1552 administracja lokalna była w ręka* h wojskowy w IMklK »H! 6<te»ą /- Obolały, N„,
<\n Londynu, gd/i* natychmiast daje wydrukować rozprowadzonych nasi #pnl# przaz urzędnika «*< hu /.ł^nikówfc?11 zkote dM mnl«j tan *abi«g okazał dę skuteczny, skoro j*k jĄ ^psbezpieani pi< r%«icim* /ostały w końc u odnalezione. phippe'i de V
x jarmarku w Stl
POI AK KRÓlOBÓjCĄł okrążając potud
wStDtóer.
N« wszystko spessartskiej* \ OwAtekiegp, musiał się lecz trii wojewodzi aby mię, młot nowina,udałe powiadając i jadzie, a mri Wydawca doić odwagj. chłopak, ód) bytogpafcwi Bezpieczniej CzynbBdi miejscowyt w Anglii, P czego oba całkowtete w Hiszpan I Probten hiszpański
obawtkL i c*yhaR | przegląda Władając
<wtre l ni *
1 f^Ruły Tania jm ciach 1
$ | fl
|
Mnie lim trafiło ledwo nic patrzeć na to zabójstwo, bom by) bufe' blisko, a / tej oka/yi: w piątek po obled/ie tegoż dnia tchwaM nśprgfenl mó) L.| Inskrypcje, które pisane były po francusku, po laan*. popcdaieI arkach ftj, łukacnl tryumfalnych L J jam tylko jednego z wyrostków maj i wziął L*»j. Włeintem się minął / królem, kiedy już wjeżdża) na śmierć wójt K do tej ulu /ki ode mnie wspomnianej (rue de la FerrortóreL Zatrzymałem^ Ir trochę u taj bramy świętego Marcina, czytając inskrypcje one, które mi* i «/At właśnie stawiano, jednym razem In momento srogi się krzyk utzpi I jam to/umiai, że który / rzemieślników [»») spadł z rusztowania. A pots i zakrzykną: już króla zabito! Obejrzę się, obaczę srogi tumult. U Ra® » mój Orzechowski abym uchodził do kamienicy do kupca, który a I (Meroedzy dawał. C. J Byliśmy tam z godzinę. Potem szedłem ja ku gospoda f Książąt Radziwiłłów, UJ Idę tedy do tych książąt, aJe baba jedna zakrzyfa* do ludzi stoją* ych przed kościołem, pewnie jest ta wiadomość, te Wh panu naszego któryś z Polaków zabił, UJ Niedaleko już gospody mops I szewc, który ml przez wszystek czas obuwia dodawał, obaczył mne n konto jadąc ego. Rozumiejąc podobno, żem ja go też miał zakłuć, poeta przmle mną zawierać kram swój. jam się rozśmiał i rzekłem mu: «Mk iłrac te, dńjete wy nam cudzoziemcom pokój, od nas się pewnie ufate motet »e rtte bać ł krzywdy żadnej«. UJ już się też miało zmierzchać, posfal do mnie opat W (kmowtfy tuż podle nas mieszkający, abym rzeczy (Mf wszystkie do klasztoru dal proptrm maiorem securitAtem (dla wąbitp he/fiiet zeóstwa] i tam żebym na noc tam się wyprowadził do niego Li
fikcyjne czy realne obawy przed niebezpic* zeństwem czyhająq na drodz* wpływały na planowanie podróży I wybór drogi, łmtmki rod/łt ielskle nakazywały zebranie odpowfftttełch informacji u kuper i stosowanie się do łch rad Wojewoda Zbigniew CKsołłóskf, naprzykL wysyłają* w podróż syna lerzego (w roku 161.1), pótetejsttigo kandec w tros* c* o jego liezpiet zeóstwo przykazał preceptorowi; JNanrzi ptsyjachawwty do Krakowa starać się ma z wtełfcą pilnością u kin>v o kompaniją do Norymbergii, z którą by mógł zajechać przez nli* odwóz, dowiedziawszy słę o bezpłeczóolci gościóeóvą kww*^ »