11
Moim zdaniem Złota legenda jest w rzeczywistości, tak jak chciał jej autor, summą traktującą o czasie. On sam mówi o tym już w pierwszym zdaniu: „Universum tempus presentis uite in ąuatuor distinguitur” (Całość czasu ziemskiego życia dzieli się na cztery).
Wielka oryginalność dominikanina polega nie tylko na rozpatrywaniu i opisaniu całokształtu czasu, tej niezwykłej tajemnicy fascynującej wszystkie cywilizacje i wszystkie religie. Przejawia się ona również w umiejętności uchwycenia czasu całkowitego przez kombinację jego trzech typów, które będę w tym eseju kolejno analizował: tern porał u, czyli chrześcijańskiego czasu liturgicznego, będącego czasem cyklicznym; sanktorału, a więc czasu znaczonego życiem poszczególnych świętych, będącego czasem linearnym, wreszcie czasu eschatologicznego, w którym chrześcijaństwo stanowi drogę doczesną, wiodącą ludzkość ku Sądowi Ostatecznemu.
Nowatorskie jest tu ponadto wyeksponowanie zależności między tymi trzema czasami, jak również przypisanie świętym fundamentalnej roli wyznaczników czasu. W gruncie rzeczy autor Złotej legendy pragnie udowodnić, że jedynie chrześcijaństwo potrafiło nadać strukturę czasowi i uświęcić czas ziemskiego życia człowieka, by poprowadzić ludzkość do zbawienia. Albowiem tematem jego dzieła nie jest czas abstrakcyjny, lecz dany od Boga czas ziemski, który chrześcijaństwo sakralizuje czy też uświęca. Marcel Gauchet, przejmując określenie Maxa Webera, zatytułował swą wspaniałą książkę Le Desenchantement du Monde („Odczarowanie świata”) [1985]. Jakub de Voragine zamierzał osiągnąć efekt przeciwny: wychodząc od czasu, chciał zaczarować, uświęcić świat i ludzkość - nie tracąc z oczu wysiłków szatana, który stara się temu przeszkodzić.
Jacques Le GofF, Pourąuoi le XIIle siecle a-t-il ete plus particulierement un siecle d’encyclopedisme?, tamże, s. 23—40.