XXVIII
PRSZENTACIA TEMATU
nej, lecz stanowią jak gdyby prezentację tematu, który w dalszym biegu akcji będzie podlegał wielokrotnym rozwinięciom i przekształceniom.
Nie jest to więc prosty komentarz do mających się rozegrać wydarzeń, lecz wprowadzenie w jeden z ich głównych wątków; zaznajomienie widza z teorią, którą kieruje się młody powieściopisarz, było Fredrze potrzebne przede wszystkim dlatego, że dalszy przebieg akcji to — między innymi, oczywiście — dzieje zderzenia się tej teorii z życiem, przezabawna komedia o pracy pisarza. Aby zgłębić świadomość artystyczną Ludmira, wystarczy zapoznać się z jednym jego monologiem, aby jednak zrozumieć, o co naprawdę chodziło Fredrze, trzeba przeczytać, i to bardzo uważnie, całą „za długą" komedię.
„Pan Jowialski” jako komedia o pracy pisarza. Uwadze dotychczasowych komentatorów zupełnie uszedł fakt, że bezpośrednio po wygłoszeniu swego monologu Lud-mir słyszy słowa Janusza, które — jak sam od razu przyznaje — wydają się zbijać jego rozumowanie. Jeszcze chwila dialogu „intratami rozumnego" dziedzica z Szambe-lanową-weredyczką i Ludmir nie ma już wątpliwości, że jego teoria została jeżeli nie obalona, to przynajmniej „potwierdzona" przez niewątpliwy wyjątek. „Ho, ho! — myśli —— tai są charaktery."
Bardzo być może, że Fredro udzielił Ludmirowi cząstki swych własnych przekonań. Faktem jest jednak, że właściwą akcję komedii rozpoczął od sceny, która każe słuszność tych przekonań opatrzyć znakiem zapytania. Bezpośrednie sąsiedztwo odpowiednich kwestii Ludmira i Janusza wykluczałoby tu jakąkolwiek przypadkowość, nawet gdyby młody powieściopisarz sam sprawy nie skomentował. Sformułowania teoretyczne ze sceny 2 wprowadzone zostały po to przede wszystkim, aby już w scenie 3 stać się mogły przedmiotem swego rodzaju dyskusji. Dyskusji, która —