OKRĘT JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Opracowanie grałiczne i opisowe
Okręt królewski „Wodnik” jest jedną z najsłynniejszych jednostek w służbie polskiej.
Dokładnej daty jego budowy historia nam nie przekazała, należy jednak za taką przyjąć rok 1626, ponieważ wówczas zbudowano w Gdańsku galeon o podobnej wyporności.
Początki wieku XVII były dla Polski bardzo burzliwe, specjalne zagrożenie istniało na morzu ze strony Szwecji, stanowiącej w owych czasach największą potęgę na Bałtyku.
Początkowo były to walki zaczepne prowadzone przez Zygmunta III, zabiegającego o tron szwedzki, później jednakże stały się one konieczną obroną przed zakusami Szwedów wobec Gdańska i Pomorza
Silni na morzu Szwedzi, pozwalali sobie na demonstrację siły, blokując porty polskie i łupiąc przybrzeżne miasta.
W obronie polskiego wybrzeża największe zasługi położył Jan Wejher, fortyfikując między innymi Piławę. Jednak po śmierci Wejhera stan obronności mi.ąsta tak podupadł, że w roku 1626 Szwedzi prawie bez walki ję zagarnęli, zdobywając w ten sposób stojące na redzie polskie okręty zakupione w Danii i Holandii.
Stosunkowo słaba flota polska nie mogła sprostać wrogom w walnej rozprawie, ograniczała się jedynie do walki nękającej Szwedów. Organizowano więc stałe wypady, atakując zwłaszcza transporty prowiantu i broni, na które oczekiwali Szwedzi w twierdzy puckiej, zajętej jeszcze na początku wojny, a obleganej przez wojsko polskie pod wodzą hetmana Koniecpolskiego. Ataki ze strony lądu nie przyniosły rezultatu, Szwedzi bronili się. Gdy jednak po pewnym czasie zapasy ich się wyczerpały, oczekiwali posiłków ze strony morza.
W nocy dnia 1 kwietnia 1627 roku wojska polskie rozpoczęły silne ostrzeliwanie twierdzy, a na horyzoncie ukazały się żagle czterech okrętów. Gdy podpłynęły na redę Pucką, otworzyły huraganowy ogień na twierdzę.
W blaskach wschodzącego słońca Szwedzi zobaczyli białe orły na amarantowym tle, powiewające na topach grotów. Po kilku godzinach beznadziejnej walki oblegani złożyli broń. W tej bitwie właśnie obok okrętów „Król Dawid” i „Arka Noego” brał również udział „Wodnik”.
Po bitwie pod Puckiem okręty te przedarły się nocą do zablokowanego przez okręty szwedzkie Gdańska, gdzie zaokrętowano 80 żołnierzy piechoty, uzupełniono amunicję i żywność, szykując się do rozprawy z okrętami blokady.
Szwedzka flota blokująca port składała się z sześciu okrętów, a każdy z nich był większy i silniej uzbrojony, niż największy z polskich okrętów.
Dowódcą piechoty na okrętach polskich był kapitan Storch. Na czele eskadry polskiej stanął kapitan Dikman (na okręcie admiralskim „Święty Jerzy”).
Dowódcą całej artylerii okrętowej mianowano kapitana Witta z wiceadmiralskiego okrętu „Wodnik”. Pierwsze wyjście polskiej eskadry w nocy z 26 na 27 listopada 1627 roku nie powiodło się z powodu utknięcia na mieliźnie największego polskiego okrętu „Święty Jerzy”. Dopiero o świcie, pomimo dość
gęstej mgły, okręty opuściły redę Gdańska. Kolejno wypłynęły: „Wodnik”, „Święty Jerzy”, „Biegnący Jeleń”, „Panna Wodna", „Arka Noego” oraz cztery uzbrojone pinki: „Żółty Lew”, „Biały Lew”,
„Płomień” i „Czarny Kruk”.
Pierwsze starcie nastąpiło między „Świętym Jerzym” a flagowym okrętem szwedzkim „Tigern” (tygrys) — dowodzonym przez admirała Stiernkjolda. Po ostrzelaniu „Tigerna” przez „Świętego Jerzego” — przystąpiono do abordażu. Po zażartej walce wręcz szwedzki okręt został zdobyty. Zginął tam kapitan Storch i szwedzki admirał Stiernkjold. Padł także kapitan Dikman od zdradzieckiej kuli ze szwedzkiego okrętu „Pelikanen”, który uciekł z pola bitwy.
Wiceadmiralski „Wodnik” sczepiony w abordażu z największym okrętem szwedzkim „Solen” (Słońce) toczył zażarty bój na pokładzie Szweda. Walczono wręcz. Polacy byli czterokrotnie wypierani z pokładu „Solena”. W walce tej zginął szwedzki kapitan Forrath. Szwedzki szyper widząc beznadziejność sytuacji, a nie chcąc poddać okrętu, postanowił wysadzić go w powietrze, wielu jednak polskich żołnierzy i szwedzkich poszło na dno wraz z okrętem. Reszta okrętów szwedzkich pierzchła wobec straty „Solerta” i „Tigerna”, nie nawiązując walki. Polskie pinki bezskutecznie usiłowały dogonić uchodzącego WTOga, który znikł za horyzontem.
Okręty polskie wróciły do portu celem dokonania remontu, usunięcia uszkodzeń i uzupełnienia wyposażenia. Okręty ponownie zaczęły pełnić swoją służbę patrolową, godnie nosząc banderę Polski. Nieprzemyślaną decyzją króla Zygmunta III wszystkie polskie okręty (w liczbie dziesięciu jednostek, między innymi i „Wodnik”) przekazano pod wspólne dowództwo w Wismarze. Brak zainteresowania flotą, zla konserwacja oraz nieudolne dowództwo cesarskie doprowadziło okręty do stanu najwyższego zaniedbania. W 1632 roku Szwedzi zajęli Wismar i zagarnęli stojące tam okręty, między innymi i polskie, wcielając je do swojej floty. „Wodnik” pod banderą Szwecji nosił nazwę „Meerman”. O zwrot polskich okrętów starał się król Zygmunt III, a potem Władysław IV, jednak bez rezultatu.
e
Okręt królewski „Wodnik” był galeonem o trzech masztach, uzbrojony w działa spiżowe i żelazne. Ustawienie ich przedstawiało się prawdopodobnie następująco: dwa 1,5-funtowe falkonety, na relingu pierwszego stopnia kasztelu rufowego. Górny pokład na śródokręciu wyposażony był w dwa 3-funtowe działa spiżowe, tak zwane średniaki (odmiana falko-nu) oraz trzy miotacze kamieni. W kasztelu rufowym — tylko z prawej strony kadłuba —- umieszczono jedno 7-funtowe działo żelazne. Po obu strofach steru stały dwa 6-funtowe działa spiżowe izw. bastardy). Na prawej burcie pokładu bateryjnego (działowego), umieszczone były dwa działa 5-funtowe żelazne oraz trzy działa 6-funtowe żelazne Lewa burta okrętu (również na tymże pokładź, t u-zbrojona była w jedno 5-funtowe działo (źe-izne) i cztery 6-funtowe działa żelazne. W owyr r^sie