3, FORMACJA PRZEDMIOTÓW
Należy teraz dokonać przeglądu otwierających się możliwości oraz stwierdzić, czy można nadać treść ledwie zarysowanemu pojęciu „reguł formacyjnych”. Zacznijmy od formacji przedmiotów; by zaś analiza była prostsza, weźmy przykład dyskursu psychopatologii od początków XIX wieku. Takie cięcie chronologiczne da się zastosować z powodzeniem jako wstępny zabieg. Wskazuje na to wystarczająca ilość oznak, spośród których na dwie tylko zwróćmy uwagę. Pierwsza to wprowadzenie na początku wieku nowego trybu izolowania oraz umieszczania szaleńca w szpitalu psychiatrycznym. Oznaka druga to możliwość znalezienia zalążków serii prowadzącej do pojęć współczesnych już u Esąuirola, Heinrotha czy Pinela (od paranoi można cofnąć się do monomanii, od ilorazu inteligencji do pierwszego pojęcia imbecylizmu, od porażenia ogólnego do chronicznego zapalenia mózgu, od nerwicy charakteru do obłędu bez urojeń); jednocześnie, gdy próbujemy posuwać się dalej w czasie, gubią się natychmiast ślady, plączą nici i nałożenie koncepcji Du Laurensa czy nawet Van Swietena na patologię Kraepelina lub Bleulera wykazuje już tylko zbieżności przypadkowe. Otóż przedmioty, którymi psychopatologia zajmuje się poczynając od owej cezury, są bardzo liczne, w znacznej mierze zupełnie nowe, ale również dosyć niepewne, ulegająęe zmianom i skazane — w przypadku niektórych — na rychłe zapomnienie. Obok takich, jak zaburzenia ruchu, halucynacje i anomalie mowy (które od początku uznawano za objawy obłędu, aczkolwiek rozpoznawano je, wyodrębniano, opisywano i badano w odmienny sposób), pojawiły się nowe, leżące na płaszczyznach dotąd nie wyzyskanych: lekkie zakłócenia w zachowaniu, zboczenia i zaburzenia
W
płciowe, efekty sugestii i hipnozy, uszkodzenia'centralnego systemu nerwowego, niedostateczna adaptacja umysłowa lub ruchowa, przestępczość. Z kolei na każdej z tych płaszczyzn zostały nazwane, wydzielone i przeanalizowane rozliczne przedmioty, które następnie poddano korektom, od nowa zdefiniowano, podważono i usunięto. Czy można ustalić regułę, która rządziła ich pojawieniem się? Czy można stwierdzić, wedle jakiego nie dedukcyjnego Systemu owe przedmioty mogły ze sobą sąsiadować lub następować po sobie, tworząc ostatecznie poszatkowane — zależnie od ich ilości pełne luk lub przepełnione — pole psychopatologii? Jaki był ich porządek istnienia jako przedmiotów dyskursu?
a) Należałoby najpierw ustalić pierwotne powierzchnie ich wyłaniania się: wskazać, gdzie mogą się ukazywać, nim zostaną następnie oznaczone i zbadane, owe jednostkowe zróżnicowania, które, w zależności od stopnia racjonalizacji, kodu pojęciowego i typu teorii, otrzymują status choroby psychicznej, anomalii, obłędu, nerwicy lub psychozy, zwyrodnienia umysłowego itd. Te powierzchnie wyłaniania się nie są jednakowe w różnych społeczeństwach, w różnych epokach i w różnych formach dyskursu. By poprzestać na przykładzie psychopatologii XIX wieku, jest prawdopodobne, iż tworzyły je tu elementy takie, jak rodzina, najbliższa grupa społeczna, środowisko pracy, wspólnota religijna (wszystkie one są normatywne, wszystkie są czułe na odchylenia, wszystkie posiadają margines tolerancji oraz próg, poza którym wymaga się wykluczenia, wszystkie mają określony sposób oznaczania i odrzucania szaleństwa, wszystkie przenoszą na medycynę, jeśli już nie odpowiedzialność za wyleczenie i terapię, to przynajmniej obowiązek wyjaśniania). Jednakże, choć zorganizowane w XIX wieku w sposób swoisty, nie są one nowe. Natomiast właśnie w tym-czasie zapewne zaczynają funkcjonować zupełnie nowe powierzchnie wyłaniania się: sztuka z właściwą jej normatywnością, seksualizm (jego odchylenia, naruszające zwyczajowe zakazy, po raz pierwszy stają się dla dyskursu psychiatrycznego przedmiotem ustaleń, opisów i analiz), system kamy (o ile do tej pory obłęd był starannie oddzielany od zachowań przestępczych i traktowany jako usprawiedliwienie, teraz samo popełnianie przestępstw staje się — począwszy od sławnych „manii zabójstwa” — formą zboczenia bardziej lub mniej spokrewnioną z obłędem).
67