiaduje się, że ma raka żołądka i pozostało mu tylko kilka miesięcy życia. Rak okazał się doświadczeniem przebudzenia dla tego człowieka, który żył tak jałowym życiem, że wśród podwładnych miał przezwisko „mumia”.
I; Kiedy dowiedział się, jaką postawiono mu diagnozę, przestał pracować po raz pierwszy od 30 lat, podjął dużą sumę pieniędzy z konta bankowego i spróbował spędzić czas swego jbowrotu do świata żywych w tętniących życiem japońskich mocnych klubach. Pod koniec tej kosztownej i czczej hulanki [natknął się na swoją byłą pracownicę, która rzuciła pracę w jego firmie, ponieważ była zbyt otępiająca, a ona chciała żyć. ■(fascynowany jej żywotnością i energią, podążył za nią, błagając, żeby go nauczyła, jak żyć. Udało mu się dowiedzieć od niej tyle, że nienawidziła swojej starej pracy, ponieważ była to Bezsensowna biurokracja. W nowej pracy, polegającej na robieniu lalek w fabryce zabawek, inspiracji dostarcza jej myśl o tym, że uszczęśliwia wiele dzieci. Kiedy Watanabe powiedział jej o swoim raku i zbliżającej się śmierci, przeraziła się i uciekła, rzucając przez ramię tylko jeden komunikat: „Stwórz coś”.
1 Watanabe odmieniony wrócił do pracy, nie dał się spętać biurokratycznym rytuałom, złamał wszystkie zasady i poświęcił resztę swojego życia na stworzenie w sąsiedztwie parku, którym dzieci będą się cieszyć przez całe pokolenia. W ostatniej scenie Watanabe bliski śmierci siedzi na huśtawce wtym parku. Mimo śnieżycy jest pogodny, zbliżając się do śmierci ponowo odnalezionym spokojem ducha.
■ Zjawisko stworzenia i pozostawienia po sobie czegoś, co pędzie przekazywane i co wzbogaci życie innych, zmieniło jego llfzerażenie w głębokie zadowolenie. Ten film podkreśla rów-nież, że to park, a nie przekazanie czegokolwiek związanego
81
80