XXXVIII KOŃ
Gwiżdżą syreny nienawiści tętnią jeźdźcy tuż koło mnie
Obraz ten zawiera dwa składniki: koń i jeździec. Czasem występuje tylko jeden z nich, zwykle jednak w obrębie całego obrazu zawarte są informacje czy choćby aluzje świadczące o występowaniu obu członów wizji. Tak jak w .przedświcie (nc):
ha w wodospadach pagórków tętent lotnej pogoni najbliżsi nienawistni na koniach smolistych i rydzych chcesz czy nie chcesz zaliczonyś do nich widzisz
w świtaniu pałającym przewala się tłum jeźdźców a oddalając się rosną
Stopniowo koń staje się w poezji Czechowicza hasłem wywoławczym wszelkich niepokojów i katastrof, należy do obrazów, które je zapowiadają. Poza wyjątkami właśnie koń zawsze wyraża sytuację katastroficzną. Staje się upostaciowaniem sił żywiołowych, miażdżących i tratujących, bowiem obrazy związane z koniem mają stałą tendencję do ekspansji i przenoszenia się na inne elementy rzeczywistości. Jest więc „tętent godzin” (plan akcji, nc), „konie fal szaleją u zgliszcz” (bez nut, bts), poddane są temu procesowi ekspansji również zjawiska przyrody:
dokoła rżał na górach gaj i żółty las bizantyjskie niebo rżało
(elegia czwarta, nc)
Wizje związane z koniem mają u Czechowicza dwa źródła. Jedno nosi znamię wspomnienia wojennego, co na terenie prozy najpewniej wyraziło się w opowiadaniu Koń rydzy. Drugie wiąże się z samym poetą, z jego marzeniami sennymi, które zresztą mogą zależeć od poprzedniego. Mówi o tym szkic Czechowicza Felieton o koniu:
We śnie także widuję konie, i to dość często. Niekiedy wchodzą w wodę (a rozlewiska wód, szerokie rzeki wśród leśnych brzegów, zalewy płytkie jak po powodzi są najczęstszą scenerią moich marzeń nocnych), niekiedy ukazują mi się anioły z końskimi łbami zamiast gio*., Iciedy indziej znów przestrzenie wypełnione falującymi tysiącami galopujących tabunów1.
Niezależnie od źródła, z jakiego obraz konia się wywodzi, powstaje stała skłonność do wyolbrzymiania wizji, nadawania jej cech apokaliptycznych. Dzięki temu poeta wyolbrzymia obraz, rozszerza wymiary wizji.
Z tego samego źródła —• mamy na myśłi wspomnienia wojenne — wywodzą się jeszcze inne składniki katastroficznych wizji: to czerwień w różnej postaci, ogień i płomienie. Elegia czwarta (nc), złe dwie minuty (wb) i przedświt (nc) oraz wiele innych utworów Czechowicza poświadczają, że wartość znaczeniowa obrazów zbudowanych z tych elementów jest zawsze ujemna. Poeta pamięta o dawniejszych tradycjach, m. in. biblijnych, które obecne są choćby w pod popiołem (bts):
w jałowcach czerwony ogień krzaki w ogniu proroczym szeleszczą
Tu Czechowicz wychodzi poza własne doświadczenia. Ale z nich właśnie buduje wizję całościową, która prowadzi ku eschatologii Czechowicza. W wierszu sam (bts) pisze poeta:
wszędzie czerwienie kołem płomienie wisząc w mętnym strumieniu sekund grożą
powodzią wieków straszniej niż noc straszniej niż burza niż sen
Stopniowanie znaczeń podkreśla rozmiar i grozę wizji. Sen znajduje się zawsze u Czechowicza na ujemnym polu znaczeniowym,
I turza jest symbolem zagłady, noc personifikacją śmierci, co w tym
J. Czechowicz, Felieton o koniu, «Kamena# 1956, nr 9.