Nic jednak nie stoi na przeszkodzie przyjęciu tezy, że wkład pracy mógł być również — i to w warunkach Islandii nieprzypadkowo — symboliczny. Jest sprawą-stojącą poza dyskusją, żc w gospodarce wypalenisko-wej istotnym elementem wkładu pracy było wypalanie lasu. Od niego bowiem zależała w ogóle możliwość dokonania szeregu dalszych czynności (usunięcie grubszych pni, oczyszczenie ziemi itd.),'związanych z przygotowaniem ziemi pod uprawę. Wypalanie odbywało się w zimie, tj. wówczas, gdy drzewa pozbawione były soków. Otóż objazd z płonącą pochodnią odbywał się w Islandii właśnie w zimie. Mówi m. in. o tym przytaczany wyżej fragment Landndmabólc (patrz s. 104) o Helge Chudym: przez całe lato przygotowywał się on do wzięcia ziemi w posiadanie. Analogiczne wnioski dadzą wysnuć się z fragmentu księgi, przypisującemu Haraldowi Piękno wiosenni wydanie prawa ograniczającego swobodne zawłaszczanie terenów w Islandii. W wypadku, gdy występowała rywalizacja dwóch ludzi o ziemię, wystarczyło nawet wystrzelenie w jej kierunku strzały uprzednio zapalonej. Tak było w anegdotycznie brzmiącej opowieści o dwóch osadnikach imieniem Omundr i Eryk. Omundr przy pomocy czarów miał się dowiedzieć, gdzie i kiedy jego rywal będzie dokonywał zajęcia ziemi i gdy ten ostatni zbliżał się do upatrzonego miejsca, wystrzelił w jego kierunku pło- -" nącą strzałę, uprzedzając w ten sposób Eryka 88. Anegdota ta nie tylko nie ma cienia prawdopodobieństwa, lecz ukazuje wyraźnie, że dla Islandczyków w czasie spisywania Landndmabólc istotny sens objazdu ziemi z płonącą pochodnią był całkowicie niejasny.
trach źródłoznawczych i ustrojowych, Kocz. Hist., XXVII, Poznań 1961, s. 132 i nast.
88 Landndmabók, cap. 245: „... ok skaut yfir /mamed tunelryru ok helgadi ser sva landit fyrir vestan“.
Z powyższych rozważań wynika, że objazd z ogniem był symbolicznym wkładem pracy. W warunkach bez-drzewnej Islandii inaczej być oczywiście nie mogło. Ponieważ w praktyce rolniczej nie posługiwano się wypalaniem, cel jego uległ zapomnieniu. Ten wkład pracy był źródłem własności. Czy miał omawiany objazd jakieś wtórne znaczenie religijno-magiczne, zwłaszcza takie, jakie przypisuje mu literatura, jest niemożliwe stwierdzić na podstawie zachowanych źródeł.
Ponieważ takie same zwyczaje panowały przy „po-święcaniu“ ziemi dla człowieka jak i dla bóstwa, należy —• o ile to jest możliwe — przeanalizować, jak wyobrażano sobie w przedchrześcijańskiej Skandynawii stosunek bóstwa do „poświęconej“ mu ziemi.
Jest sprawą jasną, że stosunek ten musiał mieścić się w ramach panujących zwyczajów prawnych i — wyobrażeń religijnych. Wyobrażenia religijne Normanów, jak i w ogóle ludów znajdujących się na podobnym szczeblu rozwoju kulturalnego, cechowała, co mięliśmy możność stwierdzić poprzednio (patrz s. 70), kon
kretność i niski stopień abstrakcji. Bóstwa otrzymywały ofiary; były przy ich pomocy „karmione“ i „pojone44. Również własność była dla Skandynawów czymś konkretnym. Nawet w późniejszych zwodach, powstałych na kilka wieków po wprowadzeniu chrześcijaństwa i opisywanych tu czasach, a więc wówczas, gdy istniała
własność od posiadania i występowały różne formy zastawu — a więc przeniesienie i to warunkowe praw własności bez przeniesienia posiadania — alienacji ziemi towarzyszył szereg z wyczaj ów, które ,, urealniały “ i „ukonkretniały“ w umysłowości Skandynawów dokonujące się akty prawne. Tak np. powszechny był w Skandynawii zwyczaj, znany pod nazwą skótning, polegający na tym, że osoba otrzymująca ziemię na-
127