„dwóch d”. Tylko przez chwilę udawała, że myje mu wzgórek łonowy. Poczuł jak delikatnie bierze od spodu
jego, wyprężoną już solidnie, męskość. Drugą ręką zaczęła przesuwać gąbką od góry. Lekko otworzy! łewe
oko i zobaczył, że tuż obok stoją Basia i Justynka. Przyglądały się z zainteresowaniem co tamte trzy robią. ..durniało go, że właśnie Justynka. To przecież najbardziej nieśmiałe dziewczę z całej klasy! Zmienił położenie głowy i dyskretnie zerknął prawym okiem w bok. Tutaj stały trzy inne dziewczyny i też się przyglądały, coś szepcząc sobie do uszu. Edytka zaś odrzuciła gdzieś gąbkę i obu rękami delikatnie pieściła jego członka. Znów zamknął oczy i skoncentrował się na odczuwaniu pieszczot. To było zupełnie fajne. Zaczęła go podniecać świadomość, że tyle dziew-cząt przygląda się jego ciału i śledzi pieszczoty Edytki. Czy nie ma w tym, pomyślał, szczypty ekshibicjonizmu?... Dziewczyna zaprzestała pieszczot i poczuł, że przytuliła się do niego. Usłyszał przy uchu szept Edytki:
— Umyłam go ślicznie i aż prosi się, aby go ucałować. Czy mogę panie profesorze?
Znów nic nie odpowiedział. Te dziewczęta go zaskakiwały. Energiczniej przylgnął do łona Dorotki. Poczuł jak Edytka, przyciśnięta piersiami do jego ciała, wolno opuszcza się coraz niżej. Na chwilę wędrówkę zatrzymała na jego męskości, która trafiła między te cudowme piersi. Poczuł wreszcie, iż dziewczyna delikatnie muska wargami jego członka.
Znów lekko rozchylił oczy. Zobaczył, że podchodzi do niego Basia i robi głupie miny. Z boku stała Danka i machała rękami, wskazując, co następna powinna robić. Rzeczywiście, przez moment pocałunki ustały, by znów... Tak. to pewnie Basia go całuje. Dotknęła ręką jąder. Ho,
hu!!!
Przypomniał sobie, że Dorotka cały czas czochra mu czuprynę. Rany, powyrywa mi wszystkie włosy. Uznał, : trzeba przerwać tę scenę. Szkoda mu było, ale wypa-
abym mógł otworzyć oczy.
fryzjerskie? Boli mnie cala głowa. Spłucz ten szampon.
Po chwili usłyszał:
— Już po wszystkim.
Otworzy! oczy. Część dziewcząt nadal się pluskała.
Kolo niego stała Iza, najwyższa z całej grupy. Trzymała w ręku kąpielowy ręcznik i uśmiechała się:
— Dziewczyny wyznaczyły mnie do wycierania panu włosów. Jest pan dzisiaj sułtanem, a my wszystkie tworzymy harem.
Rozluźnił się. No, chyba nic szykują mu jakiejś zgrywy. Raczej nie chcą go ośmieszyć, choć... A może te wszystkie dziewczęta po prostu go łubią, lubiły też w szkole. Byl ich wychowawcą przez cztery lata. Starał się być srogi, ale one wcale się go nie bały. Pewnie wiedziały, że są jego ulubienicami. Cóż za noc!
Marcin wyszedł spod prysznicu. Był w tej umywalni metalowy długi stół. Oparł się o niego pupą i rękami. Iza podeszła bardzo blisko, zmuszając go do rozstawienia n.>g. Zarzuciła ręcznik na jego głowę i energicznie wzięła się za wycieranie włosów. W takt ruchu jej rąk podążały jej piersi. Już nie musiał zamykać oczu i z radością przyglądał się pysznemu zjawisku. Chyba wszystkie dziewrczęta miały przepiękne piersi. Zaś Izy były na dodatek wspaniale opalone. Podskakiwały w górę i dół, przesuwały się na boki. Wyczyniały przedziwne półkola i elipsy. Ba, każda z nich zdawała się być samodzielna. Zeza można było dostać patrząc z tak bliska na tc dwie szampańskie krągłoścL Poczuł zapach jej skóry. Znów krew żywiej popłynęła w żyłach czterdziestoletniego
belfra.
■ WlllllMUHl
Podeszła Tereska, jego najlepsza uczennica. Przyta-szczyła krzesło i ustawiła przy stole.
— Izo, twój ręcznik jest już mokry. Ja mam prawie
— 45