- Do Hcha — powiedział Harry — o tym nie wiedziałem. Ale dlaczego ten stary głupiec trzymał tam whisky i sherry?
— PrawdSopotłobnie dkt gości, którzy nie mogą obejść się bez alkoholu. Widzi pan, minister, ja u siebie w domu również podaję gościom mięso i wędliny, choć sam jestem wegetarianinem. A teraz proszę ze mną!
Isr ,ooika
Milicjant spotyka znajomego, który właśnie
wyszedł z księgarni.z książką w ręku.
— ł O kupilt-ś?
— ..Logikę"...
— A co to jest logika?
— .lot to nauka. w której coś z czegoś wynika. Wytłumaczę ci to na przykładzie. Czy masz w domu akwarium?
— Mam.
— To znaczy, żc luliis/ rybki. I pewnie lu liisz też wędkować?
— Wędkuję—
\ iak złowisz, te ,ic smażysz?
— Smażę...
1 pewnie kielicha do rybki wypijasz?
— Wypijam...
A potem zapewne masz chęć imfiglowac / dziewczyną?
— .Mam...
— No. to z tego wynika, że nic jysteś poda
ti4ęT -+ęaIr-^
Milicjantowi tik się. ten logiczny wywód spodobał, że też wszedł do księgarni I kupił lę samą książkę. Po shwiii spotyka kolegę mi liejanta.
— Co kupiłeś?
— ..Logikę".
— A co to znaczy?
— Zaraz ci wytliynac/ę. Czy masz w domu akwarium?
— Nie mam...
— No to jesteś pedałem...
Oto szczęśliwy dzień w roku 2381. Poranne słońce jest już tak wysoko, że sięga górnych pięćdziesięciu pięter Miejskiej Monady 116. Niebawem cała wschodnia fasada gmachu zalśni jak morze o wschodzie słońca. Fotony wczesnego świtu uruchamiają mechanizm w oknach Charlesa Matterna i szyby robią się nagle przejrzyste.
Mattern przeciąga się. Pobłogosław Boże — mówi sobie w duchu. Jego żona przeciąga się również. Czwórka ich dzieci, które od kilku godzin już nie śpią, może nareszcie rozpocząć dzień. Dzieci zrywają się i tańczą wokół platformy sypialnej śpiewając;
,,Błogosław Boże, błogosław Boże,
Błogosław wszystkich nas,
Błogosław Tatę, błogosław Mamę, błogosław' ciebie i mnie,
Błogosław każdego, dużego i małego I ziść nam żyzne dnieeeee!‘*
Podbiegają teraz do platformy. Mattern wstaje i całuje wszystkie dzieci po kolei. Indra ma osiem lat. Sandor — siedem, Marx — pięć a Cleo — trzy .Charles Mattern głęboko, na dnie serca tai wstyd, że ma tak małą rodzinę; czy można szczerze powiedzieć o człowieku, mającym zaledwie czworo dzieci, że szanuje życie? Ale łono Principessy już nie zaowocuje. Lekarze powiedzieli, że nie urodzi się już więcej dzieci. W 27 roku życia jest już calkowieie jałowa. Mattern myśli poważnie o drugiej żonie w domu. Znów tęskni za kwileniem niemowlęcia. Człowiek musi przecież spełniać swą powinność wobec Boga.