I
I
8 „Refleksji” nie należy rozumieć jako aktu wyłącznic intclektualnc-
............go, lecz raczej jako postawę. Refleksjo jest zastrzeżeniem, jakie
ludzka wolność zgłasza wobec przymusu prawidłowości natury. Zgodnie ze znaczeniem słowa rcflexio (odgięcie, odchylenie) w refleksji chodzi o akt duchowy w przeciwieństwie do procesu naturalnego, a mianowicie o zatrzymanie się przy postrzeżeniu, zastanowienie się nad nim> stworzenie sobie jego obrii/.u, wewnętrzne odniesienie się do niego 1 krytyczno z nim rozprawę. Refleksję więc należy rozumieć Juko ukt zmierza- *
jący do osiągnięcia nowego stopnia świadomości.
* Spiiaiio aciitut to żywotne działanie, immanemny akt Ojca i Syna> natomiast spiratio passwa jest właściwością Ducha św. Według św. Tomasza, tchnienie nie wynika z intelektu, lecz z woli Ojca i Syna. W odniesieniu do Syna Duch św. nie jest tchnieniem, lecz Ojcowskim aktem zrodzenia.
^84 Próba psychologiczni) interpretacji dogmatu o Trójcy św.
zatem stał się synem bożym, a słowa Chrystusa: „Bogami jesteście” (Jan X, 34) ukazują się w znaczącym świetle. Nauka
0 Paraklecle, który został wyraźnie pozostawiony ludziom, łączy się z niemałymi trudnościami. Platońska formuła trójcy mogłaby mieć zapewne charakter ostateczny z logicznego punktu widzenia, ale w żadnym wypadku nie ma takiego charakteru z punktu widzenia psychologii, jako że nie pozwala na to sama rzeczywistość psychiczna. Dlaczegóż to właściwie Trójca św. nie składa się z Ojca, Matki i Syna? Przecież byłaby to formuła ok wiele „rozsądniejsza” i „naturalniejsza” od formuły; Ojciec, Syn
1 Duch św. Na to j‘ednak trzeba odpowiedzieć: nie chodzi tu po prostu o jakiś układ naturalny, lecz o ludzką refleksję 8, która uzupełnia naturalny związek Ojca z Synem. Refleksja ta jest i życiem wyabstrahowanym z natury i jego specyficzną duszą* którą uznano za odrębną istotę: Ojca i Syna łączy ta sama dusza czy też, według wersji staroegipskiej, ta sama i siła rozrodcza (ka-mutef). Ta druga postać jest już tą
samą hipostazą określonego atrybutu, co oddychanie (rp/- j rare) czy tchnienie bóstwa e. i
Ta psychiczna rzeczywistość burzy abstrakcyjną doskonałość formuły Trójcy i czyni z niej nie dające się już logicznie pojąć
Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy i ta. IBS
syntema, w które w tajemniczy i nieoczekiwany sposób włączył się ważny proces duchowy człowieka. Duch św. jako oddech życia i postawa miłości, a zarazem jako trzecia osoba — ów „Trzeci” i szczytowy punkt procesu trynitamego — stanowi w istocie rezultat refleksji, a jako noumenon — hipostazę, które uzupełniają naturalny obraz Ojca i Syna. Pod tym względem jest rzeczą znamienną, że gnostycyzm wczesnochrześcijański starał się obejść tę trudność interpretując Ducha św. jako Matkę 10« Gdyby jednak przyjęto tę interpretację, trzeba by było' pozostać przy archaicznym obrazie naturalnym, triteizmie, a więc takie " przy politeizmie świata Ojca. Nie ma nic bardziej naturalnego niż to, że ojciec ma rodzinę, a syn znowu ucieleśnia ojca. To przekonanie w pełni odpowiada światu Ojca, Z drugiej strony, interpretacja Ducha św. jako Matki zredukowałaby jego specyficzne znaczenie do prymitywnego praobrazu i zniszczyła to właśnie, co stanowi najbardziej istotną treść idei Ducha św.: jest on nie tylko życiem wspólnym Ojcu i Synowi, lecz, jako Pa-rakiet, został także ludziom pozostawiony przez Syna, aby w nich tworzył i inspirował ich do czynów godnych dzieci bożych. To, że idea Ducha św. nie jest obrazem naturalnym, lecz poznaniem, abstrakcyjnym pojęciem życia właściwego Ojcu i Synowi, jako czegoś trzeciego między Jednym a Drugim — ma właśnie największe znaczenie. Z napięcia panującego w dwójcy życie zawsze tworzy coś trzeciego, co wydaje się niewspółmierne lub paradoksalne. Dlatego jako tertium Duch św. musi być niewspółmierny, a nawet paradoksalny. W przeciwieństwie do Ojca i Syna nie ma ón „imienia” i określonego charakteru. Jest funkcją, ale jako taki jest trzecią osobą bóstwu.
it Zob. Akta Tomasza (E. Hcnocckc: Ncutestamtntliche Apokry-phen9 1924, s. 270): „Przybądź Wspólnoto z męskością; Przybądź święta Mocy Ducha; Przybądź Znawczyni tajemnic wybranych... Przybądź święta Gołębico, Która rodzisz bliźnięta; Przybądź ukryta Matko...” (z modlitwy eucharystycznej).
