DSC00217 (35)

DSC00217 (35)





każdego intelektualisty, pe| _ rzeczywistości nie ma to żadne.


t


<Ju przyznawać się do nieznajomości Joyce’a. Moja własnav blioteka, jak zresztą biblioteka każdego intelektualisty

znaczenia, gdyż jest ona wystarczająco rozległa, by takie pUs( miejsca nic rzucały się w oczy — i tak przecież we wszystkichro? mowach szybko przeskakujemy z jednej książki na drugą.

Wbrew pozorom wymiana zdań na temat jakiejś książki naj.

częściej nie dotycz} wcale jej samej, lecz o wiele szerszej cało.

ści, rozciągającej się na wszystkie dzieła uchodzące zaważy wdanym momencie kultury i konstytuujące ów dokument. 1 tak naprawdę 1 icz\ się przede wszystkim ta całość, którą będę tu na. I zywał w spoiną b i b 1 i o t c k ą. ló właśnie w niej trzeba umieć się orientować, ona jest głów ną stawką w grze, jaką są rozmowy o literaturze. Chodzi tu o opanowanie relacji między wieloma elementami systemu, a nic tego czv innego elementu, nieznajo-mość nawet znacznej liczby poszczególnych elementów bynajmniej w niczym nam nic powinna przeszkadzać.

Można śmiało powiedzieć, że juz w chwili, w której książka wkracza w pole naszej percepcji, przestaje być nam nic znana, a to, że nic ponadto o niej nic wiemy, wcale nic przeszkadza nam o niej rozmyślać i rozmawiać. Jeszcze przed otwarciem książki sam tytuł jest dla nas jakąś wskazówką, sam rzut oka na okładkę wystarczy, by otwarty umysł człowieka w\kształconego wytworzył serię wrażeń i konotacji, które szybko przekształcają się w pierwszą opinię, tym łatwiej formułowaną, im w iększe jest jego obycie w kulturze. Takie spotkanie z książką, nawet jeszcze nie otwartą, może być dla nie-czytelnika początkiem autentycznego przyswojenia. 1 nie ma takiej książki nie znanej, która nk przestałaby być nie znana - przynajmniej w pew nym stopniu-już po pierwszym spotkaniu.

Niezwykłość postawy Musilowskiego bibliotekarza wobec ksia zek polega na tym, ze me jest ona bierna, lecz czynna. Wielu lu

dzi wykształconych zalicza się do nie-czytelników, lub odwrotnie, wielu nie-czytelników to ludzie wykształceni, gdyż nie-czy-tanie nie jest wcale po prostu nieczytaniem. Nie-czytanie jest działaniem polegającym na szukaniu właściwej postawy wobec ogromnej masy książek, która w innym wypadku mogłaby nas przytłoczyć. Dlatego warto go bronić, a nawet nauczać.

Oczywiście dla niedoświadczonego obserwatora nic nie wydaje się bardziej podobne do nieczytania niż nie-czytanie. Trudno też o kogoś bardziej podobnego do osoby, która nie czyta, niż osoba, która nie-czyta. Ale wystarczy uważniej przyjrzeć się ich zachowaniu wobec jakiejś książki, by utwierdzić się w przekonaniu o odmienności zarówno ich postaw, jak i motywacji.

W pierwszym przypadku człowiek nic czytający nie jest zainteresowany książką, rozumianą tutaj jednocześnie jako zawartość i usytuowanie. Dla takiego człowieka związki tego utworu

z innymi są równie mało interesujące jak jego temat i treść. Przed czytaniem bynajmniej nie powstrzymuje go obawa, że poświęcenie zbyt wielkiej uwagi jednej książce może oznaczać

zlekceważenie pozostałych.

W drugim przypadku nic-c/ytclmk. powstrzymuje mc od tej czynności jedynie po to. by - jak Musflowski bibliotekarz -uchwycić istotc książki, jej usytuowanie w systemie relacji z innymi książkami. Nie chodzi O to. ze książka jest mu obojętna, wręcz przeciwnie - do takiego postępowania skłania go głębo* kie zrozumienie ścisłego związku między jej za w r tością a usytuowaniem. Jest to p 'stawa mądrzejsza niż ta. kt rą reprezentują nieraz ludzie czytający du i jeśli sic nad tym głębiej zastanowić, świadcząca o większym s/atunku dla książki


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
spaw2 trody można ją oderwać. Jeżeli nie ma takiego układu, elektroda rozgrzeje się do czerwoności,
56 (68) * <* Czy widzisz trójkąt? W rzeczywistości nie ma żadnego trójkąta, chociaż wycinki
1261840805 by marek119955P0 Czemu faceci oglądają anime? Przecież w rzeczywistości nie ma takich sek
CCF20090522133 268 Odczytać rzeczywistość nie ma nic wspólnego z następną, tj. podziwem dla artysty
CCF20090831129 234 Samowiedza dzieła się jako abstrakcja od różnorodności rzeczy, nie ma w sobie sa
DSC00215 (35) 1wmI u ( złowieku bez właściwoś nie tylko ukazuje znan nokdawna sprzeczność między wyk
Wittgenstein3 Wykład o etyce 81 Żaden stan rzeczy nie ma, sam w sobie, tego, co chciałbym nazwać pr
ZAGROŻENIA I PROFILAKTYKA W ŚRODOWISKU PRACY przewody. Czy rzeczywiście nie ma żadnego zagrożenia? C
IMG83 swego piętna nawet wtedy, gdy w rzeczywistości nie ma ono żadnego wpływu na
img031 koszty administracyjne oraz przychylność’ respondentów*. W takim ujęciu rzeczywiście nie ma n
przewodnik0005 111 II i IP.. . i < 111111 M i się porównać z doskonałością jakiejkolwiek innej rz

więcej podobnych podstron