mość magii topielców. Oto gdy mu raz brzytwa spadła z tratwy do wody, krzyknqł tylko jakieś zaklęcie i natychmiast topielec, mały, nagi chłopiec, podał mu z wody leiqcy już na dnie przyrzqd do golenia.
W Wieluńskiem nad Wartą opowiadano o pewnym młynarzu, który znał różne zaklęcia, przy pomocy których nie tylko był bezpieczny od topielców, ale wykorzystywał je jakoby do reperacji wodnych urządzeń młyna.
Nie wyjaśnionym w pełni zagadnieniem może być sprawa ofiar składanych demonom wodnym. Na terenie etnicznie rosyjskim nad Oką w pierwszej połowie XIX w. chłopi wiosną, gdy poczynały przybierać wody, wspólnie kupowali konia, nie targując się zupełnie o cenę, przez kilka dni intensywnie go żywili, a następnie nasmarowawszy łeb miodem, i uwiesiwszy mu dwa młyńskie kamienie u szyi zatapiali. Podobnie niektóre ludy ugrofińskie z terenów wschodniej Rosji składały demonom wodnym ofiarę ze źrebięcia. Czy na terenach Polski tego rodzaju ofiary były składane trudno jest odpowiedzieć. Niemal jedyną pewną informacją na ten temat jest świadectwo znanego badacza kultury ludowej ziem północno-wschodniej Polski, Zygmunta Glogera, z 1887 r., że nad jednym z jezior w Augustowskiem, w którym co roku ktoś tracił życie, aby tego uniknąć, miejscowi chłopi rzucali każdego roku kurę dla topielców.
Dość niejasna jest wzmianka z terenu Wielkopolski z końca jeszcze XIX w., że w Trzemesznie w dzień św. Jana zawsze tonęły trzy osoby. Otóż, aby zapobiec ofiarom w ludziach pod poświęconym dębem zabijano trzy koguty.
Natomiast trochę inny charakter ma podanie zapisane na terenie Wieluńskiego przez Wandę Drozdowską. Otóż w Kochlewie nad Wartą młyn zbudowany został jakoby za diabelskie pieniądze, które w zamian za swą duszę dostał młynarz. I oto w młynie tym mniej więcej co roku rozlegają się groźne wycia. Trwają one tak długo, aż do rzeki nie zostanie wrzucona specjalna ofiara w postaci kury lub gęsi. Wówczas „zakurzy się, zamąci i znów cały rok jest spokojnie". Być może to podanie z terenu Wieluńskiego świadczy o składaniu ongiś ofiar topielcom, których postacie zostały następnie zastąpione w podaniach ludowych przez diabły.
W 1938 r. na Narwi pewien flis, zresztą człowiek o mentalności blagiera, którego opowiadaniom nie dawałem zbyt wielkiej wiary, wspominał, że gdy po raz pierwszy rozpoczął pracę na tratwach, koledzy kazali mu się wkupić w łaski topielców przez rzucenie do wody drobnej monety kopiejkowej. Natomiast kilkunastu innych flisów, których o to pytałem, albo odpowiadali, że o takim zwyczaju nie słyszeli, albo, że ich znacznie starsi koledzy opowiadali, że bardzo dawno temu zwyczaj ten był przestrzegany, ale za ich życia już go nie kontynuowano.
W Ważnych Młynach nad Wartą, leżących między Częstochową a Radomskiem opowiadano mi o pewnym młynarzu, który pragnąc przychylnie usposobić do siebie i swojej rodziny demony wodne w oznaczonym miejscu nad samą wodą wystawiał na noc w miseczce trochę jadła. Codziennie rano miseczkę zastawał pustą. Ścisłość jednak tych informacji, pochodzących nie od samego młynarza, ale niezbyt przyjaźnie nastawionych do niego sąsiadów, wzbudzała sporo zastrzeżeń.
W niektórych okolicach znane były opowiadania o tym, jak rybakowi udało się złapać do sieci topielca i jak się on chciał wykupić. Różne były warianty tych opowieści w znacznym jednak stopniu zawierały one elementy znanej powszechnie bajeczki o rybaku i złotej rybce. W Zambskach Kościelnych nad dolną Narwią słyszałem jednak zupełnie inne, jakoby prawdziwe opowiadanie. Pewien rybak schwytał w sieć małe, nagie dziecko, które wyciągnięte na ląd obrzuciło go stekiem najbardziej wulgarnych wymysłów. Rybak posłał znajdującego się opodal syna po wodę święconą.
Gdy nią polano dziecko, poczęło roztapiać się jak śnieg i po kilkunastu minutach pozostała po nim na brzegu tylko mokra plama.
W Różanie znów nad Narwią pewien rybak miał wyłowić z wody małego Źydziaka w mycce i chałacie, który mamrotał coś po żydowsku.
W pewnej chwili energicznym ruchem rozerwał sieci i skoczył do wody. Pozostał natomiast po nim silny zapach piekielnej siarki.
A wreszcie liczne były warianty opowiadań o tym, jak złapany \ topielec starał się wciągnąć do wody trzymającego sieć rybaka.
93