cięż był to dzień, który miał taki wpływ na dalszego jego losy.
„Z pisaniem początkowo działo się tak samo jak z czytaniem, to znaczy długo nie mogłem przypomnieć sobie liter; kiedy już wydawało mi się, że je poznałem, musiałem dokonywać całej procedury z powtarzaniem ich w porządku alfabetycznym. Któregoś dnia w czasie zajęć podszedł do mnie profesor, którego lubiłem za naturalny i bezpośredni sposób bycia, i polecił mi, abym nie pisał litera po literze, ale od razu cały wyraz nie odrywając od papieru ręki trzymającej ołówek. Najpierw powtarzałem kilka razy słowo «krew», w końcu wziąłem ołówek i starałem się szybko je napisać; jak się okazało, napisałem słowo «krew» sam o tym nie wiedząc, a to dlatego, że tego, co napisałem, w żaden sposób nie mogłem odczytać.”
I zaczął pisać. Teraz okazało się zbyteczne i męczące odtwarzanie kształtów kolejnych liter. Pisał po prostu automatycznie, bez zastanowienia. Pisał!
„Okazuje się, że automatycznie mogę napisać tylko niektóre słowa, przede wszystkim krótkie, a dłuższych, jak na przykład «rozpruwanie» czy «krokodyl», oraz im podobnych nie potrafię napisać. Tak czy inaczej od czasu, kiedy profesor polecił mi pisać szybko i automatycznie całe słowa, bez składania liter, zacząłem je pisać, nie zaś litery, ale tylko wówczas, gdy nie były one tak długie, jak słowo «rozpruwanie», albo jeszcze dłuższe. Ale i tak było to wielkie osiągnięcie, związane z rozwojem mojej pamięci, za co byłem niezmiernie wdzięczny zarówno profesorowi, jak i mojej nauczycielce O. P. I tak po trzech miesiącach od chwili, kiedy przyjechałem do K., potrafiłem już pisać, ale odczytać tego, co napisałem, w żaden sposób nie mogłem”.
Mijały kolejne lata, a raz uczynione odkrycie przynosiło oczekiwane efekty: teraz mógł już pisać, co prawda z trudnością, robiąc błędy, ale pisał, chociaż nie mógł przeczytać ani jednej linijki z tego, co napisał!
„W rezultacie długotrwałego leczenia nauczyłem się w pół roku pisać i czytać, przy czym pisać nauczyłem się znacznie szybciej (i piszę już tak prawie jak kiedyś), a czytać jak dawniej nie mogę się nauczyć! Czytam składając kolejno litery i nie jestem w stanie nic już więcej osiągnąć w tym względzie... Nauczyłem się pisać automatycznie: przypominam sobie słowo i od razu je piszę — szybko i łatwo! Prawda, że często prawą literę słowa, zwłaszcza pierwszego, muszę dość długo przypominać sobie, ale potem leci jak z płatka! Często zauważam, że pisząc litery w danym słowie połykam niektóre lub też mylę, zwłaszcza te, które brzmią podobnie (np. k-h, z-s), albo też je zamieniam, na przykład «złoto — złozo». Często zapominam o znakach przystankowych, bowiem zasady ich stawiania wyleciały mi z pamięci. Kropkę stawiam głównie po to, aby oddzielić jedną myśl od drugiej, przy czym zdania buduję bardzo krótkie, składające się z reguły z kilku słów połączonych spójnikiem «ale», «lub», «i». Chociaż sam piszę słowa, kiedy staram się je przeczytać, nie mogę nic z tego zrozumieć”.
Tak też pozostało: czytanie sprawiało mu dużą trudność; czytał wolno, litera po literze, napotyka-
87