oczekują żadnego honorarium i deklarują dalszą współpracę beżintę>,J resownie. Ich misja nie ma jednak większej wartości.
5. Pospolite kłamstwo nie wymaga zbyt wielkich zdolności umysło. 1 wych, Analizując źródła konfliktów zbiorowych i prawidłowości reago. ] wania tłumu można zauważyć - o czym dalej — że dugłosu dochodzą lu. 1 dzie swoiście zwyrodniali, o rozregulowanym systemie wartości. Mimo I to często rozgłaszają oni mowy jawnie sprzeczne z ich występnymi czy. I nami, okazują chętnie wstręt do kłamstwa i posuwają do najwyższego stopnia zdolność ukrywania. Chociaż są umysłowo nietędzy, w więk szóści wypadków okazują przezorność, gdy chodzi o obronę fałszu.
6. „W którą stronę idziesz, bo ja w przeciwną? „ rr Oto ilustracja stawy popychającej w stronę przyszłego kłamstwa albo już z niegoyyy. nikająca. „Nie” z przekory, wypowiadane nim rozmówca zdoła otworzyć usta. „Nie” dla samego „nie”, w imię tzw. „oślego uporu”, bierze | się z ociężałości umysłowej, niepewności, asekuracji i wygodnictwa*I
Typ człowieka zmiennego, słabego i niewytrwałego, ulegającego wpływom i nieobli- I czalnego może w wielu wypadkach nasuwać wątpliwość, czy mamy do czynienia z obja-1 wem słabej woli, czy z jaskrawym przypadkiem chorobowym. Tacy ludzie wymagają dó* j| zoru i opieki, trzeba ich pilnować i kierować nimi. (...) I ten sam człowiek może to jakieji l jedną dziedzinie, na którą mu zależy, objawiać silną wolę - nawet upór, nie zraża się ni-I czym, gdy chodzi np. o osobę wybraną, a poza tą dziedziną, jest jak ęflppągięwka na dachu, albo jak zwiędły liść na wietrze.
Przeciwstawieniem tego typu jest człowiek o silnej woli. Ten się naprzód dobrze zastano• [ wia, a jak już postanowi, nie zraża się byle czym. Przeszkody łamie lub je obchodzi, na ojia• I ry był przygotowany, sugestiom z zewnątrz nie ulega, swojej linii się trzyma, ustępuje dopiero tam, gdzie mu zdrowy rozsądek nakazuje ustąpić. jjfOżna pa nim polegać, nie robi | ludziom zawodu.
Podobny do niego jest człowiek uparty, bo też trwa przy swoich postanowieniach wbrew | przeszkodom. Ta tylko różnica, że człowiek o Silnej woli liczy się z rozsądkiem, a uparty nie. (...) 1
Między człowiekiem silnej woli a człowiekiem upartym zachodzi taka różnica, jak mię dzy człowiekiem krytycznym a doktrynerem i fanatykiem. Kto się odznacza krytycyzmem, | ten zostaje przy swoim przekonaniu tylko tak długo, pokąd nie napotka wystarczających w ] gumentów przeciwnych. Wtedy zmienia przekonanie. Doktryner i fanatyk trzyma się swego przekonania wbrew wystarczającym argumentom przeciwnym i zostaje przy nim, diody i ono było sprzeczne z innymi jego własnymi przekonaniami, które w dalszym ciągu wyznaje. (Władysław Witwicki: „Sprężyny działania ludzkiego”, Wiedza Powszechna, Spółdael- [ nia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1948, s. 16-17).
