«ja jego jest spokojny i pogodną jak natura, ale jak ona utąakniającą serce i podnoszącą umysł. Łatwy on jest, nie rozumujący, ais przedstawia, jak dziecię w niewinności i prosto, de, serce i umysł przekonywające prawdy, igra on z pięknoś-i i prawdą, tak Ze pod jego pędzlem ziemska istota, najzwy. czajniejsze obrazy potocznego życia przybierają milą postać kJealftośd, wszelkie zaś uniesienia się do ideałów, tajemnic natury, wyobrażenia nadzwyczajnych istot tak są naturalne i jasne, że Goethe równie z naturą i nadzwyczajnymi istotami, jak z ludźmi żyć się wydaje. Łącząc swobodę imaginacji południowej z romantycznością północną, spaja w zgodny wieniec kwiaty Osjana i Homera. Nie wzbija on się przy szumie słów pod niebiosa, ale z kwiecistego brzegu pokazuje nam je w czystym potoku. Najtrafniej umie on oznaczyć obręb imaginacji i ozdobić prostotę. Wszystko w jego ręku naturalne i prawdziwe. Smak jego, nabyty z rozumu, nie cechuje się żadnym szczególnie obranym przedmiotem; w poezji jego żyje się jak między swobodnymi, cnotliwymi ludźmi, których się z gruntu poznało. Przez malowanie szczęścia uczy on moralności, przez prostotę — szlachetnych uczuć. Łączy on rzadką u Niemców praktyczną znajomość rzeczy z piękną idealnością i nigdy ich nie rozdziela. Znajomość świata umieści! on w szczerości swojego języka, w czym mu powrócił dawny piękny jego przymiot. Nie porywfa się na wielkie przedsięwzięcia, ale jak roztropny gospodarz z przezorną oszczędnością kształci, upięknia 1 ubogaca mały zakres, jaki sobie założy1. Jeżeli mówiłem wyżej, że teraźniejsza niemiecka romantyczność pochodzi z ba-iźaoia, obudzonego przez czucie dawnej romanlyczności, Goethe mu przyznać potrzeba, że poezje jego są samą czerstwą U*turą; nie wznosi on się nad swój wiek, nie znamionuje się yytącznym entuzjazmem, ałe wiernie swój wiek maluje, we-‘oątrzne uczucia i domowe pożycie w żywych barwach oddaje
1 zbiera skład narodowości. Wiejskość i życie obywatelskie, najwięcej przez Nłęmców, szczególniej przez niego malowane,
P tak żywym obrazem wieku swojego, jak patriarchalności
w Biblii, rycerstwa w Homerze. ; i tg
S z y 11 e r podnosi się nad swój wiek, nie zniża się do ogółu jak Goethe, ale pociąga za sobą. Goethe zawsze zdaje się być spokojnym i wszędzie poetą, swobodna muza zawsze mu wśród ludzi towarzyszy; Szyllera porywa silny geniusz pod niebiosa i sercu bijącemu do wszystkiego, co jest szlachetne, otwiera szranki rozległej imaginacji. Tkliwym czuciem, głębokością myśli zdawał się zapominać, jakim jest człowiek, ale malował, jakim być powinien. Goethe utęsknia do szczęśliwego świata, Szyller porywa do zamiłowania cnoty; miłość, przyjaźń, wolność, prawda świętą jest u niego; z równym entuzjazmem wyrażał zamiłowanie szlachetności jak obrzydzenie występku.
Nie jest to podobną ani potrzebną rzeczą mówić dłużej o różnych rodzajach i pięknościach poetów niemieckich, a tym mniej wadach, jakie im jako obcy więcej przypisywać możemy niżeli ich ziomkowie, chociaż wady łatwo jest dowieść, a piękności trudno nawet wskazać, jakkolwiek być możemy nimi przejęci. Ci, którzy w literaturze nie chcą wiedzieć o uniesieniu myśli i czuciu, ale tylko jednego zmysłu smaku się trzymają, odrażają się od poezji niemieckiej, przyczepiają się z lekkością dowcipu do biędów przeciw smakowi nie chcąc lub nie, ■mogąc dosięgnąć prawdziwej ich piękności.
Po tym krótkim obrazie klasyczności i romanlycznoścl po* Irzebne jest porównanie zalet obudwóch; ale abyśmy do tego
2 korzyścią dla nas przyjść mogli, zastanówmy się wprzód nad poezją ojczystą, z której przekonamy się, że klasyczność, dobry smak jest nam właściwy, który święcie szanować powinniśmy, że przy tym przyzwoity, wybór z romantyczności, narodowi właściwy, nie może i nie powinien zepsuć gustu naszegq-ale owszem nadać mu pewniejszy kierunek.
61
Zttlurić — tu: tamienyć, ttkteilii toki*.