CZY BOG ISTNItUt-:?
Odpowiedź na pytanie o istnienie Boga nie jest w żadnym razie odpowiedzią na aktualne pytania życia codziennego. Kwestia Boga wpływa jednak w pośredni sposób, niejako od podstawy, także na te codzienne pytania, gdyż wprowadza do gry podstawowe przekonania, postawy, wartości. Czyż nie musimy wszyscy we wszystkich dziedzinach nauki znów zmagać się z podstawowymi pytaniami, cni bonum, ..dlaczego” i „po co”: w nowy sposób zajmować się sztukami pięknymi i naukami, by mieć udane, może nawet szczęśliwe życie? W naszej najnowszej historii wypróbowaliśmy wiele form ateizmu, doświadczyliśmy wielu postaci agnostycyzmu. przeżyliśmy niejedną odmianę nihilizmu i ślepej wiary w tak zwane najwyższe wartości, jak naród, lud, rasa, klasa, nauka. Ludzie zawsze wierzyli w jakiegoś „Boga” -jeśli nie w prawdziwego, to w jakichś bożków! Oglądaliśmy też wzloty i upadki samej wiary w Boga. Jednak po tylu kryzysach wyjaśniło się zadziwiająco wiele i zniknęło wiele trudności dotyczących wiary w Boga - nawet jeśli niektóre osoby jeszcze sobie tego nie uświadamiają. Nikt dziś już nie musi być przeciw Bogu z tego powodu, że opowiada się za heliocentryzmem i ewolucją, za demokracją i nauką, za liberalizmem lub socjalizmem. Nie, właśnie dlatego można bycza prawdziwą wolnością, równością i braterstwem, za humanizmem, liberalizmem i sprawiedliwością społeczną, za humanistyczną demokracją i zrównoważonym postępem naukowym, że się wierzy w Boga, a na tej podstawie w prawdziwe człowieczeństwo! Kiedyś angielski laureat Nagrody Nobla na pytanie, czy wierzy w Boga, odpowiedział: „Of course not, lam ascientistl” Ten esej opiera się na nadziei, że zaczyna się nowa epoka, w której będzie padać przeciwstawna odpowiedź: „Of course, I am a scientistl - Oczywiście, jestem naukowcem!”
Nauka i kwestia Boga: w tym zwięzłym tekście staraliśmy się podać odpowiedzi - jednoznaczne, ale nie gotowe. Powinny one prowokować do swobodnej, odpowiedzialnej przed rozumem
decyzji, a może też do zrewidowania jakiegoś rozstrzygnięcia. To jedno bowiem jest pewne: dziś w horyzoncie współczesnej nauki kwestia Boga wymaga nowych rozstrzygnięć -wierzących i niewierzących, chrześcijan i niechrześcijan, katolików i protestantów. Nic chodzi o ruch wstecz, lecz o ruch w przód. W trzecim tysiącleciu po Chrystusie nowego rozważenia będzie wymagać kwestia, która nie była tu naszym tematem, ale o której wspomnieliśmy: Bóg filozofów i uczonych - by przytoczyć Pascala - i Bóg Abrahama. Izaaka i Jakuba, Bóg Chrystusa, nie muszą się wykluczać, lecz mogą raczej, w każdym razie w nowy sposób, zawierać się jeden w drugim. Byłoby to pojawienie się bardziej boskiego Boga: owego Boga, przed którym współczesny, słusznie wcześniej krytyczny człowiek mógłby - bez konieczności wyzbywania się swojej nauki i swojego rozumu - znów, jak powiada Martin Heidegger, „modlić się i składać ofiary, znów z lęku padać na kolana, muzykować i tańczyć”.
Wizja? Projekcja? Iluzja? Sugestia?
Nadzieja - nic więcej, lecz także nic mniej!