V!. Coapodi 1'
przywiązać sznurek do dwóch łub trzech krmd i tak ciągnąć je w t* \,itt I tfronę domu Kto nie jest wtajemniczony będzie przekonany, n> jm |g^ •
W końcu nawet najdowcipniejsi zasypiali, a sen w gospodzie by*f ! zadziwiająco krótki, jeśli wierzyć: zarówno rozmówkom, jak i lamw • turystom. Po wielogodzinnej jeździć pobyt w gospodzie wypełniał Ąl posiłek, a po nim towarzyskie popijanie przy kominku (nieodzowne, u f gospoda jest w Niemczech lub w Holandii). Natomiast budzić się ka/; podróżni niezwykle wcześnie. <1
Zanim się wyruszyło, jeszcze sporo było do załatwienia w gospoda f śniadanie należy do spraw najmniej ważnych; ponieważ w Niemca# r dolicza się za dodatkowe napoje dosyć duże kwoty, wielu podróżnym [
— informuje Montaigne — woli jechać na czczo.
Kto je śniadanie, zadowala się małym: jajko na miękko i szklanka (jeśli na południu), polewka - na północy. Gdy do Monachium jecb1 Stachnik Lubomirski, czasami jadał rano w gospodzie sam jeden, dorad zaś pożywiali się zapewne już w drodze, jak wynika z zachowany# rachunków posła króla Danii, także w Poznaniu u Ćwikiekzyfci w drugiej ćwierci XVII wieku „frysztyk" był tani, a więc bardzo skromny Przed odjazdem trzeba się jeszcze było rozliczyć z gospodarzem (jś r się nie załatwiło tego wieczorem, co było roztropniejsze) i roabc f napiwki. Rozmówki przedstawiają, jak to się odbywało:
- Gospodarzu, zróbcie rachunek. Ile wam się należy od każdego? Ir jesteśmy winni?
- Tylko tyle co zwykle, panie.
- Więc de bierzecie od posiłku od jednej osoby?
- Ćwierć sfcuda, panie.
- Macie więc osiem ćwierćskudów za nas ośmiu. Panowie (to 6 współtowarzyszy) dajcie spokój z sakiewkami, policzymy się potem _
- Panie, należy się jeszcze za waszych trzech służących.
- To prawda. De za nich?
- Pół skuda, panie.
- To za wiele, macie tu pięć sous, wystarczy.
- No dobrze, dobrze panowie; Bóg zechce, że jeszcze tędy będziecie jed#
- Tak, mam też nadzieję. Bóg da. Macie tu dziesięć sous na wino ® służących i na szpilki dla dziewek.
- Dzięki wielkie, panowie. Niech Bóg da wam dobrą i długą 01) draft-Rozłiczanie następuje już w drodze:
- Ten gospodarz to uczciwy człowiek, jeślibym tędy przejeżdżał, wsKp* waJbym tylko do niego.
- Ja też Ugościł nas całkiem dobrze i tanio.
- Tak, z pewnością. Myślę, że każdy ma dać dwadzieścia sous. 4
Kontrasty «*
KONTRAS opisy g<
elementy i jednak - ji Tak wie miejsca prz gospodarz ręce (aby U łatwo slęgl przestrzega służba płac Zastawa W ubogie! zwoitą nori chy ze zdl raczej niski obsłużony pościeli, (ł w roku 16) bardzo grzi Pan Ambas należy pić i Wszy st ki Widelec — j osobliwość nia na półn wyprą z dwi w tym zakre nia ruchu, sl nioną funkc Mory son, szczędzi łnfo wysoko ceni niewysoką o tam czystą p ją często, ZW) konieczne), al przynosić svn
razem, gdy wr
pamiętam, ntyj