FOLKLORYSTYKA POLSK
A. Kalina. Są to: w Krakowie -*„Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej”, redagowany przez Kopernickiego (1873—-—1894, tomów 18) i jego kontynuacja „Materiały Antropologiczno-Archeologi-czne i Etnograficzne” (1896—1913, tomów 13), Warszawska ^ „Wisła”, redagowana przeważnie przez Karłowicza i Majewskiego (1887—1916, tomów 20), a wreszcie lwowski ->„Lud”, organ Towarzystwa Ludoznawczego, ukazujący się od r. 1895, przy czym jego pierwszym redaktorem był Kalina. Zmieniły się również warunki zbieractwa. Miejsce dawnych wędrowców zajęły dwie kategorie ludzi tkwiący cl) w życiu wiejskim i stykających się bezpośrednio z twórczością ludową. Redaktorom nowych wydawnictw udało się zmobilizować spory zastęp osób takich, jak księża, nauczyciele, właściciele i właścicielki dworów, dostawców tekstów zapisywanych starannie i na ogół dokładnie. Grupę zaś drugą stanowili studenci uniwersytetów, synowie chłopscy, znający mowę wiejską na wylot, posługiwali się nią bowiem przed poznaniem w szkole języka literackiego. Dzięki temu teksty w wydawnictwach nowych drukowane coraz częściej mają postać gwarową, która rychło otrzymuje nową szatę, specjalny alfabet fonetyczny usiłujący możliwie dokładnie odtworzyć brzmienie mowy -*bajarza czy pieśniarza. Jakkolwiek bowiem utrzymuje się jeszcze tradycja kolbergowska, reprezentowana przez Kopernickiego, przez ruchliwego i pracowitego -*Z. Glogera, -*S. Udzielę i in., podających teksty ludowe w stylizowanej gwarowo postaci literackiej, i jakkolwiek folkloryści w rodzaju ->J. Swiętka lub ->-St. B. Ciszewskiego, stoją w połowie drogi między transkrypcją literacką a specjalną, fonetyczną, zjawiskiem górującym stają się zapisy fonetyczne, przeznaczone dla specjalistów-językoznawców. Nowość ta wychodzi z Krakowa, od językoznawcy -»L. Malinowskiego; wychował on całe grono gwar.oznawców, których dorobek ujmie po latach najwybitniejszy z nich, —K. Nitsch, wydając imponujący Wybór polskich tekstów gwarowych (1929, ! 1960), w połowie wypełniony materiałami, zebranymi przez samego autora. Poprzednikiem dialektologa krakowskiego był uczony niemiecki, pracujący jednak dla nauki polskiej, -*F. Lorentz, którego Teksty po-morskie czyli slowińsko-kaszubskie (1913—• 1925) są najbardziej godnym uwagi wkładem językoznawczym w dziedzinie folklorystyki polskiej.
Naturalnym ich dopełnieniem była imponująca Księga przysłów, przypowieści i wyrażeń przysłowiowych polskich (1889— 1894), sporządzona przez ->S. Adalberga, a koronująca trzeehwiekową pracę pare-miografów polskich, rozpoczętą przez -»S. Rysińskiego i -*G. Cnapiusa.
Dodać należy, iż folklorystyka ta nie zamyka się w granicach jedynie polskich, że stale sięga w dziedziny ościenne, zajmując się żywo twórczością innych ludów, mieszkających na terytoriach dawnej Rzeczypospolitej. Dzięki temu, obok dużej ilości prac pomniejszych, w drugiej połowie w. XIX ukazują się u nas wydawnictwa tak monumentalne, jak Pokucie Kolberga (1882—1889) lub Lud białoruski M. Fede-rowskiega (1897—1903), przygodnie zaś folkloryści polscy zajmują się nawet folklorem cygańskim (Kopernicki).
2. W związku z unaukowieniem prac zbierackich w drugiej połowie w. XIX występują w Polsce również pierwsze próby badań folklorystycznych. Badania takie nęciły wprawdzie już romantyczn}'ch miłośników folkloru, pod ich piórem jednak przybierały postać na spekulacji opartych systemów życzeń raczej aniżeli rozważań naukowych. Myśliciele romantyczni, których wspólną platformę najpełniej reprezentuje C. K. Norwida traktat wierszowany Promethidion (1851), głosili konieczność powstania sztuki narodowej, za podstawę zaś narodowości poczytywali wyzyskanie pierwiastków kultury ludowej, rodzimej, samorodnej, oryginalnej. Tak rozumowali ->J. I. Kraszewski, J. Klaczko, L. Siemień-ski i inni4. Jednym i jedynym zgrzytem w tym zgodnym chórze był głos R. Ber-wińskiego, któremu przykre okoliczności, bo więzienie, umożliwiły zastąpienie spekulacji poznaniem źródłowym sprawy rodzimości literatury ludowej. Wyniki, do których doszedł w Studiach o literaturze ludowej ze stanowiska historycznej i naukowej krytyki (1854), wywołały powszechne zgorszenie i oburzenie. Autor przeczył