podczas gdy prawa w przyjętym dotąd rozumieniu prawniczym nie udało się nigdy prawnikom określić, pozwala nadto tworzyć teorie adekwatne w odniesieniu do prawa i moralności, których nie można było formułować dla niespójnych klas dotychczasowych.
To rozróżnienie - z pozoru bardzo jasne - ujawnia, przy uważniejszym wczytaniu się w tekst, możliwość różnych interpretacji, z których każda ma sobie właściwe trudności. Warto się nad nimi zastanowić tym bardziej, że charakterystyka Petrażyckiego powtarza się u różnych teoretyków prawa. Tak np. G. Radbruch jako jedną z różnic między moralnością i prawem podaje: „[...] Moralność zna tylko obowiązki, nie zna roszczeń; zna powinność, ale nie zna długów. Natomiast temu, kto jest obowiązany prawnie, przeciwstawia się zawsze ten, kto jest uprawniony”1.
Według pierwszej z możliwych interpretacji, nakaz taki jak „Czcij ojca twego i matkę twoją” wchodziłby w skład świadomości prawnej X, gdyby X nie tylko uważał ludzi za obowiązanych do czci w stosunku do rodziców, ale ponadto uważał, że rodzice są uprawnieni do jej żądania, że - innymi słowy - jest ona im należna. Uważać, że się komuś coś należy, to, innymi słowy, uważać jego odnośne roszczenia za uzasadnione. Jakoż zwrot „uzasadnione roszczenie” pojawia się niejednokrotnie w tekstach Petrażyckiego. „Istnieją w psychice naszej liczne przykłady i przypadki takiego poczucia obowiązku, kiedy uważamy się za obowiązanych czynić coś lub zaniechać czegoś, nie w tym znaczeniu jednak, że tak trzeba było postępować, aby zaspokoić czyjeś uzasadnione roszczenia”2, pisze np. nasz autor charakteryzując jednostronne normy moralne. A zarysowując rozwój norm od jednostronnych do dwustronnych, Petrażycki mówi o normach, które w pewnej fazie nakazywały coś, co nie może w naszym rozumowaniu stać się przedmiotem roszczenia, co jednak z czasem nabiera charakteru nakazu zalecającego postępowanie rozumiejące się samo przez się, „[...] gdyż polega po prostu na tym, aby nie pozbawiać innych tego, do czego mają uzasadnione roszczenia”3.
Bywają zatem, według autora, roszczenia uzasadnione czy uważane za uzasadnione, postępowania, które się w naszym mniemaniu należą albo nie należą, w przeciwstawieniu do obowiązków, które, przypisując je ludziom, uważamy „za rzecz ich sumienia, gdzie wszelkie roszczenia i wymaga się niewłaściwe”4.
Petrażycki przytacza5 przykłady takich roszczeń bardziej i mniej „niewłaściwych”. Byłoby np. niedorzecznością te (i tym podobne) przepisy Ewangelii: „A ja wam powiadam, żebyście się nie sprzeciwiali złemu, ale jeśli cię kto uderzy w prawy policzek twój, nastaw mu i drugiego”; „A temu, kto się chce z tobą prawem rozpierać, a suknię twoją wziąć, puść mu i płaszcz” itp. - tłumaczyć w tym duchu, że obrażający zdobywa przez to prawo do uderzenia w drugi policzek, że temu, który zabrał suknię, należy się jeszcze, niejako w nagrodę, płaszcz pokrzywdzonego itp.
„Już mniej niedorzecznym - czytamy dalej - byłoby pojmowanie obowiązków pokory, czystości, doskonałości [...] itp. w tym duchu, że inni mają prawo do tego, aby charakter nasz i zachowanie się nasze odpowiadały takim ideałom”.
Interpretacja angażująca takie zwroty, jak „ roszczenia uzasadnione”, „roszczenia właściwe”, „roszczenia niedorzeczne”, jest interpretacją nadawaną najpospoliciej tekstom Petrażyckiego. Nie wymieniając jego nazwiska, ale korzystając najwyraźniej z jego myśli, Bronisław Malinowski6 pisze: „Reguły prawa wyodrębniają się od reszty reguł pod tym względem, że odczuwalne są one i uważane jako zobowiązania jednej osoby oraz uprawnione [podkr. moje - M.O.] roszczenia innej”. Taka jest u Malinowskiego definicja prawa, którą nazywa etnologiczną i która - jego zdaniem - obrazuje należycie funkcjonowanie prawa w społeczności dzikich. Słowo „uprawnione” jest jeszcze jednym synonimem dla znanych już nam określeń charakteryzujących pewne spośród roszczeń jako właściwe, dorzeczne, uzasadnione czy komuś należne.
Na czym polega trudność tego rodzaju postawienia sprawy? Jeżeli twierdzę, że rodzice nie mogą wymagać czci od dzieci, jeżeli uchylam czyjeś żądanie, bym się doskonalił, jako niewłaściwe czy nieuzasadnione, jeżeli twierdzę, że nikt nie może żądać ode mnie pokory, używam wyrażeń, które wszystkie domagają się relatywizacji. Niemożność, o której tu mowa, nie jest stwierdzeniem pewnej niemożności technicznej. Tak jak i w wypadku, gdy mówimy o niewłaściwości czy niedorzeczności roszczeń, jest stwierdzeniem ich niezgodności z jakimś nie zwerbalizowanymi, milcząco przyjętymi dyrektywami, które należałoby ujawnić.
Petrażycki raczej wyjątkowo usiłuje okazać niewłaściwość pewnych roszczeń. Omawiając obowiązki pokory, czystości i doskonalenia się jako
233
Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 1934, s. 20.
Petrażycki, O pobudkach postępowania i o istocie moralności i prawa, s. 36.
Tamże, s. 71.
Tamże, s. 36-37. Podobnie s. 79 i nast.
Tamże, s. 35-36.
Prawo, zwyczaj, zbrodnia w społeczności dzikich, Warszawa-Poznań 1939, s. 83.