cx ZAPOŻYCZENIA
fOczywiście, że nie brak zapożyczeń z łaciny i włoszczyzny: inwektywa, preceptor, kontrafet. kontrafe-' iować. prełaty. Jascywie, cerkiel. patryja. towalie. gracy/a, muszkuły. syrop, reguiki, prołessyja, rejestr, prezerwatywy, konjuracyje. W dziale anegdot znajduje się kilka zwrotów łacińskich. Z niemczyzny zaś pochodzą: grof. kstałt, kunszt, kunsztować, kunsztowny, sztuka (—. ułamek, sztukę korda), łorman, guzman. buks ta by, wechterowie. Z greczyzny przez łacinę przeszedł architekton, architektonowi (u Cast. ing eg nero): zwie go też Cór. budów ni kie m.
Z materiału słownikowego trzeba wymienić: uczycieJa, jeden (= ktoś, jakiś), jeden każdy (łac. unusgu/sęue), znędzić, ledacyjakie, potomne (= później' powstałe), stały (— dojrzały, dostały), dobra rozrywka (= sposób wypuszczenia strzały z łuku, gdzie indziej zaś w znaczeniu: decyzja), ii ko (= tyl-ko), wszeteczify wielekroć w znaczeniu: zarozumiały (prosuntuoso).
Bardzo znamiennym objawem uporczywego poszukiwania odpowiednika włoskiego grazia, aggra-ziato są na kilku bliskich sobie stronach tekstu widoczne wahania w doborze równoznaczników: tej (iż tak rzekę) przystałości (s. 66, w. 10); przy stałość tę (iż do tej rzeczy już tego przezwiska używę) s. 68, w. 14; przyjemność jakąś przyrodzoną (s. 44, w. 12); obok tego włoskie grazia zamienia na polską wdzięczność (s. 68, w. 1); nieco dalej zaś (s. 69, || 5 d.) oba polskie terminy ze sobą powiąże: przy-Stałość ta a wdzięczność, aby wkrótce potem nie-
jako skapitulować w tej walce o polski rówiio-znacznik i nawrócić do terminu włoskiego*, straci swa gracy ją każda rzecz (s. 70, w. 8 d.y. za którym gracy ja ginie (s. 71, w. 1). Wyraźnym neologizmem jest nizaczmienie: ta zmyślona niedbałość abo (iż to tak przekrzczę) nizaczmienie (s. 69, w. 13 i nst.j.
Kńfy czuwał widać sam Górnicki pewną suchość swego stylu, bo długim szeregiem wtrąconych krótkich porównań starał się go ożywić i uplastycznić.
Czerpał te porównania przeważnie z codziennego życia ziemiańskiego i myśliwskiego. 1 Najdłuższe z nich to porównanie o psie szarpiącym się na łańcuchu (s. 144), z mniejszych wymieniam: jakoby kij j połknął; ucieszyć się jako chłodnym wiatrem w dzień 1 gorący; przyrwan jako od myśliwca żórawie siecią? ułowił sie jako pokarmem ryba na wędzie; legał] jako wąż w jamie; znak zwycięstwa jako owa chorągiew, co ją wytkną z wieże po wzięciu miasta; pilen jako jeden pies,* brnie przed się by z listy; jako kijem w błoto; z jął jako z oczu bielmo,* zakładają sie jako jedną tarczą; chlubią sie z mięsa, ano i polewki nie widzieli; iż go białegłowy wszytki za pomiotło mają; mnima, by był na koniu... (w znaczeniu: jest pewien swego).
Zmagał się nieraz tłumacz desperacko, starając się wysłowić niektóre pojęcia oderwane, jako żc mu ,,w polszczyznę żadną miarą wniść nie mogły' Biadał przecież nad tym we wstępie, że „Polać chcą brać wszytko cieleśnie, słów, a nie sensu p trząc". A kiedy natrafił na subtelne filozoficzne w