W praktyce społecznej spotykamy się z wyodrębnianym metodologicznie i pojędo-wo problemem pieniactwa, sygnalizowanym też przez W. Witwickiego (W. Witwicki „Sprężyny działania...”, s. 17). W potocznym rozumieniu za pieniaczy uważa się osobni*, ków znanych z tego, że na procesy tracą nawet majątki, walcząc o jakieś dawne i często I urojone krzywdy, podczas gdy zdrowy rozsądek już od lat im doradza ustąpić i mieć tzw święty spokój. Nie wszyscy pieniacze, nazywani tak przez osoby im nieprzyjazne, sg I
Kłamstwo służy tu do ukrycia faktycznych powodów, gdy filozofią przetrwania jest minimum aktywności i ryzyka („Kto mało robi, ten myli się rzadko”).^
7. Do filozofii omijania kłopotów należy zaprzeczanie - odwracanie się od wszystkiego, cb nowe, a zwłaszcza od wszelkiego dokładnego twierdzenia - tak dalece, że przeczący, nie zadawszy sobie trudu roztrząsania i namysłu, przeczy z góry i postępuje tak z przyzwyczajenia, często nie czując zamiaru wprowadzenia innych w błąd.28 Ten typ rozpoznajemy w rozmowach jako malkontenta, zapiekłego sceptyka, który nawet umownie nie przyjmuje roboczej hipotezy, że coś jest możliwe. Będzie grymasił, wybrzydzał, piętrzył przykłady wyimaginowanych trudności. Jest wrogiem konkretu i precyzji.
w istocie pieniaczami w rozumieniu klinicznym, zwanymi też kwerulantami, etyli osobami cierpiącymi na rozpoznany „obłęd pieniaczy” (tac. paranoia querulativa). Lekko szafując epitetami na ogół nie pamięta się, że pieniactwo (quendatio) jest kategorią medyczną i intuicyjnie używać jej nie należy. Za powściągliwością ocen przemawia m. in. oparte na badaniach klinicznych opracowanie Feliksa Kaczanowskiego i Danuty Wójcik: „Pieniacze”, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1963, s. 3-44.
27 Nie wszystkie sytuacje są w rzeczywistości tak klarowne, jak mogłoby wynikać z zaprezentowanego schematu zachowań. Kłamstwa dlatego bywają trudne do efektywnego zastosowania przez sprawcę, a i dostrzeżenia przez ofiarę (adresata), że posiadają niejedno oblicze. Trudność polega na tym - pisze J. Antas - że kłamstwo nie jest ani aktem jednopoziomowym, ani też strategią semantycznie jednorodną. Tb nie tylko działanie werbalnie aktywne, to także specyficzne dla konwersacji przemilczenia, fałszywe implikatury, półprawdy, językowa przesada i inne sądy nierzetelne prawdziwościowo oraz-o czym nie wolno zapominać - kłamstwa niewerbalne i w końcu tzw. „białe kłamstwa" (czyli kłamstwa grzecznościowe). Kłamca korzysta ze wszystkich dobrodziejstw komunikacyjnych: mowy, milczenia, środków słownych i pozasłownych. Kłamstwa są nie tylko czynne, ale i bierne; mogą też przybierać charakter mieszany. Kłamca może milczeć póki się da, zmuszony jednak do odpowiedzi, użyje czynnej strategii kłamania, fabrykując na przykład fałszywe wymówki; ucieknie się do podstępu fałszywego wnioskowania, zastosuje niedomówienie, pominie kluczową informację, poda fałszywą przyczynę swego zachowania. Może w tym celu stosować różne kłamliwe uniki i maskować się niewerbalnie (J. Antas, op. dt, s. 9-10). Do sygnalizowanych przez autorkę zachowań maskujących niewerbalnych należą nfe in. niektóre gesty i ekspresje twarzy oraz pewne efekty parajęzykowe. W literaturze przedmiotu odróżnia się zjawiska parajęzykowe (paralingwistyczne) od komunikacji niewerbalnej. I tak do środków paralingwistycznych zalicza się - z grubsza rzecz biorąc - przede wszystkim efekty wokaliczne (donośność mówienia i wszystko to, cp kojarzy się ź potocznym rozumieniem wyrażenia „ton głosu”), czasem też ekspresję twarzy i ruchy dała. Mianem komunikacji niewerbalnej określa się natomiast gesty, czyli ruchy rąk i inne ruchy skonwencjonalizowane, np. kiwnięcie głową na znak zgody (tamże, s. 198-222), o czym będzie jeszcze mowa.
21 Por. G. L. Duprat, op. dt., s. 50.