bywających na księżycu, na którą musimy teraz zwrócić uwagę. Niech za przykład posłuży wierzenie z Bochni wspominające o interesującej nas wadzie nóg:
W księżycu na pagórku siedzi św. Jerzy i gra na skrzypcach, gdy drugi święty, mając nogi tylko od kolan, tańczy. Opowiadają, że śiw. Jerzy 'był wielkim muzykantem za życia i grał zawsze swemu przyjacielowi, który zapalenie tańcząc, nogi sobie po kolana uhulał. Ze zaś życie obu tych przyjaciół na ziemi było cnotliwe i bogobojne. Pan Bóg skazał ich po śmierci na księżyc, gdzie mogą się oddawać swym ulubionym za życia rozrywkom do końca świata. (Wszystkie podkreśl. JRT).18
Zauważmy, że obaj święci, chociaż nic złego nie uczynili, nie dostali się do nieba, lecz zostali skazani na przebywanie na księżycu. Tak też było z płanetnikami, którzy nie kwalifikowali się ani do piekła, ani do nieba, z tą tylko różnicą, że ci skazani są na przebywanie w chmurach. Nie koniec na tym. W podobnej sytuacji przedstawiano demony wodne, ale one przebywają z kolei na ziemi. Przytoczmy taką opowieść o boginkach. Autor, który ją zanotował, wyraźnie zaznaczył na wstępie, że o nie tu właśnie chodzi, ponieważ z samego tekstu wcale to jasno nie wynika:
O boginkach. Powiadają, że raz jakaś wieś położona w górach urządziła sobie w ostatki zapustne zabawę z muzyką w domu tuż przy drodze, gdzie naschodziło się dużo młodzieży i osób starszych. Gdy się rozochocono w najlepsze z tańcami, nadchodzi ksiądz z Panem Bogiem do biednej, chorej staruszki. zamieszkałej obok; przechodząc mimo drzwi i okna, skąd go wszyscy widzieli, ksiądz zadzwonił na nich, ale ci tańca i/muzyki nie przerwali. Wtedy ksiądz oburzony tym, zaklął ich żeby tańcowali do końca świata. I teraz podobno* tańcują. Gdy nogi im się „zczochrają" (zedrą), do pół goleni.
18 J. Swiętek, op. cit., s. 543.
118