Niezwyciężony
nowego, 1658 roku, powitano salwą 148 pocisków. Był to gest, który w swej przesadzie pasował do sytuacji, ponieważ starano się ukryć fakt, że położenie stawało się coraz mniej pewne, coraz mniej jasne i coraz bardziej wątpliwe.
„Kim jest ten, który w czasie walki z tym niebezpieczeństwem chodzi z podniesioną głową? Biedny pan, zaprawdę biedny”[...] „Znalazł się teraz w sytuacji bez wyjścia”. W taki oto sposób 01iver Cromwell zwrócił się w styczniu 1658 roku do parlamentu angielskiego, informując posłów o „rzece, która chce utopić wszystkich protestantów w nurtach papiestwa”. Owym biednym panem był zaś Karol Gustaw. Angielski protektor oburzył się mianowicie na wieść o tym, że Austriacy, Brandenburczycy i Polacy w końcu się porozumieli i postanowili wystawić wspólną armię. Miała ona wyruszyć na zachód, aby pomóc Duńczykom. Flota, którą Cromwell w październiku obiecywał Szwedom, nigdy nie wypłynęła z angielskich portów. Kiedy Cromwell zorientował się, że informacja o holenderskiej interwencji była tylko plotką, pożałował złożonej obietnicy i wstrzymał całą operację. Teraz znowu pożałował swej ostatniej decyzji i próbował uzyskać w parlamencie pomoc dla Szwecji. W swym wystąpieniu starał się grać na uczuciach posłów, prezentując im całą listę niebezpieczeństw i kłopotów:
Jest to atak na naszą egzystencję, taka konspiracja, ten wspólny atak na interesy protestantyzmu Jeśli odetną nas od Bałtyku i staną się jego wyłącznymi panami, to co stanie się z waszym handlem? Gdzie kupicie surowce, które są wam niezbędne do żeglowania?
Także we Francji wiadomość o marszu trzech połączonych armii na zachód wywołała spory niepokój. Już na samym początku wojny władze francuskie dość krytycznie wypowiadały się o ambitnych planach szwedzkiego króla, starając się w zawoalowany sposób skierować myśli Karola Gustawa ku skromniejszym, choć bardziej realnym celom. Francuzi, podobnie jak Anglicy i Holendrzy, zaangażowali się w dobrej wierze w nieskuteczne niestety próby mediacji. Zgodzenie się na to, aby sojusz państw na którego czele
stała osoba związana z Habsburgami, zwyciężył Szwedów, było czymś, czego Mazarini i związani z nim koalicjanci na pewno nie mogliby ani nie chcieliby zaakceptować. Dlatego też na poważnie zaczęto rozważać możliwość wysłania do Niemiec sił interwencyjnych pod dowództwem marszałka Gramonta.
W tej gęstniejącej atmosferze niepewności i nadziei, Karol Gustaw zwołał w połowie stycznia 1658 roku posiedzenie rady wojskowej w Kilonii. Nadszedł już czas, aby zdecydować, co dalej. Z kim należy zawrzeć pokój, z kim zawrzeć sojusz, z kim walczyć? O tym, że atmosfera była naprawdę napięta, świadczy fakt, iż w czasie narady rozważano nawet możliwość zakończenia obu wojen i rozwiązania armii. Na całe szczęście wśród osób obecnych na naradzie nie zapanował nastrój defetyzmu. Po kilku dniach spędzonych na debatach i dyskusjach, po kilku głosowaniach, postanowiono kontynuować dotychczasową politykę aż do samego końca, a także prowadzić misje dyplomatyczne dla pozyskania nowych sojuszników albo przynajmniej zyskania na czasie. Postanowiono także wykorzystać zgromadzone siły wojskowe dla zdobycia Fionii. Nikt nie był jednak w stanie powiedzieć, w jaki sposób można będzie dokonać przeprawy przez Mały Bełt. Przeprawę na łodziach traktowano na razie jako jedną z opcji, i to bardziej na papierze niż w rzeczywistości52. Druga opcja wydawała się jeszcze mniej realna, niż pierwsza: marsz po lodzie, którego jeszcze nie było.
Pomysł na przeprawę na Fionię po lodzie nie był taki nowy. To Wrangel proponował takie rozwiązanie w kilku listach pisanych do króla, a inni oficerowie zaczęli od niedawna interesować się grubością pokrywy lodowej i jej wytrzymałością53.
Połowa XVII wieku była, jak już wspomniałem, okresem kulminacji chłodnego klimatu: wilgotnego lata i mroźnych zim. Okres ten nazywa się czasami „małym zlodowaceniem”, i właśnie zima
52 Na przeprowadzenie takiej operacji pozostawało już coraz mniej czasu. Porty duńskie skute były lodem, a poza tym większa część floty szwedzkiej powróciła na zimę do Sztokholmu, zaczęto ją szykować do działań wiosennych.
53 W rzeczywistości pomysł był o wiele starszy. Stosowano go podczas duńskich inwazji na Szwecję w 1520 i 1567-1568 r. (przyp. red.).
153