Si
LXl
WALKA ROŻNYCH FOHM ŻYCIA
renesansu rozszerzyła się niepomiernie od
średniowiecza skala życia obyczajowego i
skiego, wytworzyło się kilka jego odmian, N4
,\] ivi
szę znajdujemy zapewne na dworze Bony, (jJi którą by można nazwać studencko-dworską, zana dość blisko ze sferą mieszczańską, ograniM do Krakowa — wyraziła się najżywiej we FrcJ Kochanowskiego i epigramatach Royzjusza. BajJ umiarkowane w przyjmowaniu cudzoziemska obyczaju, przejmujące z Zachodu nie zewami
łonej w średniowierzyżnie, oraz Litwę, którą dopiero reformacja budzi do bujniejszego życia.
Rezultat ^reformacji obyczaju*. Znika z czasem z widowni dwór Bony. Zygmunt August, smutny, zgorzkniały, najchętniej zamyka się w ulubionym Knyszynie, a dwór jego wciąż się rozdziela. W ten sposób dwór królewski bierze teraz udział nieznaczny w szerzeniu nowego, wyższego typu życia towarzyskiego i umysłowego. Ciekawej przemianie ule-tylko polor, ale przede wszystkim głębszą W ga ta owego życia odmiana, którą nazwaliśmy stu-umyslową, są niektóre dwory wielmożów &, ^Bencko-dworską. Nawet ci jej przedstawiciele, co kich i duchownych (Piotra Kmity, Maciejowsk w młodszych latach na dobre się obczyzną zachły-Myszkowskiego, Tarnowskiego). Skupiają one; snęli, dojrzewając odczuwają przesyt dotychczaso-światlejszych dworzan, humanistów i litej we9° trybu życia, toczą ze sobą jak Kochanow-utrzymują związki z zagranicznym ruchem ąj walkę wewnętrzną, pragną żyć spokojniej
wym. Większość zaś pańskich dworów posiądą,W zaciszu ■■ 1 wsi- 1 cieszY si^ Kochanowski _ . , . . ., swoim Czarnolasem rzuciwszy dworskie służby,
ko zewnętrzny polor nowoczesności, widocznym ......... H [
7 . , , , , , . , "a Górnicki wcale się do dworu z Tykocina me kwapi,
me w okazałych 1 pełnych zbytku siedzibach,* pstatecznym rezultatem/tego/ścierania się róż-w życiu obyczajowym hołduje dawnej rubas^A typów żyda warstw oświeconych, tej „refor-i hucznym biesiadom. Stąd bliskie już przejść* obyczajów polskich" - jest kompromis: przeżycia szerokich kół zamożniejszej szlachty tiesl|§e jednych pierwiastków, a odrzucenie innych, skiej, garnącej się zrazu do świata i ludzi, rozjijjetkniętym pozostaje życie rodzinne. Nie zmienia wanej w swoich swobodach, w dosycie po^ kultura obyczajowa zamkniętej nadal we frau-w „pojedynkowych pożytkach", w hucznych iymerze kobiety, która co najwyżej strój teraz od-gich ucztach przy pełnym dzbanie i r-ubasznycmmią i zaczyna używać więcej rumienideł i róż-tach. Najdobitniej reprezentuje ją życie i twónK barwiczek. Skróciły się przydługie biesiady, Reja. Na szarym wreszcie końcu trzeba umi^kszą rolę zaczęły odgrywać pogawędki i dysku-masę zacofanej a ubogiej szlachty, zwłaszcza i® na tematy ograniczone do polityki, wakansów, wieckiej, żyjącej z dala od większych miast, pyśliwskich przygód, sejmików, nowinek ze świa-