Ściślej niili winorośl, która otoczyła Wiąz przez się zaślubiony,
Owiń swymi ramiony.
1, x pozom uśpiona, swoje liczko śliczne Nachyl ku memu czołu,
I całując tchnij we mnie wdzięki swe rozliczne Ze sercem swym pospołu.
Oprzyj tedy pierś swoją o pierś mą zdyszaną I zbaw mnie od frasunku,
W mocnym uścisku duszę swą umiłowaną Daj w duszy pocałunku.
jeżeli to uczynisz — na oczy twe, miła,
Oto ślubuję szczerze,
łże mnie z ramion twoich żadna inna siła
Nigdy już nie zabierze.
Ale najsłodszym jarzmem będzie mi twa wola, Każde słowo — rozkazem I kiedyś jedną łodzią w Elizejskie Fola Będziemy płynąć razem.
Tam, wśród mirtów, umarli od zbytku kochania, Ujrzymy sławne pary
Kochanków, którym wieczność dana dla szeptania
0 miłości bez miary.
Lub zaproszą nas w tany -pomiędzy kwiatami Melodii słodkiej tony,
Lubo spocząć pójdziemy, zmęczeni pląsami,
Pod wawrzyn wciąż zielony,
Gdzie wesoło kuglując Zefirek skrzydlaty Wonie wiosny przywiewa Pomiędzy pomarańcze lub otrząsa kwiaty Z cytrynowego drzewa.
Bez żadnych zmian nastaje w owym rajskim kraju Kwietnia pora łaskawa,
Ziemia bez pracy z tłustej piersi urodzaju Wszelkie rzeczy tam dawa.
Stamtąd wyjdzie nas witać kochanków gromada Jak najzacniejszych gości,
A każda dusza przyjdzie pokłonić się, rada Z takowej znajomości.
Później, pośrodku łąki strojnej w wonne zioła, Nas przy sobie posadzą,
Zaś duchy białogłowskie bez urazy zgoła Swe miejsce ci oddadzą:
1 ta, co niegdyś była przez chytrego byka Do morza uwieziona,
I ta, którą Apollo widział, jak umyka,
Aż staje w laur zmieniona;
Ronsard 113