N.: Tak. Sygnały bezradności, wyzwania. Często także j kokietuje.
la metoda ukazuje nowe aspekty. Są więc także dobre I kontakty między Vanessą a innymi uczniami. Vanessa I pojawia się w korzystniejszym świetle.
Dzięki tej rozmowę nauczyciele odetchnęli trochę od i denerwujących wydarzeń dnia codziennego i nabrali dys-tansu do sprawy.
Zachowanie Vanessy można zinterpretować w nastę-1 pujący sposób: głębokie rany odniesione w dzieciństwie, | niezagojone do tej pory, spowodowały wykształcenie się fi stałych schematów i wzorów zachowań, zgodnych z jej i wcześniejszymi doświadczeniami i posiadających wewnę- I trzną logikę. Żeby móc zmienić swoje zachowanie, Vanes- i sa potrzebuje nowych przeżyć. Dorośli powinni życzli- I wie zwracać na nią uwagę, a jednocześnie nie dać się f uwikłać. Te nowe doświadczenie wytworzą odmienne ii wzory, które pozwolą Vanessie poradzić sobie z przy- f szłymi sytuacjami. Naturalnie stare doświadczenia, utrwa- I lone w postaci starych wzorów, nie zostaną tym samym | zlikwidowane. Będą istnieć nadal i będą miały potężny f wpływ na jej działania.
Grono pedagogiczne skłania się ku opinii, że Vanessa r wykazuje „narcystyczną złość” w rozumieniu Kohuta: I odrzucona przez rodzinę dziewczynka zyskuje na krótko g współczucie ze strony koleżanek i wychowawczyni. Przez !? rozgrywane sytuacje zbliża do siebie innych ludzi, ale już f w następnej chwili ich odtrąca; dla wszystkich uczest- Ś ników tych wydarzeń jest to zachowanie trudne do zro- i zumienia.
Oto przykład z podwórka szkolnego:
i
Pada deszcz i Vanessa zabiera kilka dziewcząt l pod swój parasol. Po chwili jednak zamyka go I i bije nim koleżanki. W wytęsknionej i przeżytej jp
bliskości niewątpliwie zaszło coś, co jest z zewnątrz nie do odczytania. Tak czy owak Vanessa znowu tę bliskość zniszczyła. To doprowadza koleżanki do wściekłości. Oddają jej.
Wobec nauczycielki Vanessa gra opuszczoną, samotną i odrzuconą dziewczynkę. Jej koleżanki nie mogą zro-jsumieć tego wzoru zachowania. Nie znajdują dla niego żadnej interpretacji. Nie inaczej ma się rzecz z nauczycielką, jeśli pozostanie ona jedynie przy zewnętrznych oznakach. Tworzy się błędne koło. Jeśli nauczyciele biorą stronę Vanessy, kierując się tym, co widzą na własne oczy, przyczyniają się do utrwalenia wzoru zachowań u dziewczynki. Stąd bierze się ważne przekonanie, które ma przekazać ta książka, że nauczyciele muszą się nauczyć interpretować i rozumieć takie zachowania.
Sytuacja powtarza się. Vanessa bije, popycha bez żadnego widocznego powodu.
Przeszkadza także w lekcjach. Nie bierze udziału w pracy grupy, pokazuje język sąsiadce z ławki. Koledzy i koleżanki protestują i żądają od niej wykonania części przypadającej na nią pracy. „Wkurzacie mnie!”, odpowiada dziewczynka. Rzuca długopis i woła: „Możecie dalej sami sobie robić te głupoty!”. Potem odwraca się do nauczyciela i mówi: „Spójrz, oni ciągle na mnie wrzeszczą!”, a do klasy: „Ciągle macie mi coś za złe. Tak samo jak moja matka! '. Tymczasem żadne dziecko nie krzyczało na Vanessę.
Doświadczywszy wcześniej odrzucenia, Yanessa zakłada z góry, że teraz też zostanie odrzucona albo że jej praca nie będzie dobra, i uprzedza spodziewaną reakcję uczniów. Wobec nauczyciela obwinia uczniów, chociaż jej sąsiadka z ławki zachowywała się zupełnie w porządku. Te rzekome