Wszystko u- tym wierszu zjednoczone zostało wokół jedne) chwili, mówi o momencie, gdy na ziemi i w niebie nadcho dzi czas ..rannego świtania". I dlatego cale rusztowanie składniowe wypowiedzi opiera się o związki zdań określa jących jednoczesność zdarzenia: ..Kiedy... kiedy... wtenczas... wtenczas...”. Wszystko także zjednoczono w nim wokół osobowości, która moment ten przeżywa: ściślej może: która tę chwilę kontempluje. Wiersz stanowi bo wiem kontemplację świata w czas świtu, próbę utrwalenia aktu przemiany nocy w dzień, momentu przebudzenia się ze snu człowieka i przyrody, zjednoczonych w przeżywaniu zjawisk rozgrywających się we wszystkich sferach rzeczywi stości.
Wizja poety obejmuje ją jak gdyby w trzech kondygnacjach: ..kury", „kwiatki" i „ja" -> na ziemi; „cherubiny” i „duchy zle" - na niebie; oraz ..Pan” m: blademi niebiosy”. Wszystkie zespolone są ze sobą jak najściślej, choć w każ dej chwila świtu przedstawia się inaczej. Na ziemi wszystko rozjaśnione jest pogodną harmonią; jak w sielance; reakcje przyrody i człowieka są uzgodnione. I dlatego cały początkowy czterowicrsz rozwija się na prawach paralelicznej analogii wdwu odpowiadających sobie dystychach (2 ' 2). z których każdy stanowi wewnętrzne zestawienie równoległych przejawów w święcie natury i w sercu człowieka. W tym samym czasie na niebie rozgrywa się dramat świtu: cherubiny, „złotowłose" ognie nadchodzącego spoza hory zontu słońca, wypierają mroki nocy, trzymają straż. ..przeciw duchom złym” zwróconą. .Jakby w czuwaniu nad człowiekiem i ziemią modlącymi się do Pana. A ponad obu sferami, „gdzieś" jeszcze wyżej - Ten. który modlitw tych słucha. I który sprawia, że w modlitewnym śpiewaniu, w harmonijnym zespoleniu całego świata „roztapia się" serce człowieka i złe sny nocne. ..sny ostatnie - przechodzą
U
przez włosy", uchodzą przed światłem dnia jak mroki „duchów złych" z poprzedniego czterowiersza. I znowui -dyskretnie zaznaczony paralelizm: „Pan" „na rannym świtaniu" i człowiek w porannym „śpiewaniu" (2 ■ 2).
Oto główne linie rozwojowe wiersza, a zarazem jego wewnętrzne związanie, w proporcji i w ladzie konstrukcyjnym zespalające wszystkie jego człony. Jeśli wziąć pod uwagę ilość wersetów w każdym segmencie utworu można by przedstawić go we wzorze: (4 + 4} + 4. czy ściślej: [{2-2)+4] + (2 • 2). Lub - inaczej: (ziemia niebo) +
• (Pan człowiek), czyli jakby w odwróconym porządku: (ziemia niebo) * (niebo - ziemia).
Analogie, nie kontrasty, decydują o wewnętrznych relacjach między poszczególnymi motywami wiersza. Ich wyra zem staje się równoległość paralelicznych zestawień, podobieństwo naturalnego porządku składniowego: wpierw podmiot potem orzeczenie, a także wyrazistość organizacji wersyfikacyjnej, podkreślającej lirycznie intymny, śpiew nie zharmonizowany charakter wypowiedzi. Zwykłym na turalnym motywom przyrody, takim jak kury, gwiazdy, kwiatki, rosa... i świt. odpowiada demonstracyjna prostota niewymyślnych, końcówkowych rymów: śpiewają - maczają - stają; zwrócone - czerwone: świtaniu - śpiewaniu. Do tego dochodzi najzwyklejszy, trocheiczny tok pierwszej oktawy. modyfikowany tylko od czasu do czasu amfibracho-wym wygłosem jedenastozgłoskowców (w w. 1.3. 7 i 8). a także dwukrotnym zsunięciem akcentów w części pośred-niówkowej (w. 2 i 7).
Wrażenie śpiewnej, swobodnie rozwijającej się wypowiedzi podtrzymuje nadto taki sam. trocheiczny krok przedśred-niówkowych członów ostatniego czterowiersza i amfibra-chowy rytm części pośredniówkowych. W rezultacie w grze wersyfikacyjnej utworu ostoję metryczną dziesięcio i jede-
*>
nastozgłe średniów ekspresy* miozgłosl mienneg* dyskretni. Wszystko nie uregu i naturali spokoju, by to kon było oczy" tu. Więcc „logika" k stawały s przed por. mowych < nim kont najdrobni su. Jedne zmiennyr Światła z We wszys świata prz nc „kuiy" spiewaja stawiony jedności . otoczenie wydaje si< przyrody, przyjaznyi Wiersz w: