takie jak sztuka, sen, religia, stanowią ograniczone enklawy, otoczone przez codzienność z wszystkich stron, z których świadomość wraca do codzienności „jak z wycieczki”1 2.
Koncepcja codzienności jest ważna sama w sobie — ale nas interesuje tu głównie ze względu na związek tego obszaru z religią.
Religia w takiej postaci, w jakiej jest społecznie dostępna, stanowi ^ kompromis dwóch różnych co do charakteru sił — z jednej strony doświad-| czenia religijnego, z drugiej zaś — społecznych dążeń do ustabilizowania j każdego odcinka rzeczywistości.
Doświadczenie religijne Berger rozumie w duchu Rudolfa Otto, Mircei Eliadego, Wiliama Jamesa i teologa — Friedricha Schleiermachera. Twierdzi s on, że u podstaw różnych tradycji religijnych leży to samo, podstawowe
fc
| i radykalne doświadczenie innej rzeczywistości — przeciwstawionej właśnie | codziennej i w gruncie rzeczy kwestionujące codzienność, objawiające do-świadczającemu inną rzeczywistość, która jawi się jako całkowicie od niego niezależna, a jednocześnie taka, od której on sam — doświadczający podmiot | —- zależy51. Zarówno w buddyzmie, tak jak w hinduizmie, chrześcijaństwie
i judaizmie porównania pozwalają odsłonić te same, podstawowe matryce — jak mówi Berger, doświadczeń religijnych3. Komparatystyczne i historyczne analizy mogą te podstawowe matryce odsłonić, jednocześnie ukazując bazującą na nich mnogdść zróżnicowanych form religijnych4. Wiara religijna, czy to wynikająca z bezpośredniego doświadczenia religijnego, czy to oparta na przekazie tradycji, wyrasta z przekonania o istnieniu i nnej rzeczywistości, posiadającej dla wierzących ostateczne znaczenie i transcendentującej codzienność5.
f Doświadczenie religijne, z którego religia wyrasta, jako doświadczenie ! świętej i nadprzyrodzonej rzeczywistości w swej klasycznej, radykalnej ( postaci, jest antytezą codzienności. W pewnym sensie doświadczenie rełi-I gijne jest antyspołeczne i jako takie czasem, w wydaniu wirtuozów religij-nych (Max Weber), może społecznemu porządkowi zagrażać.)Doświadczenie religijne w tej formie jest możliwe dla wybranych, natomiast wysiłek społeczny idzie w kierunku instytucjonalizacji doświadczenia religijnego, j co czyni je nie tylko przystępnym do przyswojenia, ale także konstruktyw- I nym elementem tworzenia rzeczywistości społecznej. Z tą postacią religii, j przystosowaną do przyswojenia nie przez wybranych a przez rzesze, ko-rensponduje wysiłek instytucji religijnych, również zainteresowanych oswajaniem doświadczenia religijnego, które w swojej czystej formie zagraża ich autorytetowi, podobnie jak w ogóle skłonne jest do podważenia wszelkich autorytetów nie wynikających z bezpośredniego natchnienia wypływającego z kontaktu z żywą transcendencją. Instytucje religijne bowiem przynależą do tego samego porządku rzeczywistości, co codzienność i historia, przeciwnie niż żywe doświadczenie religijne. Jak plastycznie [ mówi Berger — „Kiedy mówią anioły życiowe, interesy stają się niezna-czące, nawet nierealne. Gdyby anioły mówiły cały czas, interesy te straciłyby
kompletnie sensź-Żadne społeczeństwo nie mogłoby przetrwać w stałym 11 kontakcie z rzeczywistością ponadnaturalną”6. Dlatego doświadczenie re-ligijne musi być ograniczone, obwarowane zakazami i kontrolowane.
Specyfika religii w koncepcji Bergera polega na tym, że stanowi ona obszar, można powiedzieć, nabudowany nad innymi („najwyżej”). Jako symboliczne uniwersum znaczeń, sięgające do transcendencji, religia ma obejmować swoim zasięgiem, wpływać i sankcjonować wszystkie inne dziedziny życia społecznego. Lokuje ona zjawiska ludzkie w kosmicznych ramach odniesień, a jej główna funkcja jest, jak mówi Berger, podtrzymywanie i legitymizacja świata społecznego, a tym samym zapobieganie
f anomii społecznej i obrona przed chaosem. Świat społeczny, jako ciągle
15
Tamże, s. 59.
P. L. Berger, The Hereticał lmperative. Contemporary Possibilities ofReligious Affirmation, Collins, 1980, s. 123.
Tamże, ss. 173-175.
Tamże, s. 136.
P. L. Berger, A Rumor of Angels. Modern Society and Rediscovery of the Supernatural, Doubleday, 1969, s. 2.
Heretical..., s. 49.