tocykl nie stoi na stojaku, poruszając nim kilkanaście centymetrów w przód i w tył, przy jednoczesnym lekkim naciskaniu na dźwignię zmieniacza. Wyłączanie sprzęgła przy niepracującym silniku nie ma żadnego wpływu na ułatwienie zmiany biegów. I jeszcze jedna uwaga: bywają motocykliści, którzy uruchamiaiąc silnik, zatrzymują nogę po jego zapaleniu na korbie rozrusznika w dolnym położeniu i rozgrzewają silnik minutę i dłużej nie zdejmując stopy z pedału. Słychać wtedy głośne warczenie w kadłubie skrzynki biegów. Jest to postępowanie niewłaściwe i szkodliwe dla urządzenia zapadkowego rozrusznika. Z chwilą, gdy silnik zapali należy natychmiast zdjąć stopę z rozrusznika, umo-żliw:ając mu powrót samoczynny do położenia pionowego.
Gdyby z jakichkolwiek przyczyn rozrusznik nie powracał samoczynnie do pionu, należy natychmiast po uruchomieniu silnika podnieść ręką korbę jego do góry i unieruchomić go w tej pozycji przez podwiązanie sznurkiem, drutem itp.
Niektórzy użytkownicy motocykli skarżą się na przedwczesne, ich zdaniem, zużycie zębów zapadki i wycinka zębatego na wale rozrusznika. Winę za takie wypadki ponoszą przeważnie sami narzekający. Należy pamiętać, że każdy element motocykla jest obliczony przez konstruktora, nie tylko pod względem wytrzymałości na siły działające, ale i na częstotliwość działania tych sił. Jeśli zatem konstruktor zakłada, że do uruchomienia silnika potrzeba przeciętnie cztery naciśnięcia na dźwignię rozrusznika, a uruchomień w ciągu roku będzie np. 1500, to daje rocznie 6000 nacisków na rozrusznik, który powinien wytrzymać np. 15000. Jeżeli jednak, iak to niejednokrotnie stwierdzono, motocyklista stosuje 20 do 30 „kopnięć", bo silnik „nie chce" zapalić, to łatwo obliczyć.'* że ten sam wycinek zębaty, który w pierwszym przypadku wytrzyma śmiało dwa do trzech sezonów, w drugim zużyje się całkowic:e po sześciu miesiącach.
Należy stwierdzić, że jeżeli silnik nie chce zapalić po dwóch trzech, czy pięciu naciśnięciach, to prawdopodobnie nie zapali również po dalszych dziesięciu czy dwudziestu.
Dlatego, po pierwszych nieudanych próbach, należy przerwać dalsze kopanie i postarać się odnaleźć i usunąć przyczynę niepowodzenia.
W normalnych warunkach eksploatacji uruchomienie siln;ka zimnego, a więc po kilkugodzinnym lub dłuższym postoju, wymaga tzw. przelania, czyli naciśnięcia guzika na pokrywie komory pływakowej gaźnika. Po kilku sekundach nacisku spod pokrywy i przez inne szczeliny gaźnika zacznie się wydobywać benzyna i spływać kropelkami na kadłub silnika. Jednakże nie ta ilość paliwa która wycie’'n:e z gaźnika ma znaczenie dla ułatwienia rozruchu, lecz tych kilkanaście kropel, których nie widzimy, gdyż wypłynęły z otworu rozpylacza do wewnątrz komory zmieszania.
98