oraz rozszczepienie wrażliwości. U Hegla pojawia się kosmiczny dramat rozwoju świata od pierwotnej jedności poprzez dualizm natury i historii, myśli i doświadczenia, człowieka i ducha ku ponownemu ich zjednoczeniu w absolucie poprzez „urzeczywistnienie się” filozofii. Marks w bardziej naturalistyczny sposób mówi o podziale pracy (umysłowej i fizycznej, w mieście i na wsi), odpowiedzialnym za alienację pracy oraz za swoisty fakt, iż w społeczeństwie opartym na wymianie towarowej człowiek zostaje „zreifikowany”, a osobowość sprowadzona do funkcji, jaką pełni.
Współczesne doświadczenie, w swym wysiłku wyartykułowania własnej dezorientacji, odwołuje się do wszystkich tych filozoficznych spekulacji. Czasami jednak ta zaduma nad „ludzką kondycją” oraz szczególny sposób, w jaki prawdy ogólne są konkretnie wyrażane, zaciemniają tylko swoistość czasów nowożytnych. A przecież sposoby doświadczania zależą od miejsca i czasu. Jak zauważył kiedyś Lucien Febvre, w epoce Rabelais’go zmysł słuchu miał większe znaczenie od postrzegania wzrokowego, co znajdowało wyraz w prozie i poezji tego czasu. Marcel Granet usiłował pokazać, jak różną rolę odgrywały koncepcje liczby (ale nie ilości), przestrzeni i czasu w klasycznej chińskiej sztuce i filozofii politycznej.
Współczesne nauki społeczne usiłują jednak ignorować tego rodzaju analizy. Interesują się głównie formalnymi organizacjami lub procesami społecznymi (takimi jak uprzemysłowienie), a z rzadka tylko sprzecznymi sposobami doświadczania samego siebie, pośredniczącymi między • strukturą społeczną a kulturą. Niżej postaram się zilustrować często nie ” uświadamiane kształtowanie się na podstawie sprzecznych doświadczeń - percepcji społecznej oraz sposób, w jaki kultura daje wyraz zasadniczym niepokojom swego czasu.
t/1
Rewolucja wrażliwości
Nasza cywilizacja techniczna przyniosła rewolucję nie tylko w spo-/sobie produkcji (i komunikacji), lecz również i we wrażliwości. Wyróżniającą cechę tej cywilizacji obojętne, czy nazwiemy ją „społeczeństwem masowym”, czy „społeczeństwem przemysłowym” - ująć można w rozmaity sposób. Definiując ją (nie wyczerpująco) odwołam się do j takich parametrów, jak: liczebność, oddziaływania, samowiedza, orientacja ku przyszłości. Sposób, w jaki zderzamy się ze światem jest bowiem istotnie uwarunkowany przez te czynniki.
Liczebność. W 1789 r., kiedy po ratyfikacji konstytucji Jerzy"! Waszyngton został pierwszym prezydentem Stanów Zjednoczonych, L społeczeństwo amerykańskie liczyło około 4 min ludzi, w tym 750 tys. / Murzynów. M iasta były słabo zaludnione. Nowy Jork, wówczas stolica, liczył 33 tys. mieszkańców, a w miastach - czyli w osiedlach o ludności powyżej 2,5 tys. - mieszkało zaledwie 200 tys. osób. Ludność była młoda: przeciętny wiek wynosił 16 łat i było tylko 800 tys. mężczyzn powyżej tego wieku.
Ponieważ Stany Zjednoczone były małym krajem, członkowie elity politycznej znali się osobiście; to samo dotyczy wąskiej warstwy najważniejszych rodzin. Ale dla większości mieszkającej w odciętych od świata dziurach lub w słabo zaludnionych terenach życie wyglądało zupełnie inaczej. Ludzie rzadko oddalali się od domu, przybysze ś z dalekich stron byli rzadkością. Na wiadomości składały się miejscowe " plotki oraz informacje o wydarzeniach w parafii. Wizja świata i polityki, -jaką mieli ci ludzie, była niezwykle ograniczona.
Dziś Stany Zjednoczone liczą 210 min ludności, z czego ponad 140 min zamieszkuje w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców lub w ich najbliższej okolicy. Mniej niż 10 min mieszka na farmach. Średni wiek wynosi około 30 lat, a 140 min mieszkańców ma więcej niż 17 lat. Nieliczni tylko żyją i pracują w izolacji społecznej. Nawet farmerzy / związani są ze społeczeństwem kraju poprzez mass media i kulturę L popularną. 7
Jeśli porównujemy nasz dzisiejszy sposób widzenia świata z tym j sprzed dwustu lat, to uderza różnica pomiędzy liczbą osób, jakie każdy j z nas zna i liczbą tych, o których wiemy. W pracy, szkole, w sąsiedztwie, / wśród kolegów po fachu, w środowisku każdy z nas zna setki, jeśli nie tysiące, osób. Dzięki środkom masowego przekazu, które przybliżają nam świat polityki i rozrywki, ukazują znane postacie życia publicznego, liczba osób, o których wiemy, rośnie gwałtownie. Liczba odbywanych spotkań, liczba nazwisk, zdarzeń i wiedzy, jaką każdy z nas musi opanować, jest więc najbardziej oczywistą cechą naszej sytuacji w dzisiejszym świecie.
Oddziaływania. O „społeczeństwie masowym” nie świadczą jednak tylko liczby. Carska Rosja i imperialne Chiny były pod względem liczby mieszkańców ogromnymi społeczeństwami. Ale społeczeństwa te były
125