90
realne walory swoich nauczycieli i powyższe działania na ogół skazane są na porażką. Należy sobie jasno uzmysłowić kilka prostych zasad postępowania i uwolnić się od wszelkiej gry i pozy:
1. pomylić się ma prawo każdy. Instruktor też. Natomiast upieranie się przy błędzie na ogół prowadzi do śmieszności;
2. każde zastraszenie umożliwia swobodne przyjmowanie informacji. Kursanci mają prawo odczuwać obawę przed niewiadomym i obowiązkiem instruktora jest tę obawę maksymalnie zmniejszyć. Dlatego też szkoląc należy szczególnie starannie dobierać powierzchnię ożaglowania /jeden ref za dużo jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił/ i własną postawą raczej podkreślać respekt dla żywiołu niż snobować się na nieulękłegoj
3. należy stsować racjonalną dyscyplinę podyktowaną względami bezpieczeństwa, a nie mającą podkreślić dystans między instruktorem i kursantem by zaspokoić jego potrzebę dominacji;
4. nie należy obawiać się wypełniania czasu kursantom i nakładania na nich wielu różnych obowiązków. Ludzie wbrew pozorom lubią mieć czas zorganizowany i wypełniony wielu "goniącymi się" zajęciami pod warunkiem, że widzą sens działania. "Dobry" instruktor, który pozostawia dużo wolnego czasu wybija z rytmu szkolenia, powoduje wystąpienie nudy
i rozprężenie, a to już wystarczy, by szkolenie nie przynosiło pożądanych efektów;
5. "egzaminowanie" instruktora, który zamiast tłumaczyć, bezustannie przepytuje działa zawsze stresotwórczo i zmniejsza efektywność szkolenia;
6. instruktor powinien być starszym /w sensie wiedzy a nie wie ku/ kolegą i opiekunem szkolonych. Pracuje przecież dla tych ludzi, a nie dla zaspokojenia własnych ambicji;
7. bardzo ważny jest zawsze sposób rozpoczynania i kończenia zajęć. Krótki komentarz wskazujący na celowość ćwiczenia nie powinien przechodzić w nudny wykład wstępny
./którego nikt nie słucha bo wolałby być już na wodzie/. Podsumowanie zajęć powinno być zwięzłe, raczej zachęcające do dalszej pracy niż karcące. Ważne jest by instruktor prze bywał ze swoją załogą do chwili zakończenia klaru na jachcie, a nie uciekał zaraz po dojściu do kei okazując tym jawne lekceważenie;
8. komentarz na wodzie powinien być oszczędny w słowach. Nie można paraliżować ćwiczących niepohamowanym gadulstwem. Kursanci muszą mieć czas na samodzielne rozumowanie i samodzielne podejmowanie decyzji. Gadulstwo nerwowego instruk tora działa obezwładniająco, odbiera inicjatywę, a przy tym trafia na ogół w próżnię, gdyż przekracza możliwości percepcji;
9. pochwała jest znacznie lepszym środkiem dydaktycznym niż nagana. Instruktor "wieczny malkontent" działa mobilizująco tylko na kursantów “silnych”. Słabeuszy jest w stanie gruntownie zniechęcić;
10. błędem dydaktycznym jest unikanie kontaktów ze szkolonymi po zakończeniu pływania. W luźnej towarzyskiej rozmowie można przekazać wiele informacji. Poza tym koleżeński stosunek do kursantów w czasie wolnym, bez podkreślania własnej ważności, wzbudza przekonanie o celowości stosowanej na wodzie dyscypliny.