piętnowani w Obronie „Grenady’*. W jednym z listów, poświęconym czasom II Rzeczpospolitej, Brandys wyraził wprost aktualny (przejściowy) kształt własnej wizji polskiej przeszłości. Główna trudność upatruje w przekonaniu tych, którzy nie pamiętają lat przedwojennych:
Jak im wyjaśnić, jak się zakląć, że lo prawda? Że szliśmy wprost ku samozagładzie, w przepaść łotrostwa, v/ śmierdzący mrok kacetów? [...] Dla nich Naród jest instancją nie podlegającą krytyce, synonimem zdrowego instynktu, niezachwianą i jednolitą opoką- my natomiast wiemy na pewno, że w narodzie są wartości dobre i złe, i że bywają dni, gdy złe mogą przeważyć. Dla nich początkiem zła była obłuda dogmatyzmu - dla nas pierwsze zło było zawarte w trującym jadzie ojczystego kołtuń-slwa: kruchy, straganu i siuchty (s. 69).
Zmiana proporcji i perspektywy w ocenie przeszłości prowadzi Brandysa do uznania niejednoznaczności świata, jak i wagi prawdy jednostkow ej, wyrażonej wprost, bez pomocy fikcyjnych postaci i zdarzeń: „Nie można się porozumieć. Mamy inną pamięć. Nikt z nas nie kłamie - brak nam wspólnej prawdy” (s. 69).
I jeszcze, na prawach aneksu do tego rozdziału, rozrachunek z innej epoki. W pierwszy ch dniach grudnia 1970 - a więc przed wypadkami grudniowymi na Wybrzeżu - Brandys wysłał do Gustawa Hcrlin-ga-Grudzmskiego (dawnego znajomego z czasów studenckich) list sygnowany pseudonimem Korespondent. List ten wraz z odpowiedzią Herlinga-Grudziń-skiego ukazał się w paryskiej „Kulturze’’ w 1971 roku (nr 3/282). Tekst pisany anonimowo zawiera niezwykle pesymistyczną diagnozę sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. W liście Brandysa najbardziej widoczny jest szok wywołany wydarzeniami roku 1968 i wiążące się z tym zwątpienie w siłę i mądrość narodu, choć jednocześnie stwierdza: „losy Polaków są chyba najcięższe wśród narodów europejskich. Moim usprawiedliwieniem jest może tylko to, że w nich uczestniczę” (za: Wyjścia z milczenia, Warszawa 1993, s. 318). Grudzińskiemu odpowiedź ułatwiła i uprościła Historia - tekst pisany po 16 grudnia 1970 stanowi po prostu wołanie o włączenie się inteligencji w walkę z władzą.
Wydrukowane w „Kulturze” List i Odpowiedź mają wartość historyczną niezwykłego spotkania dwóch biegunowo różnych osobowości twórczych. Mniejsze nawet znaczenie ma odmienność sytuacji egzystencjalnej życia w kraju i na emigracji, ważniejsze wydaje się zetknięcie dwóch odmiennych postaw wobec problemu wierności samemu sobie, Gustaw' Herling-Grudziński nie umiałby i nie chciał odstąpić na krok od wyznawanych poglądów, cechujących się jednoznacznością. Kazimierz Brandys przez całe ży cie owej jednoznaczności poszukiwał, lecz w szeregu zwątpień umiał odnajdywać i definiować na własny użytek prawdy cząstkowe, godząc się w końcu z niemożnością odnalezienia ostatecznej, jasnej formuły rzeczywistości. Podsumowaniem rozdziału
-47-