jakie goście milcząco zgodzili siq wspólnie zachować wobec gospodarzy. '$r{
Zwracałem uwagę, że w .wielu inscenizacjach niektórzy uczestnicy interakcji współpracują ze sobą jako zespół albo znajdują się w położeniu, w którym utrzymanie określonej definicji sytuacji zależy od tej współpracy. Zajmując się konkretnymi instytucjami społecznymi, często stwierdzamy, i^e w pewnym istotnym sensie wszyscy pozostali uczestnicy interakcji, dając występy w odpowiedzi na występ zespołu, sami również tworzą zespół. Ponieważ każdy zespół gra dla innego zespołu, możemy mówić nie o dramatycznej akcji, lecz o dramatycznej interakcji, i możemy ją rozpatrywać nie jako mieszanin^ wielu głosów pochodzących od poszczególnych uczestników, ale raczej jako rodzaj dialogu i oddziaływania na siebie dwóch zespołów.
Nie potrafiłbym podać żadnego ogólnego powodu, dla którego w naturalnych warunkach interakcja przybiera zwykle formę Wzajemnego oddziaływania dwóch zespołów albo daje się do tej formy sprowadzić, jest to jednak fakt empiryczny. Tak więc w wielkich organizacjach społecznych, w których istnieje kilka różnych szczebli statusu, okazuje się, że na czas trwania poszczególnych interakcji osoby o wielu różnych statusach dzielą się na ogół przejściowo na dwa zespoły. Na przykład porucznik będzie traktował siebie wobec rekrutów jako członka zespołu oficerów, w innej sytuacji będzie zaliczał siebie do młodszych oficerów, dając z nimi przedstawienie na benefis obecnych starszych oficerów. Istnieją, oczywiście, takie postaci pewnych interakcji, w których model dwuzespołowy jest najwyraźniej nieodpowiedni. Na przykład, ważne elementy arbitrażu wydają się pasować raczej do modelu trzyzespołowego, pewne zaś sytuacje współzawodnictwa i pewne sytuacje towarzyskie wyma- ^ gają modelu wielozespołowego. Należy też zazna-
ezyć, że niezależnie od tego, z jaką liczbą zespołów mamy do czynienia, możemy do pewnych celów analizować interakcje w terminach współpracy wszystkich uczestników, mającej doprowadzić do doraźnego konsensusu.
Jeśli traktujemy interakcję jako dialog między dwoma zespołami, może być czasem wygodnie nazwać jeden z zespołów wykonawcami, drugi zaś widownią czy obserwatorami, pomijając na chwilę fakt, że publiczność również wystawia zespołowe przedstawienie. W pewnych wypadkach, kiedy na przykład jednoosobowe zespoły oddziałują na siebie w publicznej instytucji albo w domu przyjaciela, wybór zespołu określanego jako publiczność i zespołu określanego jako wykonawcy może być arbitralny. Jednakże w wielu ważnych sytuacjach społecznych inscenizacja, której część stanowi interakcja, jest organizowana i kierowana tylko przez jeden zespół i bardziej bezpośrednio przyczynia się do popisania się przez ten zespół niż do popisania się przez zespół występujący w odpowiedzi na jego występ. Klient w sklepie, interesant w biurze, goście w domu prywatnym — wszystkie te osoby dają przedstawienie i zachowują fasadę, ale scena, na której to robią, znajduje się poza ich bezpośrednią kontrolą, jest integralną częścią przedstawienia dawanego przez tych, do których przyszli. Czasem w takich wypadkach może być wygodnie określać zespół kontrolujący miejsce akcji jako zespół występujący, drugi zaś jako widownię. Niekiedy może być również wygodnie nazywać wykonawcą zespół bardziej aktywny w interakcji, który gra w niej pierwsze skrzypce lub ustala tempo
i kierunek interakcyjnego dialogu obu zespołów.
Trzeba podkreślić tu rzecz oczywistą: jeżeli zespół ma utrzymać wrażenie, które stara się wytworzyć, musi istnieć pewność, że żadna jednostka będąca członkiem zespołu nie będzie jednocześnie należała do widowni, i odwrotnie. Tak więc kiedy
141