trzeba jeszcze zdać sobie sprawę, w jaki sposób się ona rozrasta. Otóż rozwidla się we wszystkie strony i kierunki, co bynajmniej nie oznacza nieładu czy zamętu. Nie ma tu też powtórzeń; na ponad tysiąc w sumie stron druku jedno tylko z opowiadali Zmierzchu świata pisarz wcielił do Zasypie wszystko, zawieje...
Pamięć
Całość została niezmiernie precyzyjnie wymierzona, najdrobniejsze nawet szczegóły zgadzająsię między sobą, a jednak nawroty tych samych realiów nie nużą, ani nie drażnią, gdyż składają się one na wnętrza kilku rozmaitych osób. Te wnętrza zachowują swoją suwerenność, jakkolwiek zrastają się ze sobą poprzez pamięć — pamięć pleniącą się i pełzającą, jak step w całym dziele Odojewskiego. Porównanie pamięci do stepu nie powinno budzić skojarzenia z jakąś płaską jednowymiarowością, bo też i step nią bynajmniej nie jest. Wielowymiarowość i wiclokierunkowość pamięci, która okazuje się i osnową, i bohaterką dzieła Odojewskiego, tkwi u podłoża osobliwej struktury literackiej, nietrafnie —jak mi się wydaje — nazwanej (czasem z podziwem, czasem z przyganą) faulknerowską. Raczej jej korzeni trzeba szukać w „alinearności”, mówiąc skrótowo, mistycznej twórczości Słowackiego, w szczególnej konstrukcji wszechprzenikającej „tajemnicy” w romantycznej powieści poetyckiej. W ogólności zaś należałoby stwierdzić, że wizyjna epopea prozą w wieku XX możliwa jest tylko w literaturze, która najwyższą miarę języka stworzyła właśnie w poezji .
^ Dlatego trudno mi uznać trafność twierdzenia J.R. Krzyżanowskiego, który utrzymuje, że „zależność Odojewskiego od tradycji literatury polskiej jest ograniczona — porównywać go należy raczej z Faulknerem, a być może także z Buninem i Pasternakiem”. A jeśli już kogoś z literatury polskiej wymieniać to Sienkiewicza z jego Trylogią! (op. cit. s. 216-217). Bardziej już mogłyby mnie przekonać wywody E. Wiegandt, która nic odrzucając całkowicie inspiracji romantyzmu polskiego, polemizuje jednak z moją „tak totalnie romantyczną klasyfikacją twórczości Odojewskiego” wskazując na głęboką obecność u niego tradycji faulknerowskiej (Austria Jelix, czyli o micie Galicji w polskiej prozie współczesnej, Poznań 1088, s. 10-1-107). Jeśli nie czuję się do końca przekonana, to dlatego że wykorzystanie inspiracji faulknerow-
187