Nowe dyscypliny badawcze rozwijają się przez dłuższy czas w postaci spontanicznej i przypadkowej, aż osiągną stan, gdy zdolne są ogłosić swoją „deklarację niepodległości". Przyjmujemy jednocześnie (za T. Kuhnem), że czyniąc to, przenoszą się z „peryferii" do „centrum" nauki. Na peryferiach wiedza jest żywa, ale nie steoretyzowana, w centrum „dojrzała" (choć już podatna na skostnienie).
Biojurysprudencja powstała później niż bioetyka (prawo i prawoznaw-stwo zawsze są powolniejsze od moralności i etyki). Wśród jej twórców w Polsce od kilkunastu lat aktywny jest prof. Roman Tokarczyk. Jego wykłady otwarte na UMCS w 1995 roku osiągnęły jednak kulminację w tezie, iż biojurysprudencja stała się rzeczywistością z „centrum" dyscyplin prawniczych. W każdym razie mającą już rację bytu wśród uznanych dyscyplin i nurtów myślenia prawniczego.
W jakim sensie deklarację tę można zrozumieć pozytywnie? „Nauki pograniczne" łączą zazwyczaj odrębne sfery wiedzy odnoszącej się do różnych obszarów bytu. Tak bioetyka starała się określić, co jest złe i dobre, słuszne i niesłuszne w ingerencji człowieka w procesy życiowe (aborcja, sztuczne zapłodnienie, przeszczepy, inżynieria genetyczna, doping farmakologiczny itp.). Tradycyjna mglistość i intuicyjność refleksji etycznej pozostawiły jednak bioetykę na pograniczu wiedzy filozoficznej i przyrodniczej. Te same problemy na gruncie biojurysprudencji nabierają natomiast wyraźnej wymierności i przejrzystości. Tu konkret i abstrakcja, wartość i fakt łączą się w sposób właściwy „nauce".
Lecz cóż znaczy „łączą się"? Życie jest wartością fundamentalną. Prawo - zdaje się - powinno mu służyć. Ale prawo ma i swoje autonomiczne wymogi (dura lex sed lex) - bez nich zaistniałby relatywizm i sytuacjonizm kulturowy. Tu „łączyć" życie z „prokrustowym łożem" paragrafów musi nie tylko rozum teoretyczny, ale i praktyczny. Ten w tradycji antycznej i późniejszej zwany bywał roztropnością (prudentia). Roztropność to umiejętność i sztuka kompromisu, symetrii, umiaru. „Rozum praktyczny" konstruowania i stosowania prawa, artykułowany w jurysprudencji, gdy obejmuje swoim działaniem zagadnienia biologii i medycyny, nakazuje „to, co życiowe - oddać życiu, a co prawnicze - prawu". Tak dałoby się wyrazić przesłanie biojurysprudencji. Pozornie proste, ale jakże trudne już dziś, a tym bardziej