warunków: autoryzacji przemocy (poprzez oficjalne rozkazy płynące z ośrodków uprawnionych do ich wydawania), rutynizacji działań (poprzez sformalizowanie procedur i dokładny podział ról) i odczłowieczenia ofiar przemocy (poprzez zide-ologizowane definicje i indoktrynację). Trzecim warunkiem zajmiemy się osobno. Dwa pierwsze brzmią jednak uderzająco znajomo. Znalazły one swój wyraz w tych zasadach racjonalnego działania, które zastosowano powszechnie w najbardziej reprezentatywnych instytucjach nowoczesnego społeczeństwa.
Pierwsza zasada, w najoczywistszy sposób związana z przedmiotem naszych dociekań, to zasada organizacyjnej dyscypliny, a ściślej bezwzględny wymóg wypełniania rozkazów przełożonych, wykluczający wszelkie inne motywy działania, oraz wymóg przedkładania dobra organizacji, tak jak zostało ono zdefiniowane w rozkazach przełożonych, nad wszelkie inne dobra i zobowiązania. Pośród owych „zewnętrznych" wpływów, wchodzących w konflikt z duchem poświęcenia i dlatego skazanych na stłumienie i wyplenienie, największą rolę odgrywają osobiste poglądy i preferencje. Idealna dyscyplina polega na całkowitej identyfikacji z organizacją, co z kolei musi oznaczać gotowość do wyrzeczenia się własnej tożsamości i rezygnacji z własnych interesów (oczywiście tych, które nie pokrywają się z zadaniami organizacji). W ideologii organizacji gotowość do takiej skrajnej formy samopoświęcenia uznaje się za moralną cnotę, która powinna uciszyć wszystkie inne odruchy moralne. Bezinteresowne praktykowanie tej cnoty uważa się zatem, zgodnie ze siynnym określeniem Webera, za punkt honoru urzędnika państwowego. „Punktem honoru urzędnika państwowego jest umiejętność sumiennego wykonywania — z pełnym oddaniem i przekonaniem — poleceń przełożonych. Dotyczy to także tych poleceń, które wydają mu się błędne, jeśli, mimo jego oporów, przełożeni nalegają na ich wykonanie"29. Postępowanie takie świadczy, zdaniem Webera, o „dyscyplinie moralnej i godnym pochwały poświęceniu" urzędnika. W ten sposób dyscyplina zastępuje odpowiedzialność moralną. Przekreślenie wszystkich innych zasad prócz tych, które obowiązują wewnątrz organizacji, stanowiąc rzekome źródło i gwarancję przyzwoitości, a tym samym odrzucenie autorytetu indywidualnego sumienia, staje się teraz najwyższą cnotą moralną. Trudności, jakie może niekiedy sprawiać praktykowanie takich cnót, rekompensują stanowcze zapewnienia zwierzchnika, iż bierze on pełną i wyłączną odpowiedzialność za działania swoich podwładnych (dopóki, oczywiście, wykonują oni jego rozkazy).
Weber, kończąc swe rozważania na temat honoru pracownika służby cywilnej, podkreśla stanowczo
H.H. Gerth, C. Wright Mills, Frorn Max Weber, s. 95. Podczas swego procesu Eichmann utrzymywał, że nie przestrzegał rozkazów, ale prawa. Arendt komentuje, że w ten sposób dokonał on (i nie on jeden zresztą) swoistej trawestacji kantowskiego imperatywu kategorycznego, tak aby zamiast autonomii jednostki mógł on wspierać biurokratyczne posłuszeństwo: „Postępuj tak, jakby zasada twojego działania była identyczna jak zasada prawodawcy, bądź prawa obowiązującego w tym kraju". Zob.: H. Arendt, Eichmann w Jerozolimie, s. 175.
‘ii-iii l-C/.NE TWORZENIE OBOJĘTNOŚCI MORALNEJ 65