186 Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy sto
Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o Trójcy św. 187
Jest on psychologicznie heterogeniczny, jako że logicznie nie można go wywieść ze stosunku między Ojcem a Synem; można go jedynie pojąć jako wyobrażenie biorąc pod uwagę pojawienie się ludzkiej refleksji. Faktycznie chodzi o „abstrakcyjne” pojęcie, jako że oddech, wspólny dwu różnym i nfewymicnnym postaciom, z trudem można uznać za rzecż dostępną oglądowi. Dlatego też więc tchnienie, wspólne Ojcu i Synowi, odczuwamy jako sztuczny twór pojęciowy, który jednak, jak dowodzi staroegipskie pojęcie ha-mutef, zdaje się w jakiś sposób należeć do istoty Trójcy św. Wprawdzie nie można oprzeć się podejrzeniu, iż sformułowanie tego pojęcia jest rezultatem Judzkiej refleksji, jednakże refleksja ta bynajmniej nie musi być aktem świadomości, lecz równie dobrze istnienie swoje może zawdzięczać „objawieniu”, tj. refleksji nieświadomej n, a więc autonomicznej aktywności nieświadomości, dokładniej zaś mówiąc — jaźni, o której powiedzieliśmy, że jej symboli nie można odróżnić od obrazów Boga, Dlatego też in-teiprctaqa religijna podkreślać będzie objawienie tej hiposta-zy przez Boga, czemu psychologia nie może nic zarzucić. Niemniej psychologia obstaje przy jej pojęciowym charakterze, osta-ntecznie bowiem Trójca św. jest także postacią antropomorficz-i ną, która powstała stopniowo, w rezultacie wytężonej pracy \ umysłowej, jakkolwiek wcześniej ukształtował ją pozaczasowy archetyp. ’
. To rozdzielenie i poznanie czy też przydzielenie właściwości jest czynnością umysłową, która zrazu przebiega wprawdzie nieświadomie, ale w dalszym swym przebiegu stopniowo przechodzi w gestię świadomości, W ten sposób to, co początkowo świadomość przyjmowała biernie, później slawało się jej własną czyn-{ nością. Dopóki jakiś proces umysłowy (czy w ogóle psychiczny)
1 nie jest świadomy, dopóty podlega prawom dyspozycji archc-\ typowych przyporządkowanych jaźni. Ponieważ tej ostatniej nie
n Co do tej pozornej contradictią m adiecto, por. moje wywody w Der Geist der Psychologie, Eranos-Jahrbuch 1946, Zurich 1947.
można odróżnić od (archetypowego) obrazu Boga, przeto równie dobrze można o tego rodzaju przyporządkowaniu powiedzieć, że podlega ono prawom natury lub że jest aktem .woli bożej. (Każda wypowiedź metafizyczna jest eo ipso nie do udowodnienia). Otóż o ile poznawanie i sądzenie stanowią konieczne cechy świadomości, o tyle pewne nagromadzenie nieświadomych aktów tego rodzaju prowadzi do wzmocnienia i rozszerzenia świado-uności, jak to łatwo można stwierdzić przy każdej* gruntownej analizie nieświadomości. Tym samym proces zdobywania świadomości przez człowieka okazuje się rezultatem prcformujących procesów archetypowych lub też — w. kategoriach metafizycznych — częścią boskiego procesu życiowego. Innymi, słowy: Bóg objawia się w akcie refleksji Judzkiej. r
- Natura tej koncepcji (hipostazowania jakiejś cechy) odpowiada konieczności, z jaką myślenie pierwotne wytwarza niemal abr strakcyjne wyobrażenie przyznając cesze, którą należy wyodrębnić, konkretną odrębną egzystencję. Podobnie jak Duch św. jest spadkiem pozostawionym człowiekowi, tak też — odwrotnie -— jego pojęcie jest wytworem człowieka i nosi cechy swego twórcy. Jak Chrystus przyjął naturę człowieka cielesnego, tak Duch św. niepostrzeżenie włącza człowieka jako duchową potęgę do tajemnicy trynitamej i przez to samą Trójcę św. wynosi po-{ ' nad zwykły naturalizm triady,- a zatem ponad platońską' trójcę
i jej jedność, Tym samym^rójca św. okazuje się .symbolem obejr - mującym istotę zarówno boską, jak ludzką) Jest. ona, jak powiada Koepgenls, „nie tylko objawieniem Boga, lecz także i objawieniem człowieka”. . . i
W gnostyckiej interpretacji Ducha św. jako Matki tkwi wszakże j ziarno prawdy, o tyle mianowicie, że Marin była narzędziem niw rodzin Boga, a tym samym jako człowiek uwikłana została w dramat trynitamy. Dlatego postać Matki Bożej może uchodzić za s y m b o 1 istotnego udziafiTludzkości w Trójcy św. Psych o-
l Istnienie takich procesów potwierdzają treści mów.
•. 33 G. Kocpgen: -Di* Gnosis des Christentums, wyd. cyt., s. 194. *