treści, które mają charakter tutorialu (zarówno samodzielne — popr ogle czy YouTube, jak i w efekcie mnożenia - poprzez współ-interne drugie jest to znajdowanie i poznawanie osób o podobnych zainter niach, a także — po trzecie — śledzenie dyskusji innych (lurking, czyli wość „podsłuchiwania” rozmów „fachowców”, na przykład na forach syjnych). Wreszcie jest to także otrzymywanie informacji zwrotnej na i swoich działań w postaci ocen lub komentarzy (afordancją wielu archi sieciowych serwisów jest możliwość komentowania, w wielu przypad np. Digartu - jest to afordancja niezwykle wyeksponowana).
Krążąca po sieci wiedza w ten sposób przyrasta, a dostęp do niej st znacznie łatwiejszy. Struktura takiego obiegu wiedzy znosi wiele ogra związanych z nieusieciowionymi grupami społecznymi. Majka być mo miałaby szansy dowiedzieć się, jak skręcić dreda, bo nie miałaby mc ści poznać starszych od siebie. Uczenie się na skróty jest nieformalnym sobem pozyskiwania wiedzy i stosowania jej w przypadku sfer wysoce żujących, jakimi są dla młodych ludzi zajawki. Sam mechanizm wy symptomem szerszych zmian w kulturze.
Rozmycie granic między produkcją a konsumpcją kultury jest częścią za charakterystycznych dla nowego środkwiska kulturowego, do opisu ktća staramy się znaleźć odpowiedni język. Choć oczywiste wydaje się, że nie utrzymania jest sztywny podział na twórców i konsumentów (myśl ta a duje odbicie w terminie „prosument”), to jednak wciąż brakuje nam pi umożliwiających uchwycenie różnych odcieni stanów pośrednich. W a cie, w którym zarówno modele biznesowe twórców obiektów medialza jak i architektura komunikacyjna służąca do dystrybucji i redystrybucji n obiektów w dużej mierze premiują aktywność odbiorców, nie sposób ia pretować jako gestu twórczego każdego kliknięcia myszki, każdej interaii ho przecież często mają one wymiar trywialny, jak kopiowanie muzyt. znajomych czy przesłanie im linku z adresem na serwisie Rapidshare. a sami mogą ściągnąć płytę. Często granica pomiędzy trywialnym a nis wialnym nie daje się sprowadzić do konkretnego typu działania - bo prza udzielanie się na muzycznym forum internetowym nie musi, ale może) znaczącym gestem przekładającym się na zainteresowanie danym zascA całej grupy osób, np. poprzez polecenie im nieznanego wykonawcy. Probi wydaje się tym bardziej istotny, że choć spotkaliśmy młodych muzyko^ jednak większość licealistów z którymi rozmawialiśmy, nie tworzyła am ki, również jej nie remiksowała. Jednak w kulturze nadmiaru, w które? : blemem jest już nie dostęp do treści, lecz wiedza, które treści warto wjA osoby filtrujące i katalogujące ogólnodostępne materiały mają znaczenia mniejsze niż ci, którzy te materiały tworzą. Bo skoro można znaleźć nia wszystko, to czego właściwie szukać?
W ograniczonej fizycznością nośników przedinternetowej kulturze ni boru towarzyskie sieci wymiany muzyki opierały się na przekazywaniu sd przede wszystkim nagrań. Wartość samej informacji nie była wysoka -przecież wiedza o tym, że zespół x gra dobrą muzykę, nie przybliżali' biorcy informacji do odsłuchania płyty. Dziś jest inaczej. Oczywiście, i sto razem z informacjami krążą same pliki mp3- Rola nagrań została jedi w pewnym stopniu zdegradowana — dziesiątki albumów upchnięte naj nej, nagranej w ciągu kilku minut płycie dvd czy setki linków do pobm