TOUSIOURS POUR MON SUIET...
TOUSIOURS POUR MON SUIET...
Umieram. gdy nie patrzę w bliźnie gwiazdy twoie. Duszy sionce dwoiste: pięknych oczu dwoje,
Których światłość dzień czyni, kiedy na mnie spływa.
Bez nich słowik brzmi prawie jak sójka krzykliwa, Chwastem róże się stają, nawałnicą — zdroje,
Nużą mnie nawet kręte winorośli zwoje,
A wiosna raną krwawą serce mi przeszywa.
Lubię tylko gołębie, gdy szczęśliwe majem
Słodkimi pocałunki darzą się nawzajem
Przez dzień cały, nim Słońce zakończy swą drogę.
służki pani białej!
Wyście w darze od losu to szczęście dostały,
Do którego ja tylko we śnie wzdychać mogę!...
Przekład M. Wronckiej.
VOUS ME DISTES, MA1STRESS
E..
AA/
Wczoraj, pani, przez okno twoje uchylone Na Montmartre i klasztorne ukazując pole; «Samobność w tej ustroni — rzekłaś — stokroć Niźli Dwór; jakże chętnie spoglądam w tę stronę'
Rozum byłby mi panem, nie zmysły wzburzone-Dzień pędząc na modlitwach, w mniszek innych kole
Nigdy bym się miłości nie dała w niewolę _
Tu jej strzała nie sięga, tu jej ognie płone.»
«0 pani — rzekłem na to — błąd popełniasz srogi!
Ogień jest ogniem, chociaż popiół go przysłoni. Święte mury miłosnej nie stłumią pożogi.
Miłość równym jest władcą w świecie ł w ustroń Przed tym bogiem, co razi i niebieskie bogi, ŹadńaTCtebleinodłTtwa ni post nie uchroni!»
Przekład M. Wronckiej.
$7