Tak na przykład pojęcie „soeur”1 2 nic jest związano żadnym wewnętrznym związkiem z szeregiem dźwięków s — o — r, które służą mu jako signifiant; •ównie dobrze można by je przedstawić za pomocą jakiegokolwiek innego szeregu: dowodem tego — różnice między poszczególnymi językami oraz samo stnienie różnych języków; signifić „bocuf” ma jako signifiant b — o—/ 5 jednej i o — k — s (Ochs)u z drugiej strony granicy.
Nikt nie przeczy zasadzie dowolności znaku; często jednak łatwiej jest odkryć jakąś prawdę, niż przyznać jej należno miejsce. Wymieniona wyżej sasada dominuje nad całym językoznawstwem języka; ma ona niezliczone następstwa. Prawda, że nie wszystkie z nich są na pierwszy rzut oka równie widoczne; odkrywa się je dopiero po długim błądzeniu, a wraz z nimi podstawowe znaczenie .samej zasady.
Jedna uwaga mimochodem: kiedy powstanie semiologia, będzie musiała sobie postawić pytanie, czy sposoby wyrażenia opierające się na znakach całkowicie naturalnych — jak na przykład pantomima — wchodzą w jej zakres. Ale nawet przy założeniu, że je obejmie, głównym jej przedmiotem pozostanie ogól systemów opartych na dowolności znaku. Istotnie wszystkie środki wyrazu przyjęte w danym społeczeństwie opierają się w zasadzie na zbiorowym nawyku, czyli — co wychodzi na to samo — na umowie 3. Formy towarzyskie na przykład, wyposażone często w pewną naturalną ekspresywność (pomyślmy o Chińczyku, który kłania się cesarzowi, schylając się dziewięciokrotnie aż do ziemi), są przecież ustalone przepisami; to właśnie przepisy nakazują stosować owe formy, a nie ich wartość wewnętrzna. Można więc powiedzieć, że znaki zupełnie dowolne realizują lepiej niż jakiekolwiek inne ideał metody semiologicznej; dlatego też język, najbardziej złożony i najbardziej rozpowszechniony spomiędzy systemów ekspresji, jest także najbardziej charakterystycznym ze wszystkich; w tym sensie językoznawstwo może patronować całej semiologii, mimo że język jest tylko jednym z jej systemów.
Używano wyrazu symbol na określenie znaku językowego albo ściślej: tego, co my nazywamy signifiant. TVyraz ten jest niewygodny do przyjęcia właśnie z powodu naszej pierwszej zasady. Cechą symbolu jest to, że nie jest on nigdy całkowicie dowolny; nie jest pusty, istnieje w nim zaczątek więzi naturalnej między signifiant i signifić. Symbol sprawiedliwości—waga — nie może być zastąpiony czymkolwiek innym, na przykład wozem.
Przymiotnik: dowolny nasuwa również pewną uwagę. Nie powinien on wywoływać wrażenia, że signifiant zależy od swobodnego wyboru mówiącego (zobaczymy dalej, że jakakolwiek zmiana znaku, raz ustalonego przez grupę językową, nie leży w mocy jednostki); chcemy przez to powiedzieć, że jest nie umotywowany, to znaczy dowolny w stosunku do signifić, z którym w istocie nie łączy' go żadna więź naturalna.
IN a koniec przytoc zmy jeszcze dwa zarzuty, któro można by wysunąć przeciw założeniom tej pierwszej zasady:
1. Można by się powołać na onomatopeje, by stwierdzić, że wybór signifiant nie zawsze jest dowolny. Nie są one jednak nigdy organicznymi elementami systemu językowego. Zresztą jest ich o wiolo mniej, niż się na ogół przypuszcza. Wyrazy takie, jak fouet czy głas13, mogą uderzyć czyjeś uszy swą sugestywną dźwięcznością; aby jednak stwierdzić, że nie miały one tej cechy od początku, wystarczy cofnąć się do ich form łacińskich (fouet pochodzi od fdgus 'buk’, glas — classicum). Jakość ich obecnych dźwięków, lub raczej jakość im przypisywana, jest przypadkowym wynikiem ewolucji fonetycznej.
Co się tyczy onomatopei prawdziwych (typu glou-glou, tic-tac 14 itd.), nie tylko są one bardzo nieliczne, lecz już sam ich wybór jest w pewnej mierze dowolny, gdyż są jedynie naśladowaniem przybliżonym i już na pół umownym pewnych odgłosów (por. fr. ouaua i niem. wauwau15). Poza tym, raz już wprowadzone do języka, podlegają one w mniejszym lub większym stopniu ewolucji fonetycznej, morfologicznej itd., której ulegają wszystkie inno wyrazy (por. pigeon16 z łac. lud. plpió wywodzącego się z onomatopei): oczywisty dowód, że straciły one coś zo swego pierwotnego charakteru, natomiast przyj ęly ogólne właściwości znaku językowego, który nie jest umotywowany.
2. Wykrzykniki, bardzo zbliżone do onomatopei, nasuwają podobne spostrzeżenia i wcale nie są bardziej niebezpieczne dla naszej teorii. Miałoby się ochotę uznać je za spontaniczne wyrażenie rzeczywistości, podyktowane, by sic tak wyrazić, przez naturę. Lecz dla większości z nich można zaprzeczyć istnieniu koniecznej więzi między signifiant i signifić. Wystarczy porównać pod tym względem dwa języki, aby zobaczyć, jak bardzo różnią się w nich owe wyrażenia (na przykład franc ale! odpowiada niem. au!). Wiadomo zresztą, że wiele z tych wyrażeń było początkowo wyrazami o określonym znaczeniu (por. diable! mordieu! = mort Dieu17 itd.).
W sumie onomatopeje i wykrzykniki mają znaczenie drugorzędne, a ich symboliczne początki są częściowo dyskusyjne.
§ 3. DRUGA ZASADA: LINEARNY CHARAKTER SIGNIFIANT
Signifiant, z natury swej słuchowy, rozwija się wyłącznie w czasie i posiada cechy, które zapożycza od czasu: a) przedstawia pewną rozciągłość i b) rozciągłość ta jest wymierna w jednym tylko kierunku: jest to linia. 4 5
93
»» Franc. soeur 'siostra*.
Franc. boeuf 'wół*, niem. Ochs ‘ts.*.
1J O stanowisku de Saussurc’a w kwestii kouwencjonaluości znaku językowego zob. Wprowadzenie do uin. wydania, s. 17.
11 Franc. fouet 'bat’, glas 'dzwonienie’. u Franc. glouglou 'bulgotanie’, tic-tac 'tyk-tak’.
Naśladowanie szczekania psa. li Franc. pigeon 'gołąb’.
Franc. diable!' 'do diabla", mordieu! 'do kata’, mort 'śmierć’, Dieu 'Bóg’.