(pozytywistą nie był — śkoro wizjonerskie plany jegospóź-nych dzieł są właściwie preformowane niejako w całej twórczości — inni zgodzili się raczej sens słowa dostosować do propozycji Comte’a, nie widząc powodu, dla którego należałoby odmawiać filozofowi miana, które sam stworzył i sam sobie obrał.
Jednakże nawet z punktu widzenia tych składników, które również dla wyznawców pozytywizmu comte’ow-skiego stanowiły jego rdzeń myślowy, filozofia Comte’a Jest rodzajem wielkiej syntezy historiozoficznej tego rodzaju, który pozytywiści na ogół traktują nieufnie. Jakkolwiek tedy łatwa do streszczenia, bo z niesłychaną systematycznością przez. Comte’a samego wyłożona, a także przez pilnych -uczniów skrupulatnie w skróconych wersjach przedstawiana, filozofia ta, jeśli włączymy ją w historyczne losy pozytywizmu, nie jest wolna od pewnych dwuznaczności, o których pokrótce wypadnie wspomnieć.
2. Życie Comte’a. Urodzony w Montpellier 18 stycznia 1798 n w rodzinie drobnego urzędnika, August Comte wcześnie bardzo, jako uczeń liceum, zabłysnął wybitnymi uzdolnieniami matematycznymi i już jako chłopiec szesnastoletni wykładał nauki matematyczne swoim rówieśnikom. Rozpoczął studia w Paryżu w Ecole Polytechniąue, skąd usunięto go wszakże, razem z całą grupą studentów, za entuzjazm, z jakim powitali Napoleona w czasie Stu dni. Podjął później studia medyczne w Montpellier, wrócił po pewnym czasie do Paryża, gdzie uczył się nadal, a dla pieniędzy imał się pracy tłumacza. W 1817 r. zetknął się z Saint-Simonem, który miał już za sobą długoletnią refleksję nad opłakanym stanem porewolucyjnej Francji i nad środkami naprawy radykalnej społeczeństwa. Owocem tych trudów był projekt zasadniczej przebudowy społecznej wedle zasad socjalistycznych, tak jak je reformator pojmował, ze szczególnym naciskiem na wykorzystacie wszelkiej energii produkcyjnej ludzi, z propozycjami zmierzającymi ku gospodarce planowej wolnej od anarchii i kryzysów, a przez to również wolnej od nędzy i wojen. Zjednany dla pomysłów reformatorskich Saint-
Simona, podówczas już człowieka prawie sześćdziesięcioletniego, młody Comte rozpoczął z nim współpracę, został jego sekretarzem i współredaktorem programowego wydawnictwa. Współpraca ti'wałą kilka lat, jednak wyszły na jaw rozbieżności ideowe, które spowodowały zerwanie' zupełne, a cierpkie uwagi, które pod adresem Comte’a można spotkać w pismach saint-simonistów, są świadectwem owego konfliktu.
Resztę życia spędził Comte na formułowaniu własnej myśli i próbach zjednania dla niej współczesnych. Klepał biedę i przez czas jakiś zarabiał na życie prywatnymi lekcjami. W 1826 r. otworzył kursy prywatne, na których miał zaznajomić publiczność, zwłaszcza uczonych, z zasadami uformowanej już w głównych zarysach filozofii pozytywnej. Przerwała tę propagandę choroba umysłowa, z której uleczony wrócił jednak do wykładów w 1829 r. W 1830 ukazał się drukiem pierwszy tom Kursu filozofii pozytywnej; ■ całość sześciotomowa wychodziła przez lat dwanaście. Zarówno kursy (Comte przez długie lata prowadził także wykłady publiczne z astronomii), jak książki nie dawały wszakże środków do. życia. Comte zaczął zarabiać jako repetytor, a potem egzaminator w £cole Po-lytechniąue; próby otrzymania akademickiej pracy nauczycielskiej zawiodły. Przez czas pewien korzystał z zapomóg, które John Stuart Mili w Anglii dla niego Zbierał, ale kłopoty pieniężne nękały go do końca życia. Nieudane małżeństwo zakończyło się separacją. Dopiero w 1845 r. spotkał Comte kobietę, z którą krótka znajomość i platoniczna miłość, rychło przerwana przez śmierć, wpłynęła istotnie na treść późniejszych pism filozofa; w szczególnej roli kobiet i doniosłości czynników sentymentalnych w przyszłym, projektowanym przez niego społeczeństwie pozytywnym widać wpływ kultu, jakim otaczał filozof Klotyldę de Vaux w czasie tej krótkiej miłości. '.
Liczne pisma przez Comte’a ogłoszone (w 1843 r. wyszedł Traktat elementarny geometrii analitycznej, w 1844 — Traktat filozoficzny o astronomii popularnej i razem z nim Rozprawa o duchu pozytywnym; w latach 1851—54 — System polityki pozytywnej; w 1854 — Katechizm pozy-
57