332
poszczególne wymiary czy warstwy rzeczywistości, jąc praktycznie dotarcie do zasady bytu. Tę można piw°*liv. I „na wiarę’’. A
Przypowieść o maku mówiła o względności n ^ Przy piwoniach wskazuje na względność czasu. Matka: Zes^zj,
[...] długo patrzy w piwpniowe kraje,
Dla których rokiem bywa jedna chwila.
(UP 89)
Czas biologiczny żąda odmiennych kategorii niż czas subiekt
Królestwem ojca była biblioteka, zawierająca
w
v
pokoleń; po, jego stronie są rozum, logika, autorytet moralny^® rządek; jeśli wkracza w sferę matki — ogród — to po to VA I uprawiać: „[...] wsparty na motyce, / Schyla się, trąca listki^ 11 winięte” (Droga, UP 83). Domeną matki jest zarówno jadalni ^ 1 matka czuwa nad domowym ogniskiem, jak ogród, gdyż — M11 Natury — z kwiatów odczytuje ona prawa, które rządzą j||j| I niem; ale nie pragnie ich zmieniać,. chce je jedynie poznać i ui' 1 gle im się podporządkować. Bo w dużym stopniu identyfikuje*' ona z Naturą; to jakby Pramacierz, źródło i początek wszystkiej symbol życiodajnej i bujnej siły przyrody. Ale naprawdę nie jes| I całkiem pewne, że to matce właśnie należy przypisać sformuło- ! wanie filozoficznych założeń poematu; zawierają one B§ cięż prawdy uniwersalne, zgodne z przeświadczeniami samego autora. .. 1
W tym miejscu pojawia się zasadnicza trudność iiferpre-tacyjna: jak przełożyć na język pojęciowy filozoficzne sensy zawarte we fragmentach Wiary, Nadziei, Miłości, unikając i banału, i przeinterpretowania wierszy? Zaiste, konsekwentnie utrzymana stylizacja na powiastkę dla dzieci stwarza przeszkodę prawie nie do przebycia. Pozostaje formułowanie wniosków oględne, ostrożne, zakładające od razu możliwość zasadniczej pomyłki.
A zatem w Wierze Miłosz zdaje się wyrażać przekonanie
0 istnieniu przedustawnego porządku bytu, usprawiedliwiającego nawet cierpienie: „kamienie są po to, żeby nogi nam raniły”,
1 nie dopuszczającego żadnej alternatywy:
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy Listek na wodzie albo kroplę rosy I wie, że one są — bo są konieczne.
(UP 90)